Reklama

Stallone o śmierci raperów

Sylvester Stallone ("D-Tox") zamierza zagrać w reżyserowanym przez siebie filmie, który opowie o śmierci dwóch gwiazdorów muzyki rap - Tupaca Shakura i Notoriousa B.I.G, znanego też jako Biggie Smalls. Początkowo w obrazie, zajmującym się przede wszystkim tematem korupcji w policji Los Angeles, miał wystąpić Keanu Reeves ("Matrix Reaktywacja"). Stallone chce, by pierwszy klaps na planie opowieści padł jeszcze w tym roku.

Shakur zginął od ran postrzałowych 13 września 1996 roku w Las Vegas. 9 marca następnego roku jego los podzielił Notorious B.I.G., który naprawdę nazywał się Christopher Wallace.

Za życia obaj muzycy byli bardzo skonfliktowani.

Okoliczności ich śmierci nie zostały wyjaśnione do dziś, wywołując gwałtowne spory. Padały między innymi oskarżenia wobec policjantów z Los Angeles o udział w zabójstwach.

Stallone zagra autentyczną postać - detektywa Russella Poole'a, który swego czasu prowadził śledztwo w sprawie śmierci muzyków i obiecał matce Notorious B.I.G., że odnajdzie jego morderców. Wkroczenie Poole'a do akcji będzie punktem wyjścia filmu.

Reklama

Poole był wcześniej bohaterem książki "Labyrinth: A Detective Investigates the Murders of Tupac Shakur and Biggie Smalls, the Implication of Death Row Records' Suge Knight, and the Origins of the Los Angeles Police Scandal", którą napisał Randall Sulivan.

Policjant pojawił się także niedawno w kontrowersyjnym dokumencie Nicka Broomfielda "Biggie and Tupac", w którym ponownie wyraził pogląd, że za śmiercią Shakura stał kontrowersyjny producent płytowy Suge Knight, właściciel Death Row Records.

Reżyser chce, by Knight zagrał w planowanym obrazie samego siebie.

Film ma zostać opowiedziany podobnie jak "Rashomon" Akiry Kurosawy, czyli przedstawiać okoliczności tragiczych wydarzeń z kilku różnych punktów widzenia.

"Ten projekt odstraszył wielu ludzi" - stwierdził w niedawnym wywiadzie Stallone.

Ostatecznie film powstanie w firmie produkcyjnej Franchise, której właścicielem jest Elie Samaha. Franchise odpowiedzialna była za dwa poprzednie filmy Stallone'a: "Wyścig""Get Carter".

"Elie był jednym z niewielu ludzi obdarzonych instynktem i zuchwałością potrzebnymi do zaangażowania w takie przedsięwzięcie" - komplementował współpracownika ekranowy Rambo.

Producentami filmu, obok Samahy, będą Jeff Wald ("Dwa dni z życia doliny") i Mark Skelly ("Christina's House").

Stallone chce rozpocząć produkcję 1 września.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sylvester Stallone | Los Angeles | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy