Reklama

"Szwedzka teoria miłości": Wizjoner banków spermy

"Nie miałem pojęcia o plemnikach, ale przyśnił mi się sen" - mówi wizjoner banków spermy we fragmencie dokumentalnego filmu "Szwedzka teoria miłości". Obraz Erika Gandiniego trafi na ekrany kin 10 lutego.

"Nie miałem pojęcia o plemnikach, ale przyśnił mi się sen" - mówi wizjoner banków spermy we fragmencie dokumentalnego filmu "Szwedzka teoria miłości". Obraz Erika Gandiniego trafi na ekrany kin 10 lutego.
Ole Schou, jeden z bohaterów "Szwedzkiej teorii miłości" /materiały dystrybutora

Cryos to największy bank spermy na świecie. Przechowywanych jest nim 170 litrów nasienia. Jego założycielem jest Ole Schou, który w filmie Erika Gandiniego opowiada historię idei, która zmieniła życie kobiet na świecie.  

10 lat temu kobiety żyjące w pojedynkę były tylko drobnym odsetkiem wśród klientów banków spermy. Dziś największą grupą klientek banków nasienia są Szwedki. Erik Gandini, autor filmu "Wideokracja" (Nagroda Millennium w Konkursie Głównym 7. edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity), do swojego najnowszego filmu "Szwedzka teoria miłości" zaprosił Ole Schou, założyciela największego banku spermy na świecie.

Reklama

- Nieprzerwanie rośnie liczba kobiet, które zgłaszają się do nas, bo chcą się rozmnażać, chcą zajść w ciążę. Myślą: Po co nam mężczyźni? Jesteśmy wykształcone, dobrze sytuowane - po co nam to? To kolejna praca: pranie, gotowanie, sprzątanie i wszystkie te przestarzałe sprawy. Wolą więc stworzyć dom w pojedynkę. Wtedy pojawiamy się my - mówi w "Szwedzkiej teorii miłości" Ole Schou.

Jak powstał Cryos? - Miałem sen. Przyznam, że dosyć niezwykły. Nie był to "mokry sen", nic z tych rzeczy. Śniły mi się zamrożone w lodzie plemniki. Nie miałem zielonego pojęcia o plemnikach, reprodukcji, płodności i tak dalej, więc zacząłem eksperymentować z własnym nasieniem. Masturbowałem się w domu i zamrażałem je w lodówce i zamrażalniku - mówi przed kamerą Ole Schou.

- Po jakimś czasie była pełna spermy, więc część zacząłem przechowywać u rodziców. Myśleli, że kompletnie mi odbiło, ale pewnie mi już to wybaczyli. Poza tym wynikło z tego coś dobrego - dodaje.

Erik Gandini w "Szwedzkiej teorii miłości" wskazuje także słabości szwedzkiego systemu. Z jego filmu dowiadujemy się, że jeden na czterech Szwedów umiera samotnie, a państwo zapewnia Szwedom wszystko oprócz... umiejętności bycia z innymi ludźmi. "Szwedzka teoria miłości" zdobyła Nagrodę Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych podczas 13. Millennium Docs Against Gravity FF oraz zwyciężyła w plebiscycie publiczności bydgoskiego aneksu festiwalu.

Film trafi do wybranych kin w całej Polsce od 10 lutego - jako alternatywa na walentynki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Szwedzka teoria miłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy