Reklama

Russell Crowe łowcą krokodyli?

Australia jeszcze nie otrząsnęła się ze smutku po śmierci znanego z telewizyjnych programów poszukiwacza przygód i łowcy krokodyli Steve'a Irwina, a w Hollywood nie tracą czasu, tylko przygotowują o nim film. Według "Sydney Morning Herald's" w postać Irwina wcieli się Russell Crowe ("Człowiek ringu", "Gladiator").

Crowe prowadzi już podobno rozmowy z przedstawicielami Universal Pictures w sprawie występu w "biopiku" Irwina. Informacja ta nie jest tak bezpodstawna, zważywszy na zażyłość, która łączyła aktora z Irwinem.

Anonimowy informator zdradził gazecie, że Russell zwierzył się kiedyś Irwinowi, że bardzo chciałby zagrać go w filmowej wersji jego życia.

"Russellowi nie chodzi o pieniądze, tylko o hołd złożony przyjacielowi" - "Sydney Morning Herald's" cytuje "informatora".

Pierwszy hołd dla Irwina Crowe miał okazję złożyć podczas pogrzebu tragicznie zmarłego podróżnika. Wideo z nagraniem Crowe'a zawierało zdanie: "Wszyscy straciliśmy przyjaciela, straciliśmy mistrza i potrzeba trochę czasu, abyśmy się z tym pogodzili".

Reklama

Pomimo że projekt filmu o Irwinie jest dopiero we wstępnej fazie, to zawierucha wokół jego osoby, która rozpętała się po jego śmierci, każe przypuszczać, że słynny łowca krokodyli doczeka się prędzej czy później filmu biograficznego na swój temat.

Po informacji "Sydney Morning Herald's" głos zabrał też sam Crowe, który zaprzeczył plotkom.

Aktor powiedział, że to "przykre, że musi udowadniać milionom ludzi, że nie zamierza tańczyć nad grobem swego przyjaciela".

Guardian
Dowiedz się więcej na temat: Russell Crowe | sydney
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy