Reklama

Uwielbiany George Clooney

- Która kobieta wytrzymałaby to, że non stop myślę o pracy? Dla mnie każda historia, każdy artykuł w gazecie to potencjalny scenariusz. Pracuję 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Gdzie tu jest miejsce na rodzinę? - pyta George Clooney.

Posiada wszystkie atuty, by go z czystej zazdrości znienawidzić - jest nieziemsko przystojny, zmienia kobiety jak rękawiczki, zdobywa nagrodę za nagrodą, jest nie tylko utalentowanym aktorem, ale także całkiem niezłym reżyserem, a każdy jego film budzi olbrzymie zainteresowanie widzów i krytyków.

Z drugiej strony jest tak miły i ma taki dystans do siebie, że nawet porzucone przez niego kobiety nie mówią o nim złego słowa. Nie lubi go jedynie Angelina Jolie, którą irytuje, że jej partner, Brad Pitt, chętnie spędza czas z George'em. Ale cóż znaczy zdanie jednej kobiety wobec uwielbienia całego świata?

Reklama

A świat, szczególnie ten filmowy, lubi go doceniać. Clooney właśnie odebrał Złoty Glob za rolę w "Spadkobiercach", a już przyznano mu nominacje do Oscarów - też za "Spadkobierców" i jako współscenarzyście wyreżyserowanych przez niego "Id marcowych".

W tym drugim filmie nie po raz pierwszy zresztą zajął się moralnie wątpliwym światem polityki. A że sam ma wyraźne poglądy i nie boi się ich głosić, prywatnie angażuje się w najróżniejsze akcje polityczne.

Coraz częściej pojawiają się nawet pytania, czy nie chciałby spróbować sił w tej trudnej dziedzinie. A może nawet - jak inny aktor, Ronald Reagan - zostać prezydentem USA?

- Za dużo kobiet, za dużo używek. Musiałbym chyba zacząć kampanię od oświadczenia: "Robiłem wszystko, wypiłem morze alkoholu. Teraz porozmawiajmy poważnie". Myślicie, że byłby to dobry slogan wyborczy? - żartuje.

Inną życiową rolą, przed podjęciem której się broni, jest rodzicielstwo. A przecież w "Spadkobiercach" znakomicie zagrał ojca wychowującego dorastające córki po tragicznym wypadku żony.

Czy George Clooney dostanie drugiego w karierze Oscara?


Tu może jednak warto się zastanowić, czy to, że do tej pory nie zdecydował się na założenie rodziny, nie jest słusznym wyborem. Nie dziwi się temu Amara Miller grająca jedną z jego filmowych córek.

Aktorka otwarcie przyznała: - Powiem tylko, że nie byłby dobrym ojcem. George świetnie się bawi byciem dorosłym i nie wydaje mi się, by chciał mieć dzieci.

Ale, chyba żeby gwiazdor nie miał jej za złe tych słów, zaraz potem rozpłynęła się w pochwałach na temat fantastycznej współpracy ze wspaniałym Clooneyem.

Wydaje się, że z uwagi na pochwały, jakie słyszy na swój temat, miałby prawo do odrobiny pychy i zarozumialstwa. Nic bardziej mylnego! George nie żyje w przekonaniu, że jest półbogiem, a w dodatku sprowadza na ziemię kolegów po fachu, którzy często skarżą się, jaką ciężką pracą się zajmują.

- Pracowałem na plantacji tytoniu w Kentucky - to była ciężka praca. Sprzedawałem ubezpieczenia, chodząc od drzwi do drzwi. Aktorstwo nie ma z tym nic wspólnego - twierdzi. A rzesza jego fanów rośnie...

Ewa Gassen-Piekarska

Nowy film w reżyserii artysty na polskich ekranach już od 3 lutego:


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

TV14
Dowiedz się więcej na temat: George Clooney | george
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy