Reklama

"Sputnik nad Polską": Przyznano nagrody

"Jak mam na imię", wyreżyserowaną przez Niginę Sajfułłajewą historię o kobietach, uhonorowano Grand Prix 8. Festiwalu Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską". Wśród laureatów są też twórcy filmów "Dureń", "Gwiazda", "Białe noce listonosza Aleksieja Triapicyna".

Ósma edycja "Sputnika nad Polską", dorocznej imprezy mającej na celu prezentowanie polskiej publiczności najciekawszych nowych filmów powstałych w Rosji w ostatnim czasie, trwała w Warszawie od 20 listopada, zakończyła się w niedzielę. Seanse odbywały się w Kinotece i kinie Iluzjon.

Produkcje w festiwalowym konkursie, w którym walczyły filmy zrealizowane w latach 2013-2014, oceniało polskie jury w składzie: reżyserzy Maciej Pieprzyca (przewodniczący) i Maria Sadowska oraz dziennikarka filmowa Kaja Klimek.

"Za psychologiczną wiarygodność postaci poszukujących własnych korzeni" - brzmi fragment uzasadnienia głównej nagrody, przyznanej za dramat "Jak mam na imię" (w obsadzie m.in. Sasza Borticz, Marina Wasiliewa, Konstantin Ławronienko; zdjęcia: Mark Ziselson).

Reklama

Reżyserka Nigina Sajfułłajewa przedstawia portrety kobiet na tle burzliwych relacji międzyludzkich. Bohaterki tej historii, siedemnastoletnie mieszkanki Moskwy Olga i Sasza, to przyjaciółki o zupełnie różnych osobowościach. Dziewczyny wyruszają w podróż na Krym, by poznać ojca Olgi, Siergieja. Bezpośrednia, wręcz wulgarna Sasza, pragnąc pomóc nieśmiałej koleżance, podaje się za córkę Siergieja. Z pozoru niewinna zamiana ról stopniowo przewraca do góry nogami życie wszystkich bohaterów. Rzucone w nietypowe dla siebie okoliczności przyjaciółki stają się własnymi przeciwieństwami.

Drugą nagrodę w konkursie, "za drapieżność i bezkompromisowość w ukazywaniu rosyjskiej rzeczywistości", zdobył Jurij Bykow, reżyser filmu "Dureń". To opowieść o prostym hydrauliku, uczciwym człowieku, który walczy z bezwzględną machiną urzędniczą. Cenę w tej walce stanowić może życie kilkuset mieszkańców starego, zagrożonego zawaleniem hotelu robotniczego.

Nagrodę trzecią przyznano za film "Gwiazda" autorstwa Anny Melikian, którą jury doceniło m.in. "za trafną diagnozę roli mediów i kultury w kształtowaniu współczesnej tożsamości". W opowiadanej przez Melikian historii przeplatają się ze sobą losy trójki ludzi. Piętnastoletni chłopiec, cierpiący z powodu niezrozumienia ze strony otoczenia, jego macocha - młoda, arogancka celebrytka, która doświadcza prawdziwego uczucia dopiero w obliczu śmierci, a także początkująca aktorka, którą natura pozbawiła talentu, ale nie poskąpiła jej miłości do życia - to bohaterowie filmu określonego przez organizatorów festiwalu jako "opowieść o niezgłębionej istocie miłości i przeznaczenia, a także o ulotności naszego istnienia".

Jury przyznało ponadto wyróżnienia, dla twórców filmów: "Próba" (reż. Aleksandr Kott, "za intrygującą formę i wyjątkową spójność estetyczną"), "Biały mech" (reż. Władimir Tumajew, "za wizualną podróż do przemijającego świata na krańcach cywilizacji"), "Jeszcze jeden rok" (reż. Oksana Byczkowa, "za emocjonalną wiarygodność w ukazaniu obrazów z życia małżeńskiego"), "Białe noce listonosza Aleksieja Triapicyna" (reż. Andriej Konczałowski, "za mistrzowskie połączenie realizmu z metafizyką i poetyckością z komentarzem społecznym").

"Próba", przejmująca historia o życiu, miłości i nieuchronności śmierci, to 95-minutowy obraz bez słów. Akcja rozgrywa się w Kazachstanie na chwilę przed przeprowadzoną próbą atomową. Codzienne życie mieszkającej pośród stepów rodziny, śmierć ojca, pierwsza miłość córki - wszystko to przyćmione zostaje przez nadchodzącą zagładę.

Akcja filmu "Biały mech" toczy się na dalekiej Północy, w tundrze, w której ludzie żyją według zasad wyznaczanych przez surową przyrodę. Widz jest świadkiem wydarzeń, trzymających go w ciągłym napięciu. Głównym bohaterem, Aloszką, targają uczucia, które zmuszają go do dokonania wyboru pomiędzy młodzieńczą miłością, a szacunkiem i wiernością dla pamięci przodków.

Bohaterowie "Jeszcze jednego roku" - studium kryzysu rozwijającego się w młodym, nowoczesnym małżeństwie - Jegor i Żenia wynajmują mieszkanie w Moskwie. Żenia zatrudnia się w modnym wydawnictwie internetowym. Jest zachwycona nową pracą i nawiązanymi dzięki niej znajomościami. Jegor, w odróżnieniu od żony, nie ma szczególnych ambicji zawodowych. Nocą pracuje jako taksówkarz, w ciągu dnia śpi. Koledzy z pracy zapraszają Żenię na imprezy, wystawy. Jegor jest przeciwnikiem takich "zintelektualizowanych rozrywek". Nie znosi pracy żony, jest zazdrosny o jej kolegów, szczególnie o jednego z redaktorów.

"Białe noce listonosza Aleksieja Triapicyna" to film uhonorowany Srebrnym Lwem za najlepszą reżyserię na tegorocznym festiwalu w Wenecji. "W wielu oddalonych od miast i dróg wioskach w Rosji ludzie żyją w odosobnieniu, zdani wyłącznie na siebie. Często jedynym przedstawicielem oficjalnej władzy w takich regionach jest listonosz, ogniwo łączące nielicznych mieszkańców na wpół opuszczonych wiosek z cywilizacją. Takim listonoszem jest Aleksiej Triapicyn. Wraz z nim w każdej z wiosek poznajemy historie ludzi, ich problemy i tradycje. Reżyser podjął próbę ukazania i zrozumienia systemu wartości tamtejszej ludności, a także nauczenia się od nich odpowiedzialności za własne czyny" - tak film Andrieja Konczałowskiego opisują organizatorzy "Sputnika nad Polską".

Na liście organizatorów są m.in. polska Fundacja "Wspieram" (której prezesem jest dyrektorka festiwalu "Sputnik nad Polską" Małgorzata Szlagowska-Skulska) oraz Kompania Producencka "Kinofest" z Rosji (jej dyrektorem generalnym jest Lidia Bragina).

Honorowy patronat nad 8. Festiwalem Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską" ze strony polskiej objął m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, a ze strony rosyjskiej m.in. minister kultury Władimir Medinski.

Na stronie internetowej festiwalu zamieszczono wypowiedź rosyjskiego ministra kultury w związku z tą imprezą. "Współpraca kulturalna między naszymi krajami, wbrew chwilowym różnicom politycznym, przybiera coraz bardziej regularny charakter. W dziedzinie kinematografii stale realizowana jest wymiana wydarzeń, rosyjscy i polscy twórcy filmowi biorą udział w międzynarodowych festiwalach, które odbywają się w Rosji i Polsce, kontynuowana jest współpraca w zakresie współczesnej produkcji filmowej. Wszystko to jest realnym potwierdzeniem rosnącego obopólnego zainteresowania narodów naszych państw wzajemnymi wartościami kulturowymi" - napisał do organizatorów i publiczności "Sputnika nad Polską" Medinski.

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy