Reklama

Skąd bierze swoje ubrania?

Mimo że Michael Douglas ma miliony dolarów na koncie i mógłby pozwolić sobie na najbardziej ekstrawagancką garderobę, w ubrania woli zaopatrywać się nie w butikach, ale... na planach filmowych. "Ludzie śmieją się później, że noszę takie same ubrania, jak w filmach" - mówi aktor.

Douglas rzadko odwiedza sklepy odzieżowe. Znalazł inny sposób na uzupełnianie swojej garderoby. Zabiera ubrania z planu filmowego.

"Kiedy idę na przymiarkę ubrań i widzę rzeczy, których ekipa nie zamierza wykorzystać, pytam, czy nie mógłbym ich wziąć" - zdradził brytyjskiemu dziennikowi "Daily Mirror".

Co na to żona aktora - Catherine Zeta-Jones? "Nie jest z tego zadowolona i czasami sama mi coś kupuje" - relacjonuje Douglas.

Wątpliwe jednak, żeby aktor zabrał do domu stroje ze swojego ostatniego filmu, "Behind the Candelabra", który opowiada historię sekretnego związku pomiędzy znanym amerykańskim artystą estradowym o polsko-włoskich korzeniach, Władziu Valentino Liberace, a jego kierowcą i pomocnikiem, Scottem Thorsonem (w tej roli Matt Damon).

Reklama

Ekscentryczny pianista i showman, w którego wcielił się Douglas, znany był m.in. z ekstrawaganckich kostiumów i biżuterii. Styl Liberace jest daleki od stonowanej estetyki, której prywatnie hołduje 69-letni aktor.

W przeszłości zdarzało się, że styl jego filmowych bohaterów kształtował modę. To grany przez niego Gordon Gekko z "Wall Street" (1987) rozpropagował wśród rekinów finansjery modę na czerwone szelki. Wyrazisty dodatek miał świadczyć o ich pewności siebie i talencie do pomnażania pieniędzy.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy