Reklama

"Saturday Night Live": Najlepsi członkowie obsady

John Belushi

Gdy "Saturday Night Live" zadebiutowało w 1975 roku, do obsady należeli między innymi Dan Aykroyd, Chevy Chase i Jane Curtain. Jednak to właśnie John Belushi okazał się sercem programu. Aktor, znany polskim widzom przede wszystkim ze swojego brawurowego występu w komedii muzycznej "Blues Brothers", wnosił do każdego skeczu, w którym się pojawił, niesamowitą energię. Wynikała ona zarówno z jego zdolności komediowych, jak i trudnego charakteru, przez który Belushi kilkukrotnie był zwalniany z obsady "SNL" - by niedługo później do niej wracać. Do jego najbardziej znanych skeczy należą perypetie honorowego i walecznego do przesady samuraja Futaby oraz właśnie Blues Brothers, których wykreował wspólnie z Aykroydem.

Reklama

Belushi odszedł z obsady SNL po czterech sezonach, by rozwijać karierę filmową. Pojawił się między innymi w "1941" Stevena Spielberga. Jednocześnie planował występy w kolejnych projektach Aykroyda, między innymi "Pogromcach duchów". Niestety, nie zdążył wziąć w nich udziału. W marcu 1982 roku Belushi został znaleziony martwy w swoim pokoju hotelowym. Miał 33 lata. Aktor od początku swej kariery miał problem z narkotykami i to one okazały się przyczyną jego przedwczesnej śmierci. Podczas oscarowej gali w 1982 roku Belushi miał wspólnie z Aykroydem wręczyć nagrodę za najlepsze efekty wizualne. Zmarł kilka tygodni przed rozdaniem nagród. Aykroyd pojawił się na scenie sam, a przed odczytaniem werdyktu powiedział: "Mój partner byłby zachwycony, gdyby tylko mógł tutaj być - bo sam był czymś w rodzaju efektu wizualnego". Po premierze "Pogromców duchów" Aykroyd przyznał z kolei, że zielony duch-obżartuch Slimmer, z którym bohaterowie konfrontują się w pierwszej połowie filmu, jest nawiązaniem do jego zmarłego przyjaciela.

Bill Murray

W połowie drugiego sezonu z "SNL" pożegnał się Chevy Chase, jedna z największych gwiazd pierwszego składu obsadowego. Twórcy stanęli przed trudnym zadaniem zastąpienia popularnego komika. Ostatecznie ich wybór padł na Billa Murray’a. Aktor mający doświadczenie w komediach improwizowanych, okazał się strzałem w dziesiątkę. Jego postaci, podobnie jak w wypadku Chase'a, były egocentrykami, jednak bezczelność poprzednika zastąpił skrajną powagą i niezwracaniem uwagi na otaczające absurdy.

Murray pozostał w obsadzie "SNL" do końca piątego sezonu, potem skupił się na karierze filmowej. Wystąpił między innymi we wspomnianej serii "Pogromcy duchów" (rolę doktora Venkmana otrzymał po Belushim), "Dniu świstaka" oraz "Między słowami", za który otrzymał Złoty Glob i nominację do Oscara. Stale współpracuje z reżyserem Wesem Andersonem, od 1998 roku pojawiając się w każdym z jego filmów.

Eddie Murphy

Gdy z obsady zniknęli Aykroyd, Belushi i Murray, a z "SNL" na kilka lat pożegnał się także jego pomysłodawca Lorne Michaels, program czekało kilka chudych lat. Przedstawieni z początkiem szóstego sezonu aktorzy nie spodobali się widowni, krytycznie oceniano także nowy zespół scenariuszowy. Jedyną osobą, dla której Amerykanie włączali w sobotnie wieczory telewizory, by Eddie Murphy. Niespełna dwudziestoletni Afroamerykanin po raz pierwszy pojawił się w połowie szóstego sezonu i po zaledwie kilku odcinkach został zaproszony do stałej obsady. Murphy nie bał się poruszać kontrowersyjnych tematów, z kolei humor, który preferował, był o wiele bezczelniejszy od prezentowanego przez jego poprzedników.

Do jego najsłynniejszych skeczy należała stylizowana na program edukacyjny dla dzieci seria o panu Robinsonie, który uczył dzieci, jak przeżyć w getcie. Często parodiował także Jamesa Browna. Jeszcze jako członek "SNL" Murphy zaczął rozwijać swoją karierę filmową, występując między innymi w "48 godzinach", "Nieoczekiwanej zmianie miejsc" i "Gliniarzu z Beverly Hills". Z "SNL" pożegnał się pod koniec dziewiątego sezonu w 1984 roku. Od tego czasu jego karierę spotkały dotkliwe porażki ("Pluto Nash", "Norbit") oraz spektakularne sukcesy ("Książę w Nowym Jorku", "Gruby i chudszy", Złoty Glob i nominacja do Oscara za "Dreamgirls"). Murphy odnalazł się także w dubbingu, podkładając głos pod smoka Mushu w animacji Disneya "Mulan" oraz pod gadatliwego Osła w filmach z serii "Shrek".

Dana Carvey

Po odejściu Murphy'ego twórcy "SNL" ponownie musieli szukać nowej gwiazdy programu. Na szczęście w 1986 roku do obsady dołączyło grono utalentowanych aktorów, między innymi Phil Hartman. Jednak to właśnie Dana Carvey okazał się najwybitniejszym członkiem składu "SNL" drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Zawdzięcza to sporej ilości postaci, jakie odgrywał w kolejnych skeczach, przede wszystkim "Church Lady" - starszej bogobojnej pani, która zapraszała do swojego programu celebrytów, by przestrzec ich przed siłami ciemności. Carvey z sukcesem wcielił się także w wiceprezydenta, a później prezydenta George'a H. W. Busha.

W latach dziewięćdziesiątych razem z Mikem Myersem, który dołączył do "SNL" w 1989 roku, stworzył skecze z serii "Świat Wayne’a". Obaj wcielali się w niej w fanów metalu i gospodarzy nielegalnego programu telewizyjnego nadawanego z piwnicy rodziców jednego z nich. Skecz okazał się tak popularny, że doczekał się dwóch filmowych adaptacji - w 1992 i 1993 roku. Carvey odszedł wtedy z "SNL". Niestety, nie odniósł sukcesu ani w filmie, ani w telewizji. Jego karierę ostatecznie załamała porażka komedii "Mistrz kamuflażu" z 2002 roku, po której zniknął na niemal dekadę. Od 2010 roku pojawia się sporadycznie w małych rolach. Do "SNL" wrócił w 2016 roku w skeczu, w którym jako "Church Lady" przeprowadzał wywiad z parodiami Donalda Trumpa i Teda Cruza, starających się wtedy o nominację prezydencką z ramienia partii Republikańskiej.

Chris Farley

Gdy Chris Farley dołączył do składu "SNL" wraz z początkiem szesnastego sezonu programu, od razu zaczął być porównywany do Johna Belushiego. Łączył ich wybuchowy temperament oraz warunki fizyczne. Farley wcielał się w kolejnych skeczach we frustratów, zdzierając gardło, obrażając wszystkich i rozdmuchując najmniejsze kłopoty do problemów globalnych - wszystko ku uciesze publiki. Wraz z nim w programie pojawili się między innymi Chris Rock i Adam Sandler. To oni zdefiniowali poczucie humoru SNL w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Farley wybijał się spośród nich, zaskakując różnorodnością swego komediowego repertuaru. Świetnie pokazywał to w swej najpopularniejszej serii skeczy o mówcy motywacyjnym - nieudaczniku. Przejścia ze zdyszanego szeptu do dzikiego krzyku sprawiały, że wielu grającym z nich aktorów nie wytrzymywało i śmiało się podczas nagrań na żywo.

Jednak najsławniejsze nagranie Farleya pochodzi z odcinka, który prowadził Patrick Swayze. Skecz przedstawiał przesłuchanie do roli striptizera, a obok gwiazdy "Dirty Dancing" pojawiał się w nim nie dający za wygraną grubasek. Ich pojedynek taneczny okazał się jeszcze zabawniejszy, gdy Farley, mimo swej tuszy, wykazał się niesamowitą zwinnością. Aktor został zwolniony z "SNL" w 1995 roku i postanowił skupić się na swojej karierze filmowej. Niestety, nie zdążył rozwinąć skrzydeł. W grudniu 1997 roku zmarł w wieku 33 lat z powodu przedawkowania narkotyków - tak jak Belushi, do którego był porównywany. W chwili swojej śmierci Farley pracował nad dubbingiem do "Shreka", gdzie miał podkładać głos pod tytułowego ogra, mającego zresztą sporo z jego własnego charakteru. Ostatecznie kwestie postaci musiał nagrać jego kolega z obsady "SNL", Mike Myers.

Will Ferrell

Will Farrell dołączył do składu "SNL" na początku 21 sezonu. Program pożegnał się właśnie z Chrisem Farley’em, Chrisem Rockiem oraz Adamem Sandlerem i pilnie potrzebował nowej gwiazdy. Znalazł ją właśnie w Ferrellu. Jego poczucie humoru było diametralnie inne od przytoczonych wcześniej aktorów. Ferrell celował przede wszystkim w niezręczność, a jego bohaterowie często byli nieporadnymi dużymi dziećmi, fajtłapami lub tłumiącymi swe troski frustratami. Najlepiej widać to w serii skeczy parodiujących teleturniej "Joepardy" (w Polsce znany jako "Va Banque"), w których Ferrell z kamienną miną staje naprzeciw wyjątkowo głupich i/lub wrednych celebrytów, z wulgarnym Seanem Connerym w brawurowej interpretacji Derrella Hammonda na czele.

Jednak najsłynniejszym skeczem z udziałem Ferrela okazał się "More Cowbell". Filmik ukazuje nagrywanie przez zespół Blue Öyster Cult ich piosenki "(Don’t Fear) the Reaper". Ferrell wcielił się w fikcyjnego członka grupy, który dobija pozostałych muzyków swoim solo na krowim dzwonku. Protesty zespołu jednak na nic się nie zdają, bo będący w studiu producent muzyczny nalega na "więcej krowiego dzwonka". Jakby tego było mało, wciela się w niego Christopher Walken. Komediowe złoto. Prócz tego Farrell wcielił się w prezydenta George’a W. Busha, przedstawiając go jako niezbyt inteligentnego, aczkolwiek sympatycznego. Po zakończeniu pracy w "SNL" Ferrell skupił się na swej karierze filmowej, występując między innymi w komediach: "Legenda telewizji", "Przypadek Harolda Cricka" oraz "Tata kontra tata".

Tina Fey

Tina Fey dołączyła w 1997 roku do zespołu scenarzystów "SNL". W następnym roku pojawiła się na ekranie kilka razy jako statystka. Niedługo później została pierwszą szefową scenarzystów w historii programu. W 2000 roku Lorne Michaels, twórca "SNL", zaproponował jej poprowadzenie Weekend Update, stałej części każdego odcinka mającej stanowić prześmiewczy komentarz do wydarzeń politycznych na świecie. Fey, początkowo niepewna, ostatecznie zgodziła się. Jej pierwszy większy występ okazał się sukcesem.

Fey prowadziła Weekend Update do 2006 roku. Wtedy odeszła z programu, by skupić się na swoim autorskim serialu "Rockefeller Plaza 30", opartym na jej doświadczeniach z "SNL". Ten okazał się ogromnym sukcesem, który przyniósł jej morze nagród, w tym dwa Złote Globy i trzy statuetki Emmy. W 2008 roku Fey pojawiała się w "SNL" gościnnie, perfekcyjnie improwizując Sarę Palin, ówczesną kandydatkę na funkcję wiceprezydenta z ramienia Republikanów. Obecnie aktorka rozwija swój kolejny autorski serial, "Unbreakable Kimmy Schmidt", który tworzy dla platformy Netflix.

Andy Samberg

Andy Samberg rozpoczął karierę komika od filmików zamieszczanych w internecie, które tworzył wraz z Akivą Shafferem i Jaromą Tacconem. Dzięki nim udało mu się dołączyć do obsady "SNL" w 31 sezonie programu, z kolei jego współpracownicy zostali wcieleni do zespołu scenarzystów. Samberg wsławił się przede wszystkim serią Digital Shorts, krótkimi formami - najczęściej muzycznymi - w których prezentował prześmiewcze lub absurdalne piosenki na wszelakie tematy.

Rapował o tym, co robi prawdziwy szef w "Like a Boss", w "I’m on a Boat" przeżywał epicki rejs, w "Jack Sparrow" zapraszał piosenkarza Michaela Boltona do klubu, gdy ten wciąż chciał rozmawiać o "Piratach z Karaibów". W jego filmach chętnie brały udział także gwiazdy odcinka. Natalie Portman rapowała, że tak naprawdę nie jest dobrą dziewczynką, a odziany tylko w obcisłe skórzane spodnie Jon Hamm grał na saksofonie. Samberg opuścił "SNL" po siedmiu sezonach. Wciąż współpracuje z Shafferem i Tacconem w zespole The Lonely Island, jest także gwiazdą serialu komediowego "Brooklyn 9-9", za który otrzymał Złoty Glob.

Kristen Wiig i Bill Hader

Kristen Wiig i Bill Hader dołączyli do "SNL" w tym samym roku, co Samberg. Ich domeną stały się przede wszystkim improwizacje oraz kreacje bohaterów kolejnych skeczy, głównie skrajnie przerysowanych i niezręcznych postaci. Wiig wcieliła się między innymi w Gilly, uczennicę, która zadręczała swoich kolegów z klasy oraz nauczycieli niebezpiecznymi psikusami. Z kolei Hader kradł show jako Stefon, stały bywalec nowojorskich klubów, oraz Vinny Vedecci, gospodarz włoskiego talk-show, a przy okazji niechluj i imbecyl, proszący Roberta de Niro o jego improwizację... Roberta de Niro.

Wiig odeszła z "SNL" w 2012 roku po sukcesie komedii "Druhny", za którą otrzymała nominację do Oscara za scenariusz. Hader opuścił program rok później. Obecnie oboje rozwijają swoje kariery aktorskie. Wystąpili razem w komediodramacie "Między nami bliźniętami", gdzie wcielili się w neurotyczne rodzeństwo, które próbuje odnowić relację po dziesięcioletniej przerwie.

Kate McKinnon

Obecnie największa gwiazda obsady "SNL". Kate McKinnon dołączyła do programu w 2012 roku, wcześniej nabierając komediowego doświadczenia w podobnych formatach. W tym czasie w "SNL" miała miejsce zmiana pokoleniowa - z obsady odchodzili komicy, którzy debiutowali razem z Sambergiam i Wiig. McKinnon szybko okazała się jedną z najbardziej utalentowanych nowych gwiazd. Największą popularność przyniosły jej improwizacje Hilary Clinton, kandydatki Demokratów do fotela prezydenckiego w 2016 roku.

Chociaż prywatnie McKinnon popierała byłą sekretarz stanu, w skeczach bezlitośnie punktowała jej nieudane decyzje wizerunkowe. Potęgowała i dzięki temu wyśmiewała także wiele stereotypów dotyczących Clinton. To ona także pojawiła się w pierwszym skeczu po przegranej byłej pierwszej damy z Donaldem Trumpem, śpiewając "Hallelujah" Leonarda Cohena. Poza "SNL" McKinnon rozwija swą karierę filmową. Niestety, póki co nie otrzymuje jednak ról na miarę swojego talentu. Jednak kiedy tylko może, potrafi skraść ekran dla siebie, co udowodniła chociażby w nieudanych "Pogromcach duchów".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Saturday Night Live
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy