Reklama

Sferyczny film o klaunpokalipsie

Krwiożercze klauny czyhające na dzieci w studzienkach kanalizacyjnych oraz wygłodniałe zombie odpowiedzialne za upadek ludzkości. Ktoś wcześniej czy później musiał wpaść na pomysł połączenia tych dwóch motywów. Tym kimś jest Eli Roth, reżyser, aktor, scenarzysta, protegowany Quentina Tarantino. Właśnie zaczął pracę nad filmem "Clownpocalypse".

Krwiożercze klauny czyhające na dzieci w studzienkach kanalizacyjnych oraz wygłodniałe zombie odpowiedzialne za upadek ludzkości. Ktoś wcześniej czy później musiał wpaść na pomysł połączenia tych dwóch motywów. Tym kimś jest Eli Roth, reżyser, aktor, scenarzysta, protegowany Quentina Tarantino. Właśnie zaczął pracę nad filmem "Clownpocalypse".
Plany Eliego Rotha wybiegają daleko poza tradycyjny film fabularny /Michael Tullberg /Getty Images

Plany Eliego Rotha wybiegają daleko poza tradycyjny film fabularny. "Clownpocalypse" ma zostać nakręcony w nowej technologii, znanej jako film sferyczny. To rodzaj filmu kręconego kilkoma obiektywami rejestrującymi jednocześnie kilka obrazów składających się w sferę 360 stopni. Dzięki temu oglądający może samodzielnie wybrać kierunek patrzenia, według tego, co najbardziej go interesuje.

To nie wszystko. Oprócz filmu powstanie również gra wideo, która już jest w fazie zaawansowanej produkcji, seria krótkometrażówek oraz widowisko transmitowane na żywo. Założeniem przedsięwzięcia jest zaangażowanie widowni na całym świecie nie tylko poprzez film, ale i możliwości, jakie daje wirtualna rzeczywistość rozszerzona.

Reklama

Znane jest już nazwisko scenarzysty filmu "Clownpocalypse". To Philip Gelatt, scenarzysta serialu Netfliksa "Miłość, śmierć i roboty". Nieznane są z kolei żadne szczegóły dotyczące fabuły filmu, choć nietrudno się domyślić, jak może wyglądać opowieść o końcu świata, który zgotowały ludzkości mordercze klauny.

"Jako studio angażujemy się w tworzenie i finansowanie najbardziej innowacyjnych treści" - mówi cytowany przez portal "Deadline" Reginald Cash, prezes produkującego film studia 3BlackDot. "Jesteśmy podekscytowani możliwością kontynuowania współpracy z takimi wizjonerami i twórcami opowieści jak Eli i Philip. Stworzą oni wciągający świat, który łączy ze sobą kino, gry i widowiska na żywo. Widzów czekają prawdziwe niespodzianki" - zapewnia.

Równie entuzjastycznie wypowiada się o projekcie sam Roth. "Wspaniale mi się współpracowało z Jamesem Freyem i resztą drużyny z 3BlackDot. Od pomysłu aż po grę komputerową, w trakcie każdego z podejmowanych kroków. Żaden pomysł nie był zbyt zwariowany, a oni realizowali je na najwyższym poziomie. Przez lata ludzie powtarzali mi: 'Nie możesz zrobić czegoś takiego w grze. To zbyt zwariowane'. W końcu jednak znalazłem osoby, które powiedziały: 'Pójdźmy o krok dalej'. Razem tworzymy grę, film oraz widowisko na żywo bez nadzoru dużego studia, które tonowałoby nasze poczynania" - powiedział.

"To będzie wielkie, rozrywkowe, ale i przerażające doświadczenie dla graczy, kinomanów i ludzi uwielbiających widowiska na żywo. 'Clownpocalypse' nadchodzi, bądźcie gotowi!" - podsumował Roth.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Eli Roth
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy