Reklama

Rachel Weisz: W nierozwiązywalnej sytuacji

W "Na głęboką wodę" w rolę Clare Crowhurst, żony żeglarza - amatora Donalda Crowhursta, wcieliła się laureatka Oscara Rachel Weisz. Do udziału w filmie przekonały ją zarówno historia, jak i osoba reżysera oraz możliwość współpracy z Colinem Firthem, z którym po raz pierwszy spotkała się na planie.

W "Na głęboką wodę" w rolę Clare Crowhurst, żony żeglarza - amatora Donalda Crowhursta, wcieliła się laureatka Oscara Rachel Weisz. Do udziału w filmie przekonały ją zarówno historia, jak i osoba reżysera oraz możliwość współpracy z Colinem Firthem, z którym po raz pierwszy spotkała się na planie.
Rachel Weisz w scenie z filmu "Na głęboką wodę" /materiały prasowe

"Uwielbiam sposób pracy Jamesa Marsha, który jest nieustannie bardzo skupiony, z napięciem i z dokładnością, graniczącą z obsesją, konstruuje każdy najmniejszy fragment poszczególnej sceny. Samej historii nie znałam, zanim nie przeczytałam scenariusza, ale pochłonęła mnie całkowicie od pierwszych stron. Postać Clare wydawała mi się natomiast niesamowicie intrygująca i poruszająca. To kobieta, która w gruncie rzeczy rezygnuje z własnych ambicji i decyduje się wesprzeć męża w jego marzeniach i dążeniach. Nie mogły to być dla niej łatwe decyzje. Myślę, że te dylematy tylko zbliżyły mnie do Clare i w rezultacie nie sposób było odmówić wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Donald podążył za marzeniem, nawet jeśli słono go to kosztowało, a jeszcze więcej kosztowało Clare i ich wspólne dzieci" - opowiada Weisz.

Czy Clare Crowhurst mogła odwieść męża od niebezpiecznego przedsięwzięcia, jakim był rejs dookoła świata, praktycznie bez przygotowania? "Być może udało by się go powstrzymać - mówi Weisz - ale z mojego punktu widzenia to portret małżeństwa, ich relacji. Co by się stało, gdyby ona go powstrzymała? Czy on by jej kiedykolwiek wybaczył? Czy w związku można odwodzić tę drugą osobę od spełniania marzeń? W tym przypadku to się okazała tragiczna decyzja. Clare Crowhurst mówiła w wywiadach, że z perspektywy czasu uważa, że powinna go powstrzymać. Ale w tamtej chwili nie czuła chyba, że ma prawo. Była w nierozwiązywalnej sytuacji" - przekonuje aktorka.

Kiedy aktor ma grać rolę osoby autentycznej, do tego nadal żyjącej, bierze na siebie pewną odpowiedzialność. Rachel Weisz nie chciała udawać Clare Crowhurst, tylko przekazać coś z jej ducha. "Myślę, że byłoby inaczej, gdybym grała kogoś sławnego, którego wygląd i sposób mówienia wszyscy znają. Ja gram prawdziwą osobę, która unikała mediów. Nie szukała sławy, nigdy jej to nie interesowało. Chcę ją uszanować. Oglądałam wiele materiałów, żeby zrozumieć istotę jej charakteru, ale tak naprawdę to jestem ja grająca ją" - twierdzi Weisz.

Reklama

James Marsh od dawna chciał pracować z Rachel Weisz, więc kiedy przyszedł czas obsadzić rolę Clare Crowhurst, nadarzyła się doskonała okazja. "Rachel jest wspaniała i między nią i Clare jest ciekawe fizyczne podobieństwo. Nie są do siebie bardzo podobne, ale łączy je ten sam typ człowieczeństwa, tak jak Colina i Donalda" - mówi Marsh.

"Rachel jest jedną z tych aktorek, które zaskakują i robią rzeczy, jakich byśmy się po nich nie spodziewali - opowiada o niej reżyser. - To się przenosi na innych aktorów. Bardzo mi się podobała praca z nią. Polega na swoim instynkcie, nie przepada za licznymi próbami. Rachel woli być otwarta i reagować na bieżąco. Lubię styl jej pracy".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Na głęboką wodę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy