Reklama

Tom Cruise w filmie za 200 milionów dolarów

Najbliższe plany filmowe Toma Cruise’a obejmują podróże do dwóch egzotycznych dla filmowców z Hollywood miejsc. Pierwsze to Polska, w której gościli zaledwie kilka razy. A drugie to kosmos, w którym nie byli jeszcze nigdy. W najbliższym czasie ma się to zmienić. Kilka tygodni temu pojawiła się informacja o pierwszym filmie, który będzie nagrywany właśnie w przestrzeni kosmicznej. Teraz poznaliśmy jego przybliżony budżet. To 200 milionów dolarów.

Najbliższe plany filmowe Toma Cruise’a obejmują podróże do dwóch egzotycznych dla filmowców z Hollywood miejsc. Pierwsze to Polska, w której gościli zaledwie kilka razy. A drugie to kosmos, w którym nie byli jeszcze nigdy. W najbliższym czasie ma się to zmienić. Kilka tygodni temu pojawiła się informacja o pierwszym filmie, który będzie nagrywany właśnie w przestrzeni kosmicznej. Teraz poznaliśmy jego przybliżony budżet. To 200 milionów dolarów.
Tom Cruise już się cieszy, a fani kina? /Getty Images

Tę zawrotną, jeśli chodzi o produkcję filmową, ale niezbyt dużą, jeśli chodzi o pierwszy film kręcony w kosmosie, kwotę podał serwis "Deadline". Według informatorów portalu, szefostwo produkującego ten film studia Universal spotkało się na Zoomie z Tomem Cruisem, reżyserem Dougiem Limanem, twórcą ostatnich filmów z serii "Mission: Impossible" Christopherem McQuarriem oraz producentem PJ van Sandwijkiem. Wysłuchali szczegółów pomysłu na film, który nie ma jeszcze scenariusza i zadeklarowali, że gotowi są wydać na ten projekt 200 milionów dolarów.

Scenariusz niezatytułowanego jeszcze filmu ma napisać Doug Liman, który z Tomem Cruisem pracował już przy filmach "Barry Seal: Król przemytu" oraz "Na skraju jutra", którego kontynuacja ma ujrzeć światło dzienne w niedalekiej przyszłości. Niewiele więcej wiadomo na temat fabuły filmu, którego głównym wabikiem jest to, że przejdzie do historii kina jako pierwszy film zrealizowany w kosmosie. Do tej pory filmy, których akcja działa się właśnie tam, realizowane były za pomocą efektów specjalnych, a aktorów w stanie nieważkości filmowano na pokładzie specjalnego samolotu.

Reklama

Partnerami tego śmiałego projektu mają być właściciel Space X, Elon Musk oraz NASA. Zdjęcia miałyby być kręcone na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Zanim na ekranie pojawi się kosmiczne widowisko z Tomem Cruisem w roli głównej, widzowie będą mogli zobaczyć najpierw dwie kolejne części serii "Mission: Impossible", których produkcja została przerwana przez pandemię COVID-19. Po powrocie na plan, filmowcy mogą zawitać między innymi w Polsce. Będzie to możliwe, jeśli do skutku dojdzie pomysł wysadzenia w powietrze mostu kolejowego w Pilchowicach, które miałoby zostać zorganizowane na potrzeby zdjęć do siódmej części filmu. Pomysł ten budzi jednak liczne kontrowersje.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Tom Cruise
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy