Reklama

Tom Cruise kupił roboty do kontrolowania ekipy "Mission: Impossible 7"

Jeśli chodzi o działania ograniczające ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa, Tom Cruise nie przebiera w środkach. Gwiazdor serii "Mission: Impossible" inwestuje w najnowsze technologie, by zapewnić ekipie filmowej bezpieczeństwo. I kontrolować krnąbrnych współpracowników, którzy do tej kwestii podchodzą niefrasobliwie. Jak donosi "The Sun", Cruise kupił dwa nowoczesne roboty, które mają sprawdzać, czy członkowie ekipy przestrzegają zasad pracy w dobie pandemii.

Jeśli chodzi o działania ograniczające ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa, Tom Cruise nie przebiera w środkach. Gwiazdor serii "Mission: Impossible" inwestuje w najnowsze technologie, by zapewnić ekipie filmowej bezpieczeństwo. I kontrolować krnąbrnych współpracowników, którzy do tej kwestii podchodzą niefrasobliwie. Jak donosi "The Sun", Cruise kupił dwa nowoczesne roboty, które mają sprawdzać, czy członkowie ekipy przestrzegają zasad pracy w dobie pandemii.
Tom Cruise bardzo poważnie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa / Stefano Mazzola/Awakening /Getty Images

Tom Cruise bardzo poważnie podchodzi do organizacji pracy na planie filmowym w czasie pandemii. Szerokim echem w mediach odbiło się opublikowane w grudniu nagranie, na którym hollywoodzki gwiazdor ruga swoich współpracowników za nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa i grozi im za to zwolnieniem z pracy.

W dwuminutowym wideo, które zamieścił na swojej stronie internetowej brytyjski dziennik "The Sun", słychać głos wściekłego gwiazdora, który gani członków ekipy za naruszenie wytycznych dotyczących zachowywania społecznego dystansu. "Mówiłem wam, że jeśli się nie dostosujecie, wypadacie z ekipy. Rozumiecie, jaka odpowiedzialność na was ciąży? Jeśli nie potraficie zachowywać się rozsądnie, jesteście zwolnieni. To wszystko" - mówi w nagraniu Cruise.

Reklama

Teraz gwiazdor postanowił pójść o krok dalej i zainwestować w technologie, dzięki którym będzie mieć pewność, że podczas pracy nad jego nową produkcją nie dochodzi do łamania zasad bezpieczeństwa. Jak donosi źródło z planu "Mission: Impossible 7", Cruise, który jest producentem filmu, kupił dwa roboty, które mają kierować procesem wykonywania testów na obecność koronawirusa u współpracowników oraz patrolować plan pod kątem wykrywania wszelkich nieprawidłowości.

"Tom bardzo poważnie podchodzi do sprawy i wydał ogromne pieniądze na te urządzenia. Nie może być w kilku miejscach na raz, a w przeszłości przekonał się, że nie wszyscy zachowują się rozsądnie. Chce mieć pewność, że na planie jest bezpiecznie. Roboty są naprawdę wyrafinowane i dosyć onieśmielające. Są trochę jak Terminator, choć nie aż tak brutalne" - wyjaśnia osoba z otoczenia filmowca w rozmowie z "The Sun".

Brytyjski dziennik donosi, że Cruise pracuje obecnie nad skomplikowaną operacją przeniesienia planu zdjęciowego do dawnej bazy wojskowej w angielskiej wsi Longcross w hrabstwie Surrey. Źródło gazety donosi, że po publikacji nagrania pokazującego rozwścieczonego na swoich pracowników Cruise'a, filmowiec po raz kolejny zrugał ekipę za niefrasobliwość w kontekście przestrzegania zasad bezpieczeństwa, na skutek czego pięć osób zrezygnowało z udziału w produkcji.

Zdjęcia w Wielkiej Brytanii mają zostać wznowione jeszcze w tym tygodniu. Następnie ekipa filmowa wyruszy do Dubaju. Jeśli nie dojdzie do kolejnych opóźnień, światowa premiera "Mission: Impossible 7" odbędzie się 19 listopada.


PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Tom Cruise | Mission: Impossible 7
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy