Reklama

"Psy": Strzelają i przeklinają

​"Tylko strzelają i przeklinają! Potem młodzież to ogląda! I też przeklina!" - mówi o filmie "Psy" Władysława Pasikowskiego jeden z bohaterów serialu komediowego "13 posterunek". Komentarz był o tyle zabawny, że wypowiadała go postać grana przez Cezarego Pazurę, którego rola "Nowego" wprowadziła do czołówki polskich aktorów. Jego opinia świetnie oddawała jednak stereotyp, jaki kilka lat po premierze zaczął być kojarzony z "Psami".

​"Tylko strzelają i przeklinają! Potem młodzież to ogląda! I też przeklina!" - mówi o filmie "Psy" Władysława Pasikowskiego jeden z bohaterów serialu komediowego "13 posterunek". Komentarz był o tyle zabawny, że wypowiadała go postać grana przez Cezarego Pazurę, którego rola "Nowego" wprowadziła do czołówki polskich aktorów. Jego opinia świetnie oddawała jednak stereotyp, jaki kilka lat po premierze zaczął być kojarzony z "Psami".
Bogusław Linda w swojej najsłynniejszej filmowej roli /materiały prasowe

Film Pasikowskiego od początku był krytykowany za dosadną brutalność i wulgarność. W pewnym momencie zaczął być utożsamianym przez wielu jedynie z tymi cechami. Wpłynął na to szereg elementów. Jednym z nich była droga twórcza Pasikowskiego, który nie potrafił powtórzyć sukcesu z 1992 roku. Nieudany "Reich" z 2001 roku został odebrany wręcz jako autoparodia.

"Psy" zapoczątkowały także popularny w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nurt kina bandyckiego. Filmy pokroju "Balangi", "Młodych wilków" i "Wirusa" trudno jednak postawić na jednej półce z produkcją Pasikowskiego - mimo że niektóre mają status kultowych. Przede wszystkim ukazywały one niezrozumienie zachodnich wzorców gatunkowych przez polskich twórców, braki technologiczne oraz zamiłowanie scenarzystów do przepełnionych wulgaryzmami dialogów.

Reklama

Same "Psy" były bardzo często parodiowane. Wcielający się w nich w główną rolę Bogusław Linda zaraz po premierze stał się etatowym twardzielem polskiego kina i często naśmiewał się z tego statusu - między innymi w "Sarze" Macieja Ślesickiego. Swoje trzy grosze dorzuciły także kabarety. W skeczu Grupy Rafała Kmity przedstawiającym plan zdjęciowy "Psów 3", dwójka aktorów przerzuca się przekleństwami. W kulminacyjnym momencie zostają zrugani przez sceniczny odpowiednik Pasikowskiego, dobitnie domagającego się większej ilości wulgaryzmów.

Prześmiewcza łatka nie zmienia faktu, że "Psy" są jednym z najważniejszych polskich filmów lat dziewięćdziesiątych. Osią fabuły była przyjaźń dwójki byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Franza Maurera (Bogusław Linda) i Ola Żwirskiego (Marek Kondrat). Pierwszy pomyślnie przechodzi weryfikację i zostaje wcielony do policji kryminalnej. Tymczasem Olo dołącza do grupy przestępczej złożonej z byłych funkcjonariuszy SB. Między dawnymi przyjaciółmi szybko dochodzi do konfrontacji. Idzie nie tylko o sprawiedliwość, ale także o Angelę (Agnieszka Jaskółka), nastoletnią kochankę Franza, która zostawia go dla Ola.

W 1991 roku Pasikowski wywołał sensację swoim debiutanckim "Krollem". Chociaż już wtedy wytykano mu uwielbienie dla przemocy i wulgarności, nic nie mogło przygotować krytyków na "Psy". Część z nich była oburzona nihilistyczną fabułą, cynizmem bohaterów oraz smutnym obrazem nowej demokracji. Kontrowersje wywołała w szczególności scena popijawy funkcjonariuszy SB, podczas której niosą oni pijanego kolegę i śpiewają będącą hymnem "Solidarności" balladę o Janku Wiśniewskim. W innej ze scen, egzekucji dokonywanej przez Ola, dopatrywano się nawiązania do zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki.

"Psy" przemawiały także do publiczności rozczarowanej zmianami ustrojowymi. "Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach" - mówi Franz w jednej ze scen do przesłuchującego go senatora (Zbigniew Zapasiewicz). Dzieło Pasikowskiego nazywano symbolicznym zakończeniem etosu "Solidarności" oraz brutalną demitologizacją dotychczasowego polskiego kina. Wskazywano, że wykreowany przez Lindę antybohater stanowi zniekształcone odbicie postaci Maćka Chełmickiego (Zbigniew Cybulski) z filmu "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy. Nagrodzony Oscarem reżyser stwierdził, że najbardziej interesują go widzowie "Psów". "[Pasikowski] coś wie o tej publiczności, czego ja nie tylko nie wiem, ale może nawet nie chciałbym wiedzieć" - mówił po seansie Wajda.

Widzowie byli tymczasem zachwyceni licznymi odniesieniami do zagranicznych produkcji. "Psy" oglądało się niemal jak film amerykański. Mimo że z upływem lat niektóre sceny straciły swoją moc, inne wciąż wywołują ciarki - między innymi krwawa strzelanina w hotelu, będąca punktem zwrotnym dla Franza. Swoje zrobiły także dialogi autorstwa Pasikowskiego, które są cytowane do dziś. Nawet osoby, które nie widziały filmu, znają kultowe kwestie pokroju "Nie chce mi się z tobą gadać".

Kontrowersje nie przeszkodziły "Psom" podczas 17. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jury pod przewodnictwem Kazimierza Kutza uhonorowało Pasikowskiego nagrodą za reżyserię. Linda został najlepszym aktorem, a Jaskółka najlepszą aktorką drugoplanową. Oprócz nich wyróżniono także muzykę Michała Lorenca oraz montaż Zbigniewa Nicińskiego i Wandy Zeman. Złote Lwy, czyli najważniejsza nagroda festiwalu, powędrowały jednak do "Wszystko, co najważniejsze" Roberta Glińskiego.

Sequel "Psów" o podtytule "Ostatnia krew" wszedł na ekrany kin 1994 roku. Film przedstawiał losy Maurera po wyjściu z więzienia. Były policjant zostaje wynajęty do pomocy przez handlarza bronią Wolfa (Artur Żmijewski). Franz szybko wciąga do grupy "Nowego", który został niedawno przeniesiony do pracy w drogówce. Chociaż film przekroczył granicę miliona widzów, jego odbiór był o wiele gorszy od pierwszej części. Część krytyków zauważyła powtórzenie motywów, które dominowały w "Psach": rozczarowanie nowym ustrojem, brak nadziei na lepsze jutro. Inni widzieli nieumiejętne powielanie schematów.

Po "Ostatniej krwi" Pasikowski porzucił "Psy" na ponad 25 lat. W międzyczasie poniósł artystyczną porażkę za sprawą "Reichu" (2001), po którym zrobił sobie ponad dziesięcioletnią przerwę od reżyserii filmowej. Skupił się na telewizji, w której zrealizował serial "Glina". Był także jednym ze scenarzystów "Katynia" (2007) Wajdy. Do kina wrócił w 2012 roku kontrowersyjnym "Pokłosiem". Później skupił się na historii XX wieku, przedstawiając "Jacka Stronga" (2014) - o Ryszardzie Kuklińskim i "Kuriera" (2019) - o misji Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Do kina sensacyjnego powrócił w 2018 roku, przejmując od Patryka Vegi serię "Pitbull".

W lipcu 2019 roku oficjalnie zapowiedziano trzecią część "Psów". Pasikowski odpowiadał za reżyserię i scenariusz, a do swoich ról wrócili między innymi Linda, Pazura i Żmijewski. W nowych bohaterów wcielili się Marcin Dorociński, Sebastian Fabijański, Tomasz Schuchardt i Jan Frycz. Niewiele wiadomo na temat fabuły. Franz wyjdzie na wolność po kolejnym wyroku, a los znowu sparuje go z Nowym. Obaj postarają odnaleźć się w rzeczywistości, która tak bardzo zmieniła się od czasu ich pierwszego spotkania.

Film "Psy 3. W imię zasad" wszedł do polskich kin 17 stycznia 2020 roku. Szybko przekonamy się, czy również stanie się przebojem. Ma na to ogromne szanse, ponieważ "Psy" mają wciąż wielu oddanych fanów. Świadczy o tym między innymi licytacja na rzecz 28. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w której Bogusław Linda wystawił kurtkę swojego bohatera. Na dwa tygodnie przed końcem aukcji dzieło kostiumografki Elżbiety Radke zostało wycenione na ponad 40 tysięcy złotych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Psy 3. W imię zasad
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy