Reklama

​Scarlett Johansson: Niewygodna przyjaźń z Woodym Allenem

Z jednej strony reprezentantka ruchu Times Up, z drugiej - przyjaciółka oskarżonego o molestowanie reżysera. Scarlett Johansson została kilka dni temu przyłapana na kolacji z Allenem w jednej z nowojorskich restauracji. Internauci są oburzeni, nazywając aktorkę hipokrytką.

Z jednej strony reprezentantka ruchu Times Up, z drugiej - przyjaciółka oskarżonego o molestowanie reżysera. Scarlett Johansson została kilka dni temu przyłapana na kolacji z Allenem w jednej z nowojorskich restauracji. Internauci są oburzeni, nazywając aktorkę hipokrytką.
Scarlett Johansson na premierze filmu "Avengers: Wojna bez granic" (2018) /AFP

Jak donosi plotkarski magazyn "Page Six", Scarlett Johansson, która w przeszłości wielokrotnie współpracowała z Woody Allenem, grając w nakręconych przez niego produkcjach - "Wszystko gra", "Scoop - Gorący temat" oraz "Vicky Cristina Barcelona" - została kilka dni temu zauważona w towarzystwie kontrowersyjnego filmowca podczas wspólnej kolacji na Manhattanie.

Choć spotkanie przyjaciół z branży nie powinno wzbudzać żadnych kontrowersji, biorąc pod uwagę zaangażowanie Johansson w ruch Time's Up, bliskie relacje z oskarżonym niegdyś o molestowanie seksualne reżyserem już owe kontrowersje wzbudzają.

Reklama

Woody Allen, autor obsypanych nagrodami i docenianych przez krytyków filmów, z uwagi na skandal obyczajowy, którego został przed laty bohaterem, od dawna wzbudza wśród odbiorców ambiwalentne odczucia.

Po tym, jak w 2014 roku adoptowana córka Allena Dylan Farrow ponownie oskarżyła go o to, iż molestował ją w dzieciństwie (po raz pierwszy poinformowała o tym media na początku lat 90.), wielu słynnych, byłych już współpracowników reżysera - m.in. Colin Firth, Natalie Portman czy Greta Gerwig - otwarcie go potępiło. Inni, jak choćby Alec Baldwin, Diane Keaton i Javier Bardem, deklarują tymczasem, iż nie dają wiary rewelacjom Farrow, wyrażając publiczne poparcie dla Allena.

Scarlett również należała do obrońców reżysera, zapewniając wielokrotnie, że wierzy w jego niewinność. Jednocześnie aktorka brała aktywny udział w kobiecych manifestacjach, a w styczniu pojawiła się na pierwszych stronach gazet po swoim płomiennym przemówieniu podczas Marszu Kobiet, gdzie wystąpiła jako przedstawicielka ruchu Time's Up.

W swojej przemowie aktorka opowiedziała wówczas, w jaki sposób skandal z udziałem producenta filmowego Harveya Weinsteina, który w ubiegłym roku wstrząsnął opinią publiczną, spowodował, że zaczęła zastanawiać się nad własnymi doświadczeniami z potężnymi ludźmi z branży i ich niewłaściwym w stosunku do niej zachowaniem. Stwierdziła wówczas, iż żaden mężczyzna u władzy nie powinien owej władzy wykorzystywać, co jest haniebne, a żadna kobieta nie powinna czuć się winna z powodu odmowy.

Po upublicznieniu informacji o kolacji z Allenem, w internecie zawrzało. Fani są oburzeni zażyłością Johansson z potępianym reżyserem, przypominając jej zaangażowanie w walkę z molestowaniem kobiet w przemyśle filmowym, a wielu komentujących sprawę w sieci nazwało aktorkę wprost "hipokrytką".

Przyjaźń z kontrowersyjnym filmowcem okazuje się być zatem dla gwiazdy dość niewygodna. A z całą pewnością niepoprawna politycznie.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Scarlett Johansson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy