Reklama

To był duet: Foremniak żoną gangstera Więckiewicza

Jego kariera po premierze filmu rozkwitła, jej - przeciwnie.

Jego kariera po premierze filmu rozkwitła, jej - przeciwnie.
Małgorzata Foremniak i Robert Więckiewicz na planie "Świadka koronnego" /AKPA

Film o warszawskim światku przestępczym "Świadek koronny" oraz opowiadający wcześniejsze losy głównego bohatera serial "Odwróceni" - były kinowymi i telewizyjnymi hitami 2007 roku. Odtwarzający rolę szefa pruszkowskiej mafii Jana Blachowskiego Robert Więckiewicz z dnia na dzień stał się gwiazdą, jego żonę Mirę zagrała Małgorzata Foremniak.

Oboje podczas pracy nad filmem i serialem obchodzili swoje 40. urodziny (urodzili się w 1967 roku), ale ich kariery przedstawiały się wówczas zupełnie inaczej. Małgorzata Foremniak od lat była już popularną aktorką,  głównie za sprawą serialu "Na dobre i na złe", w którym od 1999 roku wcielała się w rolę uwielbianej przez widzów doktor Zosi. Jednak po udziale w "Świadku koronnym" jej kariera trochę zwolniła tempo.

Aktorka skupiła się na "nieaktorskich" projektach, takich jak udział w show "Mam talent", w którym występuje jako jurorka od pierwszej edycji, czyli od jesieni 2008 roku. Romans aktorki z telewizyjnymi show zaczął się trzy lata wcześniej, w 2005 roku. Aktorka dostała wówczas propozycję udziału w drugiej edycji "Tańca z Gwiazdami". Wraz z tancerzem Rafałem Maserakiem wywalczyli drugie miejsce. Rafał Maserak wprowadził rewolucję do poukładanego wówczas życia prywatnego aktorki. W wyniku romansu z tancerzem aktorka rozstała się ze swoim drugim mężem, Waldemarem Dzikim, z którym ma dwójkę adoptowanych dzieci (z pierwszego małżeństwa, z Tomaszem Jędruszczakiem ma córkę Aleksandrę).

Reklama

Związek z 17 lat młodszym od niej tancerzem nie przetrwał jednak próby czasu. W 2009 roku rozstali się. Od tamtej pory pani Małgorzata jeszcze kilkakrotnie próbowała ułożyć sobie życie, jednak żaden z nowych związków nie przetrwał dłużej, a jeden skończył się nawet w sprawą w sądzie o prześladowanie i stalking. 

W przeciwieństwie do pani Małgorzaty Robert Więckiewicz przyjmując rolę w "Świadku koronnym" nie miał nic do stracenia. Jego kariera długo stała w miejscu. W filmach pojawiał się rzadko, na stałe zaś grał w Teatrze Polskim w Poznaniu, gdzie miał opinię aktora niezbyt dobrego. Wszystko zmieniło się, gdy stracił pracę i przeniósł się do Warszawy. Chodził na castingi, przyjmował wszystkie propozycje.

Zauważył go Juliusz Machulski i obsadził w roli złodzieja obrazów w filmie "Vinci". Po "Świadku koronnym" Agnieszka Holland powierzyła mu główną rolę w nominowanym do Oscara "W ciemności". Zagrał też Lecha Wałęsę w filmie "Wałęsa. Człowiek z nadziei".

A miał być górnikiem. W jednym z wywiadów wyznał, że sądził, iż będzie wykonywał ten zawód podobnie jak jego ojciec (wychowywał się w typowym blokowisku przy kopalni węgla w Nowej Rudzie). Na studia poszedł, by uniknąć wojska.

Mówi o sobie, że jest ponurakiem i nie lubi blasku fleszy. Jego żoną jest Natalia Adaszyńska, mają syna, 10-letniego Konstantego. Trzy lata temu pan Robert poddał swoje małżeństwo poważnej próbie. Media obiegły zdjęcia aktora podczas spotkania w parku z pewną blondynką. Później w jednym z wywiadów wyznał, że "żaden facet nie jest monogamistą", ale dodał, że on "robi wszystko, by nim być". Żona aktora okazała się nadzwyczaj wyrozumiała wobec prasowych doniesień o słabości męża. Dziś uchodzą za szczęśliwe małżeństwo.

MH

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy