Reklama

Sharon Stone szczerze o swoim udarze

W 2001 roku Sharon Stone otarła się o śmierć z powodu tętniaka mózgu. Po latach hollywoodzka gwiazda zdecydowała się opowiedzieć o skutkach tego traumatycznego wydarzenia.

W 2001 roku Sharon Stone otarła się o śmierć z powodu tętniaka mózgu. Po latach hollywoodzka gwiazda zdecydowała się opowiedzieć o skutkach tego traumatycznego wydarzenia.
Sharon Stone jest obecnie w świetnej formie /Tim B. Whitby /Getty Images

57-letnia obecnie Sharon Stone wyznała, że po udarze straciła umiejętność czytania, uszkodzony został jej słuch i straciła częściowo czucie w lewej nodze.

"Przez kilka dni miałam krwotok. Straciłam na pewien czas słuch w prawym uchu. Przez kilka lat nie byłam w stanie czytać. Z powodu częściowego paraliżu lewej nogi nie mogłam chodzić. Przez długi czas nie byłam w stanie się podpisać. Jąkałam się" - wspomina w jednym z wywiadów aktorka.

Gwiazda filmu "Nagi instynkt" najgorsze ma już chyba za sobą. W sierpniu zgodziła się na rozbieraną sesję do magazynu "Harper Bazaar". Jak sama stwierdziła, zdecydowała się na to, ponieważ "zaakceptowałam siebie taką, jaka jest".

Reklama

"Myślę, że aby lubić innych, musisz najpierw polubić siebie" - dodała.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sharon Stone
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy