Reklama

Reese Witherspoon poddała się hipnozie! Co się stało?

Reese Witherspoon, aktorka znana głównie z ról komediowych, w dramacie z 2014 roku "Dzika droga" pokazała swoje inne oblicze. Dziś gwiazda przyznaje, że rola w tym filmie była aktorskim wyzwaniem. Praca nad postacią kobiety, która wyrusza w samotną podróż po USA, była dla Witherspoon tak wyczerpująca psychicznie, że musiała poddać się hipnozie, by zwalczyć dokuczające jej wówczas ataki paniki.

Reese Witherspoon, aktorka znana głównie z ról komediowych, w dramacie z 2014 roku "Dzika droga" pokazała swoje inne oblicze. Dziś gwiazda przyznaje, że rola w tym filmie była aktorskim wyzwaniem. Praca nad postacią kobiety, która wyrusza w samotną podróż po USA, była dla Witherspoon tak wyczerpująca psychicznie, że musiała poddać się hipnozie, by zwalczyć dokuczające jej wówczas ataki paniki.
Reese Witherspoon jest aktorką wszechstronną /Frazer Harrison /Getty Images

"Nie wiem, czy jeszcze kiedyś będę tak ciężko pracować" - wyznała Reese Witherspoon.

Gwiazda niejednokrotnie udowodniła, że jest aktorką wszechstronną. Choć widzowie kojarzą ją głównie z rolą Elle Woods, którą zagrała w kultowej komedii "Legalna blondynka", na przestrzeni lat stworzyła na ekranie wiele pamiętnych kreacji - dość wspomnieć ukochaną Johnny'ego Casha, June Carter, w którą wcieliła się w "Spacerze po linie". Gwiazda za swój występ otrzymała Oscara, Złoty Glob i statuetkę BAFTA.

W 2014 roku Witherspoon zagrała pierwszoplanową rolę w głośnym dramacie "Dzika droga", za którą znów nominowano ją do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. W ekranizacji bestsellerowej powieści Cheryl Strayed aktorka wcieliła się w kobietę, która wyrusza w samotną pieszą wędrówkę po Stanach Zjednoczonych, by w ten sposób uporać ze śmiercią matki i rozpadem małżeństwa.

Reklama

W najnowszym wywiadzie Witherspoon ujawniła, że praca nad tym filmem była dla niej największym aktorskim wyzwaniem w karierze, ale też wyjątkowo wyczerpującym psychicznie doświadczeniem. Stres związany z rolą był na tyle silny, że wywołał u gwiazdy ataki paniki. Żeby je zwalczyć, aktorka korzystała z hipnozy.

"Byłam przerażona. Zanim weszłam na plan, poddawałam się hipnozie. Przez trzy tygodnie miałam ataki paniki. Była tam nagość, był też wątek zażywania narkotyków, a ja często byłam sama przed kamerą, bez innych aktorów. W ciągu jakichś 25 dni zdjęć nie miałam obok siebie żadnego aktora - byłam tylko ja, kamera i plecak. Zastanawiałam się, czy ten film nie okaże zwyczajnie nudny" - wyjawiła aktorka w rozmowie z magazynem "Interview".

Witherspoon zaznaczyła, że dodatkową presję odczuwała ze względu na literacki pierwowzór, na podstawie którego nakręcono "Dziką drogę", gdyż jest to jedna z ważniejszych książek, jakie przeczytała.

"Dzieło Cheryl Strayed jest dla mnie niesamowicie piękne, wręcz święte, ponieważ ukazuje, jak my, kobiety musimy ratować same siebie w sytuacjach bez wyjścia. Nie ma w pobliżu matki albo ojca, którzy pospieszyliby nam na ratunek. Nie ma męża, na którego mogłybyśmy liczyć. Kiedy kręciliśmy film, pomyślałam, że zakończenie jest dość radykalne: oto bowiem bohaterka jest całkiem sama, nie ma rodziny, partnera, pracy, pieniędzy. A mimo to jest szczęśliwa" - wyznała aktorka.

I dodała, że choć uważa występ w tym filmie za wartościowe doświadczenie, w przyszłości nie planuje angażować się w tak wyczerpujące projekty. "To zmieniło mnie na poziomie komórkowym. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś będę tak ciężko pracować" - zaznaczyła Witherspoon.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Reese Witherspoon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy