Reklama

Rampling i Hauer w Warszawie

Charlotte Rampling oraz Rutger Hauer będą gwiazdami uroczystej premiery najnowszego filmu Lecha Majewskiego "Młyn i Krzyż", która 14 marca odbędzie się w Warszawie.

Na premierze w Multikinie Złote Tarasy obecna będzie również jedyna polska aktora w obsadzie filmu - Joanna Litwin. Nie zabraknie współautora niezwykłych zdjęć - Adama Sikory oraz Doroty Roqueplo, która w mistrzowski sposób stworzyła kostiumy do tego filmu.

Gościem specjalnym premiery będzie Michael F. Gibson, autor eseju, na podstawie którego powstał scenariusz do filmu i którego z naszym krajem łączą wyjątkowe więzy. Ojciec M. F. Gibsona był pierwszy ambasador USA w niepodległej Polsce.

Swoją obecność na tym niezwykłym wydarzeniu potwierdzili także przedstawiciele świata kultury, polityki oraz biznesu.

Reklama

"Młyn i krzyż" jest próbą autorskiego odczytania słynnego brueglowskiej "Drogi na Kalwarię". Wątek cierpienia Chrystusa splata się tam z cierpieniem Flandrii uciskanej politycznie i religijnie przez Hiszpanów w XVI wieku. W filmie pojawia się sam Bruegel, nazywany najwybitniejszym filozofem pośród malarzy.

"Młyn i Krzyż" miał światową premierę na największym festiwalu filmu niezależnego w Sundance (USA) oraz w paryskim Luwrze. Światowi krytycy określili film Majewskiego jako rewolucję i objawienie w kinie. "Młyn i krzyż" to rzeczywiście jeden z najbardziej oryginalnych i innowacyjnych filmów, łączący malarską kunsztowność starych mistrzów z najnowszymi osiągnięciami technik cyfrowych. Wykorzystano technologię CGI (obraz generowany komputerowo, technologia wykorzystana m.in. w "Labiryncie Fauna" i "Avatarze") oraz przestrzeni 3D.

Charlotte Rampling: Dziś też zdarza mi się grać odważne sceny!

W rolach głównych występują Rutger Hauer, który wcielił się w postać samego Bruegla, Michael York zagrał kolekcjonera obrazów, oraz Charlotte Rampling jako Maria. Majewskiemu udało się wprawić w ruch martwy obraz. Na naszych oczach ożywają XVI wieczni bohaterowie "Drogi Krzyżowej" Bruegla, a kamera odkrywa przed nami pojedyncze sceny, by w finale ukazał się naszym oczom cały obraz.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rutger Hauer | Charlotte Rampling | Młyn i krzyż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy