Reklama

Tomasz Tyndyk: Bycie gejem przeszkadza mu w graniu gejów?

47-letni obecnie Tomasz Tyndyk był świeżo upieczonym absolwentem wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki, gdy dostał rolę Tomka Kulika w "M jak miłość". Wydawało się, że udział w najpopularniejszym polskim serialu otworzy mu drzwi do kariery w telewizyjnych tasiemcach. On jednak postawił na teatr. Jego specjalnością są role... gejów i nie ma to nic wspólnego z tym, że sam jest gejem!

47-letni obecnie Tomasz Tyndyk był świeżo upieczonym absolwentem wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki, gdy dostał rolę Tomka Kulika w "M jak miłość". Wydawało się, że udział w najpopularniejszym polskim serialu otworzy mu drzwi do kariery w telewizyjnych tasiemcach. On jednak postawił na teatr. Jego specjalnością są role... gejów i nie ma to nic wspólnego z tym, że sam jest gejem!
Tomasz Tyndyk /Źródło: AIM

Tomasz Tyndyk nigdy nie krył, że jest homoseksualistą, ale też nie obnosił się z tym. Publicznego coming outu dokonał na łamach magazynu "Replika" w dziesiątą rocznicę ukończenia studiów aktorskich. Miał już wtedy na swoim koncie kilka ról... gejów, a wśród nich głośne kreacje w spektaklach "Anioły w Ameryce" i "Miss HIV".

- W moim przedstawieniu dyplomowym z 1998 roku zagrałem geja we współczesnej sztuce "Niezidentyfikowane szczątki ludzkie". Trochę się obawiałem, jak konserwatywni profesorowie to odbiorą. Oni pewnie woleliby zobaczyć Moliera... Ale nie! Często się zdarza, że wyobrażamy sobie pewne uprzedzenia u innych i demonizujemy je. Gdy się jednak odważymy sprawdzić, czy rzeczywiście istnieją, okazuje się, że niekoniecznie - opowiadał Mariuszowi Kurcowi z "Repliki".

Reklama

Tomasz Tyndyk: Nie przegina się ani w życiu, ani na scenie

Za rolę geja Davida w spektaklu dyplomowym w Teatrze Studyjnym PWSFTviT w Łodzi Tomasz Tyndyk dostał I nagrodę na XVII Festiwalu Sztuk Teatralnych i nagrodę za najlepszą kreację męską na Międzynarodowym Festiwalu Szkół Teatralnych "Spotkanie'99" w Brnie. Wkrótce po głośnym debiucie młody aktor poznał reżysera Krzysztofa Warlikowskiego i zagrał na scenie wrocławskiego Teatru Współczesnego w jego "Oczyszczonych". Spektakl prezentowany był później w Teatrze Polskim w Poznaniu, aż w końcu trafił na afisz stołecznego Teatru Rozmaitości.

- To była moja przełomowa rola, moja przepustka do Warszawy, do Rozmaitości, do teatru Warlikowskiego. Grając w "Oczyszczonych" poczułem ostatecznie, co to dla mnie znaczy być aktorem - wspominał po latach w wywiadzie dla "Repliki".

Role gejów, transwestytów i transseksualistów stały się specjalnością Tomasza Tyndyka. Aktor zawsze starał się grać je tak, by - to jego słowa - nie były odpychające dla widzów.

- Denerwuje mnie często stosowana metoda na granie homoseksualisty - tylko przegięcie i nic więcej - wygłup, zgrywa. Nigdy nie chciałem pójść w błahą karykaturę - wyznał po premierze sztuki "Miss HIV" Macieja Kowalewskiego, w której brawurowo wcielił się transwestytę Rafaela.

- W życiu nie przeginam. Oczywiście nie mam nic przeciwko przegiętym. Jak ktoś taki jest - proszę bardzo. Wielu gejów ma w sobie coś z kobiety, czasem widoczne, czasem ukryte. Na scenie trzeba się trochę postarać, by to uwolnić - powiedział "Replice".

Tomasz Tyndyk za jedną ze swych najważniejszych kreacji teatralnych uważa rolę Priora w spektaklu "Anioły w Ameryce" wyreżyserowanym przez Krzysztofa Warlikowskiego w Teatrze Rozmaitości. O tym, by zagrać kiedyś tę właśnie postać, marzył od chwili, gdy po raz pierwszy obejrzał obsypany nagrodami Emmy serial HBO "Anioły w Ameryce" z Justinem Kirkiem, Meryl Streep i Alem Pacino.

Tomasz Tyndyk: Nie obchodzi go, co o nim mówią koledzy z teatru

Tomasz Tyndyk przyznaje, że bycie gejem wcale nie pomaga mu w graniu gejów, a wręcz przeciwnie.

- Może nawet jest to trudniejsze - grać geja, będąc gejem. Zawsze, gdy gram geja, staram się, by publiczność "przeskoczyła" sam fakt, że moja postać to homoseksualista i dostrzegła w niej też inne cechy - całego człowieka, nie tylko seksualność - stwierdził na łamach "Repliki".

"O wątkach LGBT w polskim teatrze nie sposób opowiedzieć, nie używając nazwiska Tyndyk" - napisał o nim Marcin Kurc.

Aktor bardzo wcześnie "wyszedł z szafy". Twierdzi, że ani w szkole aktorskiej, ani w teatrze nie spotkał się z racji swej orientacji z nietolerancją i homofobią.

- Z jawną nie... A co gadają za moimi plecami - nie wiem i wcale mnie to nie interesuje - powiedział w wywiadzie.

Tomasz Tyndyk: Kim jest?

47-letni Tomasz Tyndyk (urodził się w 1975 roku w Walentynki) jest absolwentem wydziału aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Po raz pierwszy stanął przed kamerą jeszcze w czasie studiów - zagrał trzy różne postacie w etiudzie szkolnej "Zabawa jak nigdy". Wkrótce po obronie dyplomu dostał rolę satanisty Cześka w "Świecie według Kiepskich", a zaraz potem dołączył do obsady "M jak miłość" i "Marzeń do spełnienia". Na wielkim ekranie zadebiutował w 2002 roku jako żydowski policjant w "Pianiście" Romana Polańskiego.

Tyndyk na swym koncie ma udział w kilkunastu serialach - widzieliśmy go m.in. w "Sforze", "Na dobre i na złe", "Zaginionej", "Ojcu Mateuszu", "Chichocie losu", "Głębokiej wodzie", a ostatnio w "Osieckiej", "Pułapce" i "Otwórz oczy". Zagrał też w filmach "Bez litości", "Świnki" oraz "W sypialni" i "Zjednoczone stany miłości". Przy dwóch ostatnich, a także przy wciąż goszczących na naszych ekranach "Głupcach" współpracował z reżyserem Tomaszem Wasilewskim. Przede wszystkim jednak podziwiać go można na scenie...

Oprócz tego, że jest świetnym aktorem, jest także znakomitym... fotografem. Jest finalistą II edycji Konkursu Fotografii Teatralnej, jego zdjęcia publikowane były i są w wielu magazynach. Pięć lat temu zaprezentował swe prace na wystawie we wrocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej BWA. W 2018 roku ukazał się album "Tomek Tyndyk / Teatr" zawierający zdjęcia, jakie zrobił w latach 2014-2017 podczas prób i za kulisami TR Warszawa i Nowego Teatru.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy