Reklama

​Simon Pegg: Pogodziłem się z Quentinem Tarantino

W ubiegłym roku miłośników sagi "Star Trek" zelektryzowała wiadomość dotycząca tego, kto może zostać reżyserem kolejnej części głośnej serii. Mówiło się wtedy, że do tej roli przymierzany jest sam Quentin Tarantino. Projekt ten nie tylko nigdy nie powstał, ale też pozostał w fazie spekulacji. Pozostał po nim także spór pomiędzy reżyserem, a występującym w "Star Treku" Simonem Peggiem. Teraz brytyjski aktor zapewnił, że pogodził się już z Tarantino.

W ubiegłym roku miłośników sagi "Star Trek" zelektryzowała wiadomość dotycząca tego, kto może zostać reżyserem kolejnej części głośnej serii. Mówiło się wtedy, że do tej roli przymierzany jest sam Quentin Tarantino. Projekt ten nie tylko nigdy nie powstał, ale też pozostał w fazie spekulacji. Pozostał po nim także spór pomiędzy reżyserem, a występującym w "Star Treku" Simonem Peggiem. Teraz brytyjski aktor zapewnił, że pogodził się już z Tarantino.
Simon Pegg na premierze... "Pewnego razu w Hollywood" Quentina Tarantino /Keith Mayhew/SOPA Images/LightRocket /Getty Images

"Wkurzył mnie Simon Pegg. Nie ma pojęcia o tym, co się dzieje, ale komentuje sprawę, tak jak gdyby miał o niej jakiekolwiek informacje. Powiedział np., że nie będzie to 'Pulp Fiction' w kosmosie. A właśnie, że dokładnie taki to będzie film. 'Pulp Fiction' w kosmosie. Kiedy czytałem scenariusz, dokładnie czułem ten 'pulpfictionowy' aspekt, jakiego do tej pory nie było w żadnym innym filmie science-fiction. I właśnie dlatego studio chciało nakręcić taki film" - powiedział Tarantino w wywiadzie dla portalu "Deadline" w 2019 roku.

Pegg odniósł się do tych słów w niedawnym wywiadzie dla portalu "RadioTimes". "Miałem na myśli coś dokładnie odwrotnego niż sądzili inni. I wtedy usłyszałem, że Quentin jest na mnie zły! Nie czytałem jego treatmentu 'Star Treka', ale słyszałem, że był bardzo 'tarantinowski'. Czego chcieć więcej" - mówi gwiazdor "Wysypu żywych trupów".

Reklama

Wszelkie tarcia na linii Pegg-Tarantino zostały jednak szybko zażegnane. "Widziałem się z Tarantino na jednym z wydarzeń promujących jego 'Pewnego razu... w Hollywood'. Zagadałem: 'Wściekasz się na mnie, co?'. Odpowiedział, że wcale nie i że to media rozdmuchały sprawę ponad miarę. Uśmialiśmy się z tego" - wspomina Pegg.

W wywiadzie dla "RadioTimes" Pegg zdradził też, że w przeszłości miał propozycję zagrania w jednym z filmów Tarantino. "Musiałem zrezygnować, bo byłem poświęcony innemu projektowi. Był to dla mnie bardzo trudny tydzień, bo musiałem wybrać pomiędzy Tarantino, a Spielbergiem i jego 'Przygodami Tintina'" - zdradził aktor. Rok po premierze filmu Spielberga, do kin trafił "Django" Tarantino. Wiele wskazuje więc na to, że to o propozycji zagania w tym filmie mówił Pegg.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Simon Pegg | Tarantino Quentin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy