Reklama

Robin Williams i John Travolta w komedii

Jeszcze niedawno śmialiśmy się do łez z szalonych perypetii bohaterów filmu "Kac Vegas". Kolejna nieprzewidywalna komedia - "Stare wygi", zapowiada się równie zabawnie.

"To przede wszystkim wręcz rubaszna komedia, ale jest w niej także wiele serca" - tłumaczy zamiary twórców producent obrazu, Andrew Panay.

A reżyser, Walt Becker, dodaje: "Niezwykle rzadko czytam scenariusze, przy których lekturze co i rusz wybucham głośnym śmiechem. Jestem przekonany, że autorom udała się naprawdę trudna sztuka: pokazali wyraziste charaktery i połączyli brawurową komedię z nutami autentycznego wzruszenia. Tekst powstał z myślą o konkretnych aktorach i ich komediowych możliwościach: opowieść o dwóch ludziach w wieku więcej niż średnim, którzy od lat prowadzą firmę zajmującą się promocją sprzętu sportowego i którzy nagle stają oko w oko z dwojgiem bardzo absorbujących bliźniaków".

Reklama

"Mamy zatem do czynienia z niezwykłą sytuacją, kiedy dwóch facetów, którzy do tej pory byli praktycznie samotni, styka się ze wszystkimi pułapkami, jakie mogą wyniknąć z faktu wzięcia odpowiedzialności za dwójkę dzieciaków" - opowiadają scenarzyści: David Diamond i David Weissman.

Główne role zaproponowano prawdziwym "starym wygom" - aktorom niezwykle wszechstronnym, znanym zarówno z ról komediowych, jak i dramatycznych: Johnowi Travolcie ("Pulp Fiction") i Robinowi Williamsowi ("Stowarzyszenie umarłych poetów").

"Bardzo podoba mi się praca z Johnem. Daje niesamowitego kopa - jego energia i pomysłowość są zaraźliwe. Kelly Preston nie boi się niczego, zrobi wszystko, by być zabawna. Setha Greena uważałem zawsze za wielki komediowy talent. A mamy tu jeszcze świetnych Ritę Wilson i Matta Dillona, jako szefa skautów, prawdziwego samca alfa!" - chwalił ekranowych partnerów laureat Oscara za "Buntownika z wyboru"..

Becker podkreślał z kolei niezwykłe walory aktorskie Williamsa. "Jest niesamowity - mówił. - To chodząca encyklopedia żartów. A na dodatek aktor, który w jednej chwili, w sposób niebywale płynny, może przejść od tonacji komicznej do dramatycznej, bez najmniejszych zgrzytów".

Obaj, producent - Andrew Panay i reżyser - Walt Becker, zgodnie twierdzili, że ich zamiarem było dostarczenie publiczności bezpretensjonalnej rozrywki, lecz niepozbawionej szczypty refleksji. Czy ten zamiar się powiódł, dowiemy się już wkrótce!

"Stare wygi" zadebiutują w polskich kinach już w piątek, 22 stycznia.

Zobacz zwiastun obrazu Walta Beckera:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stare | komedia | john | williams | Robin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy