Reklama

Warszawski Festiwal Filmowy odbędzie się zgodnie z planem?

"Do zobaczenia w październiku" - napisał w poniedziałek, 18 maja, w specjalnym liście Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Nie ma w nim żadnych konkretów odnośnie tego, czy festiwal odbędzie się w planowanym terminie, czyli w dniach 9-18 października tego roku. Jest jednak nadzieja na to, że tak właśnie będzie.

"Do zobaczenia w październiku" - napisał w poniedziałek, 18 maja, w specjalnym liście Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Nie ma w nim żadnych konkretów odnośnie tego, czy festiwal odbędzie się w planowanym terminie, czyli w dniach 9-18 października tego roku. Jest jednak nadzieja na to, że tak właśnie będzie.
Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego, ma nadzieję, że festiwal w tym roku się odbędzie /Michał Wargin /East News

"Piękne jest to, że codziennie dostajemy nowe filmy, które są przysyłane z całego świata na festiwal. Filmowcy wierzą, że jeszcze będzie jak w piosence Tomka Lipińskiego - przepięknie i normalnie" - pisze w liście Laudyn. Wspomina przypadek filmowca, który przed laty wybrał festiwal w Berlinie zamiast warszawskiego festiwalu. Teraz przysłał do selekcji swój nowy film, którego międzynarodowa premiera miałaby się odbyć właśnie w Warszawie. "Obdzwaniam w tych dniach polskich filmowców. Sporo filmów jest teraz w postprodukcji. Może niektóre z nich trafią na WFF?" - pisze dalej dyrektor festiwalu.

Reklama

Pomimo obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa, życie festiwalowe nie znalazło się w całkowitej próżni. "Festiwale w Toronto i Busan, czyli odpowiednio najważniejszy festiwal w Ameryce i w Azji, poprosiły mnie o rekomendacje polskich filmów. Mówi się o ostrej konkurencji między festiwalami, ale są też przyjaźnie i jest pomoc, zwłaszcza teraz, w ciężkich czasach. (...) 29 maja rusza Krakowski Festiwal Filmowy w wersji online. Trzymam kciuki. To już 60 lat" - czytamy w liście.

"Przeczytałem ostatnio informację o naszym ubiegłorocznym gościu, reżyserze filmu '5 minut za późno'. Dan Chisu nakręcił nowy film, będąc w izolacji. Skłonił aktorów, żeby sami nakręcili sceny, w których występują, swoimi telefonami komórkowymi. Scenariusz powstał między 12 marca a 10 kwietnia. Film został nakręcony w dziewięć dni, od 15 do 23 kwietnia. Kolejnych osiem dni trwał montaż. Zagrało 17 aktorów i kilku nie-aktorów. Wyszło świetnie. Tytuł: '9 Poveşti De Dragoste Şi Ură În Izolare', '9 love and hate stores in isolation', '9 opowieści o miłości i nienawiści w izolacji'. Niech to będzie pierwszy film 36. WFF" - kończy z nadzieją Stefan Laudyn, dodając link do powyższego filmu dostępnego nw serwisie YouTube.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Warszawski Festiwal Filmowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy