Reklama

Tablica w hołdzie Lenartowiczowi

Tablicę upamiętniającą reżysera i scenarzystę filmowego, jednego z twórców polskiej szkoły filmowej, Stanisława Lenartowicza, odsłonięto w piątek we Wrocławiu. Uroczystość zbiegła się z pierwszą rocznicą śmierci filmowca.

Tablica została wmurowana w ścianę gmachu wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych, tuż obok tablic upamiętniających aktora Zbigniewa Cybulskiego (1927-1967) i reżysera Wojciecha Jerzego Hasa (1925-2000). Znajduje się na niej podobizna reżysera, napis: "Jeden z twórców polskiej szkoły filmowej" oraz tytuły niektórych jego filmów.

Dyrektor wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych Robert Gawłowski podkreślił, że Lenartowicz przez całe swoje życie twórcze był związany z wrocławską wytwórnią. - Przyjechał tu jako młody reżyser z grupą młodych ludzi z łódzkiej filmówki i wtedy jeszcze nie wiedział, że zwiąże się na całe życie z tą instytucją - mówił Gawłowski.

Reklama

We Wrocławiu powstały niemal wszystkie filmy Lenartowicza. - Krytycy filmowi mówią, że jedne są bardziej udane, a inne mniej. Mówią również, że te filmy wniosły nowe elementy do polskiej kinematografii - zaznaczył dyrektor.

Gawłowski zwrócił uwagę na jeden z pierwszych filmów Lenartowicza - "Zimowy zmierzch"(1956). - To była zupełnie nowa jakość jeśli chodzi o obraz filmowy, o psychologię postaci. Zawarta tam również była bardzo inteligentna krytyka ówczesnej rzeczywistości - tłumaczył.

Stanisław Lenartowicz urodził się na Wileńszczyźnie. Był żołnierzem Armii Krajowej. Studiował na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi, ukończył również Wydział Filologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Przygodę z filmem rozpoczął od realizacji filmów oświatowych w Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi, następnie związany był z Wytwórnią Filmów Fabularnych we Wrocławiu.

Lenartowicz reżyserował lub napisał scenariusz do ponad 20 obrazów. Jego najbardziej znane filmy to: "Giuseppe w Warszawie" (1964), "Upiór" (1967) i "Strachy" (1979). Ostatnim zrealizowanym obrazem był "Szkoda twoich łez" (1983).

Po stanie wojennym zrezygnował z realizacji filmów. "Nastała głęboka noc po stanie wojennym, kogo więc mogły obchodzić szalone lata dwudzieste z mojego filmu?" - tłumaczył swoją decyzję w wywiadzie udzielonym w 85. urodziny "Gazecie Wyborczej". Jego pasją stały się wówczas podróże morskie.

"Opłynąłem Afrykę, obie Ameryki. To były podróże statkami handlowymi, na których było zawsze kilka skromnych pasażerskich kajut. Żadne tam luksusy, żadne odrzutowce ani okręty-salony. Żyło się kilka miesięcy wśród najprawdziwszej marynarskiej braci, uczestniczyło w ich pokładowej codzienności i oglądało świat. +Martwą falę+ nakręciłem w trakcie regularnego rejsu. Uciekłem w to morze i potem nie miało już znaczenia, czy kręcę film, czy nie" - opowiadał "GW".

Stanisław Lenartowicz w 2008 r. za dorobek życia otrzymał Nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W tym samym roku został odznaczony medalem Gloria Artis. Zmarł 28 października 2010 r. we Wrocławiu. Miał 89 lat.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Lenartowicz | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy