Reklama

"Smoleńsk" najgorszym filmem na świecie?

"Smoleńsk" Antoniego Krauzego to film z najgorszą oceną internautów w popularnej bazie IMDb. Polska produkcja uzyskała średnią 1,2 na 10 możliwych punktów.

"Smoleńsk" Antoniego Krauzego to film z najgorszą oceną internautów w popularnej bazie IMDb. Polska produkcja uzyskała średnią 1,2 na 10 możliwych punktów.
Ewa Dałkowska i Lech Łotocki w filmie "Smoleńsk" /Kino Świat /materiały prasowe

W zestawieniu filmów z najgorszą oceną internautów "Smoleńsk" wyprzedził takie produkcje, jak: horror "Ptakodemia", komedię "Superdzieciaki: Geniusze w pieluchach II" czy parodię filmów grozy "Totalny kataklizm".

Nagłemu awansowi "Smoleńska" w niechlubnym zestawieniu przysłużyła się telewizyjna emisja filmu w TVP w okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej. Na oficjalnym profilu na Facebooku tygodnik "NIE" apelował do swych czytelników o głosowanie na polską produkcję.

"'SMOLEŃSKOWI' BRAKUJE LEKKO PONAD 2000 NEGATYWNYCH OCEN, BY ZOSTAŁ NAJGORSZYM FILMEM ŚWIATA NA LIŚCIE IMDB. NIE MUSZĘ CHYBA MÓWIĆ, CO Z TYM ZROBIĆ" - brzmiała treść apelu.

Reklama

Produkcję Antoniego Krauzego oceniło w sumie niemal 11 tysięcy internautów.

"Smoleńsk", tuż po premierze w 2016 roku, "docenili" także polscy krytycy filmowi. W 2017 roku produkcja zdobyła siedem Węży, czyli "nagród" przyznawanych najgorszym polskim produkcjom. 

Akademia Węży wyróżniła film Krauzego "za powrót do kina socrealistycznego w jego najczystszej postaci - tylko z odwróconymi biegunami".

Obraz zwyciężył w kategoriach: najgorszy film, reżyseria, scenariusz, aktorka (Beata Fido) oraz duet (Beata Fido - Redbad Klijnstra). Uznano ją również za najbardziej żenujący film na ważny temat, a sekwencja ze słynnymi protestującymi pod Wawelem Azjatami nie miała sobie równych w kategorii najbardziej żenująca scena (nominowane były też trzy inne sekwencje ze "Smoleńska"). Zdobywając siedem Węży, "Smoleńsk" wyrównał rekord należący do obrazu "Kac Wawa", który "święcił triumfy" podczas gali w 2013 roku.

Zrealizowany w 2016 roku film to nie pierwsza polska produkcja, o której głośno jest w tym roku poza granicami Polski.

Dostępny na Netflixie film "365 dni" na podstawie powieści Blanki Lipińskiej otrzymał aż sześć nominacji do tegorocznych Złotych Malin. To pierwszy raz w historii, gdy polska produkcja może otrzymać "anty-Oscara".

Film opowiadający o burzliwej relacji między włoskim mafiozem a Polką nominowano w kategoriach: najgorszy film, najgorszy reżyser (duet Barbara Białowąs i Tomasz Mandes), najgorszy aktor (Michele Morrone), najgorsza aktorka (Anna-Maria Sieklucka), najgorszy scenariusz (Tomasz Klimala, Blanka Lipińska, Tomasz Mandes) i najgorszy remake, kopia lub sequel (jako nieudana kopia/remake "50 twarzy Greya").

Złote Maliny przyznawane są na dzień przed Oscarami - nagrodami amerykańskiej Akademii Filmowej. Zdobywców "wyróżnienia" poznamy w tym roku 24 kwietnia. Wyłoni ich w głosowaniu internetowym ok. 1000 członków Fundacji Nagród Złotych Malin z 27 krajów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Smoleńsk (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy