Reklama

Superman ma kryzys?

Bohaterowie nie są już tymi, kim kiedyś byli. W filmie "Człowiek ze stali" ("Man of Steel"), będącym ekranizacją komiksu "Superman", reżyser Zack Snyder pokazuje, że nie ma ludzi, których nie można skrzywdzić, a jego heros nie jest już nadczłowiekiem.

Kryzys tożsamości "Supermana"? Czy widzowie na pewno chcą coś takiego oglądać? Snyder nie ma litości i w swoim filmie, który w tym roku ukaże się w kinach, wysyła głównego bohatera w podróż pełną emocjonalnych meandrów.

Widzowie zobaczą sfrustrowanego, wściekłego, samotnego, ale i przegranego Supermana, który już jako dziecko wyróżniał się i cierpiał z powodu swojej inności.

Historia opowiada życie chłopca - Clarka, który urodził się na innej planecie, ale jeszcze jako dziecko trafił na Ziemię. Clark zostaje adoptowany, a jego rodzice (w tych rolach Kevin Costner i Diane Lane) wspierają chłopca w poszukiwaniu tożsamości, choć podkreślają, że nie wszyscy ludzie zaakceptują jego nadzwyczajne zdolności.

Reklama

Słabość nowego Supermana leży zatem w jego mentalności. Czy jego nowy wizerunek się spodoba, nie wiadomo.

"To eksperyment, ale uważam, że całkiem udany" - powiedział reżyser.

Superman to postać komiksowa stworzona przez Joe Shustera i Jerry'ego Siegela. Po raz pierwszy pojawiła się w pierwszym numerze magazynu "Action Comics" w 1938 roku. Superman uważany jest za pierwszego superbohatera.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Człowiek ze stali | Zack Snyder | Superman | film | komiks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy