Reklama

Reese Witherspoon odkrywa dzikość serca

Reese Witherspoon zagrała w ponad 30 filmach, pracowała z największymi reżyserami w Hollywood i zdobyła Oscara dla najlepszej aktorki. Ma 38 lat, trójkę dzieci i stałe, bezpieczne miejsce na liście najbardziej pożądanych nazwisk w branży. Można by sądzić, że osiągnęła już wszystko. Tymczasem niedawno aktorka dopisała do listy swoich sukcesów jeszcze jeden powód do radości.

- Przed rozpoczęciem zdjęć nie miałam pojęcia, jak się rozbija namiot - śmieje się gwiazda. - Rozpalenie ognia utożsamiałam z włączeniem kominka elektrycznego. Aż któregoś dnia na planie musiałam rozbić obóz w środku lasu i rozpalić ogień. Zaczęłam pocierać patykiem o patyk, pojawił się dym i iskry - a ja zaczęłam krzyczeć ile sił w płucach. Skakałam do góry ze szczęścia. Gdyby ktoś mnie wtedy zobaczył, pomyślałby, że postradałam zmysły... Ale nagle poczułam się taka wolna! Pomyślałam, że skoro potrafię zrobić coś takiego, to poradzę sobie w każdej sytuacji.

Reklama

I takie właśnie przesłanie niesie ze sobą film, o którym opowiada aktorka - "Dzika droga" w reżyserii Jeana-Marca Vallee, twórcy obsypanego nagrodami "Witaj w klubie". Obraz, w którym Reese Witherspoon gra główną rolę, oparty jest na bestsellerowej autobiograficznej książce Cheryl Strayed. Dla Witherspoon może to być kolejna szansa na Oscara, znalazła się wśród pięciu nominowanych artystek.

Aktorka wciela się w samą Strayed, młodą kobietę na życiowym zakręcie. Jej małżeństwo rozpadło się, a matka (grana przez Laurę Dern) umiera na raka. Początkowo Strayed szuka zapomnienia w przypadkowym seksie i narkotykach. Wreszcie jednak postanawia odnaleźć siebie poprzez powrót do tego, co pierwotne - i wyrusza w obejmującą ponad tysiąc mil wędrówkę słynnym szlakiem Pacific Crest Trail.

Witherspoon nie tylko zagrała główną rolę w "Dzikiej drodze", ale też wzięła na swoje barki kwestie związane z produkcją. To już druga taka inicjatywa aktorki w ostatnim czasie - należąca do niej firma producencka wprowadziła do kin "Zaginioną dziewczynę" Davida Finchera. (...) - To dla mnie bardzo ważne, by filmy, które wypuszczam w świat, stanowiły swoiste przedłużenie tego, kim naprawdę jestem - mówi. - Chcę opowiadać historie, które są ważne; o których chce się później dyskutować z najbliższymi.

"Dzika droga" okazała się jedną z nich. - Pochłonęłam tę opowieść w 24 godziny. Podczas lektury nie mogłam przestać płakać - wspomina gwiazda. - Siedziałam nad tą książką i powtarzałam sobie w myślach: "Muszę to zrobić!". To jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałam; odnosząca się do najważniejszych kwestii i problemów w naszym życiu. Żałoba, utrata rodzica, zatracenie się w uzależnieniu, seks, miłość - można tak wymieniać bez końca. Miałam świadomość, że - nawet gdybym walczyła całe życie tak jak Cheryl - nigdy nie znalazłabym właściwych słów, by opisać ten rodzaj doświadczeń. A tutaj te właściwe słowa tańczyły przed moimi oczami...

Książka Strayed zawiera przesłanie, z którym Witherspoon, jak sama mówi, w pełni się utożsamia. - Zarówno książka, jak i film, pokazują, że tak naprawdę pieniądze nie są w życiu ważne, podobnie jak tak zwany właściwy start i sprzyjające okoliczności. Kiedy film się kończy, Cheryl nie ma nic - a mimo to jest to szczęśliwe zakończenie. Nie znalazła mężczyzny, nie ma pracy, straciła rodziców, ale za to odkryła siebie, a tym samym odnalazła wszystko.

Chociaż Witherspoon nie znajduje się w podobnie poplątanej sytuacji życiowej - jest bogata i sławna, a do tego spełniona jako matka i żona (od 2011 r. tworzy szczęśliwy związek ze swoim drugim mężem, Jimem Tothem) - manifest Strayed mocno zapadł jej w serce. - Chodzi o to, by w tym życiu człowiek umiał ocalić siebie - mówi. - Nikt nie przybędzie nam z pomocą na białym rumaku. Każdy z nas jest odpowiedzialny za siebie samego i swoje własne szczęście. (...)

Szczególnym wyzwaniem związanym z pracą na planie "Dzikiej drogi" były dla aktorki sceny, w których bez skrępowania odsłania ona swoją nagość. Zanim Strayed wyrusza na wyprawę swojego życia, próbuje zagłuszyć depresyjne myśli i poczucie samotności kolejnymi znajomościami ograniczającymi się do jednej nocy. Tego rodzaju wątki w scenariuszu sprawiają, że uznane aktorki zazwyczaj zastanawiają się dwa razy nad przyjęciem roli... ale nie dotyczyło to Witherspoon.

- Przed rozpoczęciem zdjęć poinformowałam mojego prawnika, że w kontrakcie ma znaleźć się zapis dotyczący nagich scen z moim udziałem - wspomina. - "Co takiego?!" - wykrzyknął. "Jestem zdecydowana" - odpowiedziałam. Na decyzję tę wpłynęła między innymi moja szczera rozmowa z reżyserem. W "Witaj w klubie", który też wyreżyserował Jean-Marc, nagość była surowa i szorstka, co miało konkretny cel. W "Dzikiej drodze" odsłanianie ciała nie miało nic wspólnego z lubieżnością.


- Chodziło o to, by w pełni ukazać smutek duszy tej kobiety, która w pewnym momencie zupełnie przestała dbać o to, co się z nią stanie. Te sceny, które znalazły się na początku filmu, kontrastują z późniejszymi, w których Cheryl ukazana jest w intymnym kontekście z bliskim jej mężczyzną. Wtedy nagość nie jest już tak dosłowna. Kochankowie wreszcie patrzą sobie w oczy, w przeciwieństwie do wcześniejszych ujęć. To coś pięknego. (...) - tłumaczy artystka.

Urodzona w Nashville Reese Witherspoon swoją przygodę z show-biznesem zaczęła w wieku 7 lat jako dziecięca modelka. Mając lat 14, zadebiutowała w filmie "Człowiek z księżyca". Zebrała pochlebne recenzje - i tak to się zaczęło...

Czytaj naszą recenzję "Dzikiej drogi"!

Po świetnie zagranych i równie dobrze przyjętych rolach w "Miasteczku Pleasantville", "Szkole uwodzenia", "Wyborach", "American Psycho" i "Dziewczynie z Alabamy", Witherspoon podpisała kontrakt na udział w filmie "Legalna blondynka" (2001), który stał się nieoczekiwanym hitem i uczynił z niej prawdziwą gwiazdę. Cztery lata później odbierała już Oscara za rolę June Carter, ukochanej Johnny'ego Casha (brawurowo zagrał go Joaquin Phoenix), w "Spacerze po linie".

W ostatnim czasie aktorka jest wyjątkowo zajęta. Widzowie mogli ją oglądać w filmie "W dobrej wierze", w którym wcieliła się w mimowolną opiekunkę somalijskich imigrantów. Zagrała też w "Wadzie ukrytej" na podstawie powieści Thomasa Pynchona, znów u boku Joaquina Phoenixa. - To było jak spotkanie dwójki dzieciaków, które piszczą z uciechy po wieloletniej rozłące - śmieje się.


Teraz aktorka marzy tylko o odpoczynku od pracy w zaciszu domowych pieleszy. Wolny czas chce spędzić ze swoimi nastoletnimi już dziećmi ze związku z Ryanem Philippe'em - i, rzecz jasna, ze swoją najmłodszą pociechą, dwuletnim synkiem Tennessee, którego ojcem jest obecny mąż gwiazdy.

- Szkoda, że nie możesz zobaczyć, jak wygląda dziś mój hotelowy pokój! - mówi. - Jest tu ze mną moja 15-letnia córka z całym swoim majdanem, a na domiar złego wszędzie poniewierają się dziecięce ubranka i zabawki... Nie wyobrażam sobie jednak innego życia. Chciałabym tylko, żeby dzień miał więcej godzin. Póki co udaje mi się jednak wszystko ogarnąć.

© 2014 Cindy Pearlman

Tłum. Katarzyna Kasińska

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

The New York Times
Dowiedz się więcej na temat: Reese Witherspoon | Dzika droga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy