Reklama

Reżyserka filmu "Wonder Woman 1984" ostrzega: Kina stoją na granicy wymarcia

Wyreżyserowany przez Patty Jenkins film "Wonder Woman 1984" to jedyne wielkie widowisko filmowe, które zobaczymy w 2020 roku. O ile oczywiście nic się nie zmieni w kwestii terminu jego premiery, który był przekładana już kilka razy. Wciąż aktualną jej datą jest 25 grudnia tego roku, ale sceptycy uważają, że jej przesunięcie to tylko kwestia czasu. Reżyserka tego filmu uważa, że sytuacja związana z COVID-19 poważnie zagraża istnieniu kin.

Wyreżyserowany przez Patty Jenkins film "Wonder Woman 1984" to jedyne wielkie widowisko filmowe, które zobaczymy w 2020 roku. O ile oczywiście nic się nie zmieni w kwestii terminu jego premiery, który był przekładana już kilka razy. Wciąż aktualną jej datą jest 25 grudnia tego roku, ale sceptycy uważają, że jej przesunięcie to tylko kwestia czasu. Reżyserka tego filmu uważa, że sytuacja związana z COVID-19 poważnie zagraża istnieniu kin.
Patty Jenkins /Amanda Edwards /Getty Images

"Możemy stracić na zawsze możliwość chodzenia do kin" - stwierdziła Jenkins w rozmowie z agencją Reuters. Tak skomentowała fakt, że zamykanie kolejnych kin powoduje utratę kolejnych widzów. "Tego procesu nie będzie można odwrócić" - ostrzega reżyserka. Jej zdaniem kina przegrają konkurencję z serwisami streamingowymi, na które będzie trafiać coraz więcej filmów. "Wydarzy się coś podobnego do tego, co miało miejsce na rynku muzycznym. Cały przemysł zatrząsnął się w posadach, gdy okazało się, że nie jest w stanie przynosić zysków" - stwierdziła.

"Nie sądzę, aby ktokolwiek z nas chciał żyć w takim świecie, w którym jedyną opcją jest zobaczenie filmu razem z dziećmi w salonie swojego domu. Nie byłoby gdzie chodzić na randki. Naprawdę wierzę w to, że będziemy jednymi z pierwszych, którzy powrócą do kin i przywrócą wszystko do życia" - powiedziała Jenkins w kontekście filmu "Wonder Woman 1984". I zapewniła, że dystrybutor jej filmu, studio Warner Bros., nie zamierza pokazać tego dzieła od razu na serwisach VOD. Stwierdziła też, że tak duże widowiska filmowe tracą swoją moc, gdy się je ogląda na małym ekranie.

Podobnym optymistą w kwestii ożywienia kin i sprawienia, by widzowie znów zaczęli chodzić na seanse, był niedawno Christopher Nolan. Reżyser osobiście naciskał na szefów studia Warner Bros., by nie przesuwali premiery jego najnowszego filmu "Tenet". Pod koniec sierpnia trafił on do kin, a studio wdrożyło na tę okoliczność nową strategię - zamiast jednoczesnej premiery filmu na całym świecie, "Tenet" debiutował stopniowo w różnych krajach w ciągu następnych tygodni (w niektórych krajach wciąż czeka na premierę). I choć film Nolana zarobił przeszło 300 milionów dolarów, wszystko wskazuje na to, że będzie finansową klapą. Według niektórych raportów, studio musiałoby zarobić przynajmniej 800 milionów dolarów, by wyjść na zero. Według większości analityków, jedynym ratunkiem dla "Tenet" jest teraz szybka premiera na VOD.

"Wonder Woman 1984" to kontynuacja filmu "Wonder Woman", którego reżyserką również była Patty Jenkins. W kinach na całym świecie zarobił 821 milionów dolarów, tym samym został najbardziej dochodowym filmem w historii wyreżyserowanym przez kobietę.

Reklama
PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Patty Jenkins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy