Reklama

Rosanna Arquette gwiazdą otwarcia American Film Festival

Projekcja "I tak cię kocham", komedii romantycznej Michaela Showaltera o miłości między Palestyńczykiem a białą dziewczyną, oficjalnie rozpoczęła 8. American Film Festival. Podczas inauguracji wrocławskiej imprezy nagrodę Indie Star Award odebrała aktorka Rosanna Arquette.

Projekcja "I tak cię kocham", komedii romantycznej Michaela Showaltera o miłości między Palestyńczykiem a białą dziewczyną, oficjalnie rozpoczęła 8. American Film Festival. Podczas inauguracji wrocławskiej imprezy nagrodę Indie Star Award odebrała aktorka Rosanna Arquette.
Rosanna Arquette podczas otwarcia ósmej edycji wrocławskiej imprezy /Piotr Zając /Reporter

Dyrektor festiwalu Roman Gutek otwierając 8. American Film Festival podkreślił swoje zadowolenie z faktu, że przez pięć kolejnych dni uczestnicy wydarzenia będą mieli okazję "celebrować amerykańskie kino niezależne".

"Rozpoczniemy dzisiejszy wieczór od wydarzenia szczególnego" - powiedział Gutek przed wręczeniem nagrody Indie Star Award, przyznawanej osobowości niezależnego kina amerykańskiego. "Wśród laureatów tej nagrody są m.in. Todd Solondz, David Gordon Greene i producentka Christine Vachon. W ubiegłym roku nagrodziliśmy wybitnego amerykańskiego twórcę, który idzie swoją drogą od początku, reżysera litewskiego pochodzenia Jonasa Mekasa" - przypomniał.

Reklama

Aktorka, reżyserka i producentka Rosanna Arquette, która odebrała we wtorek pamiątkową statuetkę z rąk prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza i wiceambasadora Stanów Zjednoczonych Johna C. Lawa, zażartowała, że skoro jej babcia była Polką, to ona też nią jest. "To naprawdę wielkie szczęście mieć taką pracę, która pozwala badać serca, umysły innych ludzi. (...) Wydaje mi się, że sztuka, muzyka i inne dziedziny są w stanie zmieniać życie, inspirować, edukować ludzi i przekazywać to, co jest naprawdę ważne. Tymi ważnymi wartościami są miłość, sprawiedliwość i współczucie. Sztuka potrafi to przekazać" - powiedziała.

Arquette odniosła się także do burzy, która rozeszła się po amerykańskim środowisku filmowym w ostatnich dniach, gdy na światło dzienne wyszły seksualne nadużycia, których dopuszczał się wpływowy producent filmowy Harvey Weinstein. "Nie mogę nie skorzystać, aby nie powiedzieć o wielkiej zmianie świadomości w odniesieniu do tego, jak postrzegamy molestowanie, wykorzystywanie i złe traktowanie kobiet w przemyśle filmowym. Nie jest to coś nowego i historie kobiet, które są poniżane, wykorzystywane i gwałcone przez potężnych facetów na stanowiskach, niestety nie ograniczają się tylko do naszej branży" - dodała.

Na szczęście, jak zaznaczyła, w Hollywood i w świecie filmu funkcjonują także kobiety odważne - "można powiedzieć heroiczne". "Wiele z nich nie bało się wystąpić i głośno powiedzieć o gwałtach, niezależnie od tego, jak bardzo było to dla nich bolesne. Stoimy teraz na progu wielkiej zmiany i to zainspirowało mnie, abym także opowiedziała swoją historię. Aby stanąć ramię w ramię z tymi kobietami i abyśmy razem mogły tę sytuację uzdrowić. (...) Tylko jeżeli będziemy silni i będziemy razem, będziemy w stanie uzyskać świat oparty na równości, miłości i współczuciu" - podkreśliła.

Rosanna Arquette pochodzi z rodziny o wielopokoleniowych tradycjach aktorskich - jej rodzeństwo to również aktorzy i aktorki (np. Patricia Arquette). Jako zawodowa aktorka zaczęła pracować już jako nastolatka. Wielokrotnie była honorowana nagrodami za swoje role, m.in. za kreację - u boku Madonny - w "Rozpaczliwie poszukując Susan" Susan Seidelman, która przyniosła jej nominację do Złotego Globu i nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA).

Aktorka wystąpiła nie tylko w tym kultowym już filmie, ale także m.in. w "Po godzinach" Martina Scorsese, "Pulp Fiction" Quentina Tarantino czy "Crash: Niebezpiecznym pożądaniu" Davida Cronenberga. Pracowała również z m.in. Lukiem Bessonem ("Wielki błękit"); wyreżyserowała też i wyprodukowała dwa dokumenty: "W poszukiwaniu Debry Winger" i "All We Are Saying".

We Wrocławiu zostaną pokazane trzy filmy z udziałem Arquette - "Rozpaczliwie poszukując Susan", "Po godzinach" oraz - nowość - "Maya Dardel" autorstwa reżyserki polskiego pochodzenia Magdaleny Zyzel i jej partnera Zachary'ego Cotlera. Arquette gra w filmie wyrazistą sąsiadkę głównej bohaterki, poetki i pisarki (Lena Olin), która planuje swoje samobójstwo. Zanim go dokona, ogłasza w radio konkurs na swojego spadkobiercę, któremu powierzy nie tylko swój majątek, ale i dziedzictwo literackie. W castingu biorą udział tylko młodzi pisarze, których Dardel testuje jako niezależne jednostki, ale też jako kochanków.

Prócz tego na festiwalu pokazany zostanie po raz kolejny m.in. obraz "I tak cię kocham" (The Big Sick), który wyświetlono podczas otwarcia imprezy. Prezentowana na festiwalu Sundance produkcja to transkulturowa komedia romantyczna Michaela Showaltera opowiadająca o miłości między pochodzącym z tradycyjnej rodziny Pakistańczykiem i obdarzoną ekscentrycznymi rodzicami białą dziewczyną. Opowieść bazuje na przeżyciach amerykańskiego komika Kumaila Nanjianiego, który w filmie wcielił się w główną rolę - wyczekującego na wybudzenie się ze śpiączki i dojście do zdrowia jego byłej już dziewczyny. W filmie wystąpili także m.in. Zoe Kazan, Holly Hunter oraz Ray Romano.

8. American Film Festival potrwa do niedzieli. Podczas wydarzenia łącznie pokazane zostaną 93 filmy pełnometrażowe, spośród których 56 będzie miało swoje polskie premiery. Cztery będą miały we Wrocławiu swoje premiery międzynarodowe, a kolejne cztery - europejskie. Wśród prezentowanych produkcji znalazły się zarówno tytuły amerykańskiego kina niezależnego, jak i dzieła wielkich, znanych reżyserów - "autorów kina".

Zobaczymy m.in. najnowsze filmy Darrena Aronofsky'ego ("mother!"), Alexandra Payne'a ("Pomniejszenie"/"Downsizing"), Lynne Ramsay ("Nigdy cię tu nie było"/"You Were Never Really Here"), Seana Bakera ("The Florida Project"), Luki Guadagnino ("Call Me By Your Name"), Davida Gordona Greene'a ("Niezwyciężony"), Gillian Robespierre ("Landline"). Prócz tego pokazane zostaną produkcje Sama Sheparda (m.in. "Paryż, Teksas"), Gregga Arakiego ("Kaboom"), Samuela Fullera ("Shock Corridor", "The Naked Kiss", "Wielka czerwona jedynka"), a także film uznawany za najgorszy na świecie ("The Room" w reż. Tommy'ego Wiseau) czy tytuły nagrodzone np. na festiwalu Sundance ("Beach Rats" Elizy Hittman, "Dina" Antonio Santiniego, "Nowicjat" Maggie Betts).

Jak podkreślają organizatorzy wydarzenia, AFF od początku swojego istnienia prezentuje pełne spektrum amerykańskiego kina: dokumenty, fabuły i kino eksperymentalne, dzieła mistrzów i twórców niezależnych. "Obok amerykańskiej klasyki można tu obejrzeć filmy młodych reżyserów zza oceanu opowiadających o Ameryce często nieznanej Europejczykom, zaskakującej, odmiennej od potocznych wyobrażeń" - podkreślają.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: American Film Festival | Rosanna Arquette
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy