Reklama

Tak zaczynały gwiazdy kina

Niezbyt często się zdarza, żeby aktorzy, którzy zdobyli sławę jako dzieci, utrzymali swój celebrycki status także po przekroczeniu pełnoletności. Nie jest to jednak niemożliwe, czego dowodzą przykłady m.in. Jodie Foster i Natalie Portman. Przypominamy najwybitniejsze dziecięce role artystek, którym udało się pokonać fatum młodej gwiazdy i wciąż odnoszą w Hollywood sukcesy.

W piątek, 12 października, na ekranach polskich kin zadebiutowały "Bestie z południowych krain" Benha Zeitlina, fascynujące wizualnie połączenie realistycznej opowieści, kina fantasy i baśni. W tym wyjątkowym filmie w główną rolę - odważnej i rezolutnej dziewczynki, która musi sobie radzić zarówno z otaczającym ją światem, jak i z własnymi demonami - wcieliła się zaledwie 8-letnia Quvenzhané Wallis.

Ta nieznana dotąd nikomu amatorka, która rolę zdobyła na castingu (żeby w ogóle w nim wystartować musiała skłamać, że jest starsza niż była w rzeczywistości), pokonując kilka tysięcy rówieśniczek, w swoim debiutanckim występie dokonała na ekranie czegoś nieprawdopodobnego, stając się największym atutem tej niezależnej amerykańskiej produkcji. Jej Hushpuppy niczym magnes wciąga widzów do oniryczno-naturalistycznego świata, wykreowanego przez Zeitlina, a ma przy tym w sobie tyle talentu i charyzmy, że mogłaby nimi obdzielić całą obsadę "Bitwy pod Wiedniem".

Reklama

Przeczytaj recenzję filmu "Bestie z południowych krain" na stronach INTERIA.PL!

Czy Wallis uda się jeszcze kiedyś zagrać równie wybitną kreację? Czy osiągnie sukces także jako dorosła aktorka? O tym przekonamy się za kilka lat. Jednak już teraz można z pełną świadomością stwierdzić, że nie będzie to łatwe - gwiazdy, które zachwycały jako dzieci, rzadko kiedy osiągają sukces także po przekroczeniu pełnoletności, o czym najdobitniej przekonują przykłady Shirley Temple, Tatum O'Neal czy Macaulay'a Culkina.

Są jednak wyjątki, aktorzy, których wybitne dziecięce kreacje są jedynie wstępem do dorosłych karier. Przypominamy cztery fenomenalne występy nastoletnich gwiazd, które wciąż znakomicie radzą sobie w "fabryce snów". Mamy nadzieję, że Quvenzhané pójdzie w ślady swoich sławnych koleżanek.

Jodie

Z pewnością wszystkie młode aktorki marzą o karierze a'la Jodie Foster. Chociaż zagrała ona kilka znakomitych ról jako nastolatka, to pierwsze sukcesy nie spowodowały, że spoczęła na laurach, a jedynie zachęciły aktorkę do jeszcze cięższej pracy (zaowocowała ona dwoma Oscarami, które Foster zdobyła już jako ukształtowana artystka). A trzeba przyznać, że początki jej dorosłej kariery nie były łatwe: kolejne filmy, w których brała udział, mając już przekroczone 18 lat, nie spotykały się z uznaniem ani krytyków, ani widzów (kilka spektakularnych finansowych klap).

Gwiazda potrafiła się jednak przełamać i stworzyć jeszcze wiele kreacji dorównujących jej najlepszemu młodzieńczemu występowi, czyli roli Iris w "Taksówkarzu" (1976) Martina Scorsese (dwa lata wcześniej Foster zagrała w innym filmie reżysera - "Alicja już tu nie mieszka"), za którą 14-letnia wówczas Jodie została nominowana do Oscara w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa.

Bardzo odważna rola nieletniej prostytutki (w niektórych scenach filmu Scorsese młodą aktorkę zastępowała jej starsza siostra, Connie, gdyż na udział w nich Jodie nie pozwalało prawo), którą grany przez Roberta De Niro główny bohater, Travis Bickle, bezskutecznie namawia na odejście z branży, okazała się znakomitym wstępem do kolejnych sukcesów. Co więcej, udział w "Taksówkarzu" był jedynie jednym z wielu występów nastolatki w samym tylko 1976 roku.

W tym samym roku Foster wcieliła się bowiem również w rolę Tallulah w "Bugsym Malone", musicalu wyreżyserowanym przez Alana Parkera, wystąpiła także w komedii "Zakręcony piątek" (jako nastolatka, która zamienia się ciałami ze swoją matką), a także w thrillerze "Dziewczynka, która mieszka na końcu drogi" i dramacie "Echa pewnego lata". To chyba jednak nic wielkiego, gdy zaczyna się karierę mając trzy lata i reklamując preparaty do opalania.

Foster kontra De Niro:

Anna

Niezwykle wcześnie swoją przygodę z kinem rozpoczęła także Anna Paquin, która pod względem wieku jest drugą - po Tatum O'Neil ("Papierowy księżyc" Petera Bogdanovicha) - najmłodszą laureatką Oscara. Kanadyjka, która w dzieciństwie wraz z rodzicami przeniosła się do Nowej Zelandii, statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej otrzymała za drugoplanową rolę w "Fortepianie" w reżyserii Jane Campion. Miała wówczas 11 lat (nagroda tak bardzo ją zaskoczyła, że odbierając ją, nie była w stanie wydobyć z siebie ani słowa przez kilkanaście sekund), a rolę zdobyła pokonując na castingu ponad pięć tysięcy konkurentek.

Kreacja Flory McGrath, córki niemej kobiety (Holly Hunter) ze Szkocji korespondencyjnie wydanej za mąż za nowozelandzkiego rolnika, była równie spektakularnym debiutem, jak wspomniany występ Wallis. Niezwykle dojrzała kreacja stawiającej pierwsze kroki przed kamerą dziewczynki tak oczarowała środowisko filmowe, że Anna oprócz Oscara zdobyła także wiele innych znaczących nagród.

19 lat później o Paquin wciąż jest głośno. Co prawda głównie za sprawą serialowej, a nie filmowych kreacji (choć warto zwrócić uwagę na jej niedawną rolę w filmie "Margaret" Kennetha Lonergana), ale w dzisiejszych czasach telewizyjne produkcje są często ciekawszymi propozycjami niż te kinowe. Tak z pewnością jest również w przypadku "Czystej krwi" Alana Balla, w której Paquin wciela się w główną bohaterkę, Sookie Stackhouse (za swoją rolę otrzymała m.in. Złotego Globa).

Anna Paquin nie może wykrztusić z siebie słowa:

Natalie

Rok wcześniej od Paquin urodziła się inna laureatka Oscara ("Czarny łabędź"), która także znalazła się na ustach wszystkich za sprawą swojej pierwszej kreacji. Co ciekawe, młodzieńcze życie Natalie Portman przebiegało dosyć zwyczajnie (pomijając częste przeprowadzki) aż pewnego dnia, kiedy siedziała w pizzerii, podszedł do niej jeden z szefów dużej firmy kosmetycznej i zapytał jedenastoletnią wówczas Natalie, czy nie zgodziłaby się wystąpić jako modelka na jednym z organizowanych przez niego pokazów. Dziewczynka szybko odmówiła, twierdząc, że praca modelki jest strasznie nudna i głupia, a ona wolałaby być aktorką. Mężczyzna był zdziwiony, jednak zdecydował się umówić Natalie z agentami od castingu.

Tak właśnie Portman otrzymała swoją pierwszą rolę. Była to postać jej rówieśniczki, Matyldy, w słynnym "Leonie zawodowcu" Luca Besson. Udział w tej produkcji stał się wydarzeniem, a młoda aktorka została okrzyknięta nadzieją Hollywood. Do dziś duet Portman - Reno uznawany jest za jeden z najlepszych w dziejach kina. Po spektakularnym sukcesie Natalie nie osiadła na laurach, z uwagę dobierała kolejne role, a ukoronowaniem jej kariery stała się kreacja baletnicy Niny Sayers w filmie Darrena Aronofsky'ego z 2010 roku.

Tak Natalie zdobyła rolę w "Leonie zawodowcu":

Scarlett

Podobnie jak Portman, aktorstwo od najmłodszych lat pociągało także Scarlett Johansson. Było jej ono zresztą przeznaczone już w momencie, gdy rodzice (gwiazda jest córką duńskiego inżyniera oraz amerykańskiej menedżerki i producentki, której przodkowie byli polskimi Żydami i wyemigrowali z naszego kraju przed II wojną światową) wybrali dla niej imię - na cześć Scarlett O'Hary, bohaterki powieści i filmu "Przeminęło z wiatrem".

Swoje pierwsze kroki przed kamerą Johansson stawiała w telewizyjnych reklamówkach, jej filmowym debiutem był "Małolat" Roba Reinera, w którym 10-latka zagrała u boku Elijaha Wooda. Następnie aktorka pojawiła się kryminale "W słusznej sprawie", dramacie obyczajowym "Manny i Lo" i w komedii romantycznej "Randka na moście".

Przełomowy dla Scarlett okazał się występ w poruszającym "Zaklinaczu koni" (1998) Roberta Redforda, w którym wcieliła się w swoją rówieśniczkę, 14-letnią Grace, która podczas przejażdżki konnej ulega poważnemu wypadkowi - traci nogę. Szansą na powrót do normalności okazuje się dla dziewczynki spotkanie z człowiekiem, który zyskał sławę dzięki umiejętności tworzenia niezwykłej więzi między zwierzętami i ludźmi, granym przez reżysera tytułowym "zaklinaczem koni"...

Od tamtego filmu minęło już niemal 15 lat, w czasie których zbliżająca się obecnie do "trzydziestki" Johansson zdążyła sobie wyrobić bardzo mocną pozycję w Hollywood, a najczęstsze opinie jakie o nie padają to zdolna i seksowna. Podobnie jak w wypadku Foster, Paquin i Portman szybki start w show-biznesie jej również nie przeszkodził w znalezieniu własnej drogi artystycznej.

Scarlett Johansson znów w siodle:

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gwiazda kina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy