Reklama

"Psy mafii": Policjanci robią napad

Casey Affleck, Chiwetel Ejiofor, Anthony Mackie, Aaron Paul, Gal Gadot, Woody Harrelson oraz Kate Winslet grają główne role w kryminale "Psy mafii" Johna Hillcoata ("Droga", "Gangster"), który 18 marca zadebiutuje na ekranach polskich kin.

Casey Affleck, Chiwetel Ejiofor, Anthony Mackie, Aaron Paul, Gal Gadot, Woody Harrelson oraz Kate Winslet grają główne role w kryminale "Psy mafii" Johna Hillcoata ("Droga", "Gangster"), który 18 marca zadebiutuje na ekranach polskich kin.
Kadr z filmu "Psy mafii" /materiały dystrybutora

Kiedy na zlecenie rosyjsko-izraelskiej mafii, na której czele stoi bezwzględna Irina Vlaslov ( Kate Winslet), grupa skorumpowanych gliniarzy (Anthony Mackie, Clifton Collins Jr., Aaron Paul, Norman Reedus) pod dowództwem byłego żołnierza sił specjalnych (Chiwetel Ejiofor) przystępuje do niemal z góry skazanego na niepowodzenie skoku, jedyną nadzieją na przetrwanie jest wybranie numeru 999 (wewnętrzne wezwanie policji przez policję, oznaczające, że policjant jest ranny w strzelaninie i/lub jego życie jest zagrożone), który poruszy policję całej Atlanty.

Pomysł na film przyszedł do głowy Mattowi Cookowi, scenarzyście "Psów mafii", podczas podróży, w którą wybrał się z przyjacielem zajmującym się rozpracowywaniem gangów narkotykowych. - W pewnym momencie zaczął opowiadać o tajemniczym kodzie "999". To numer, który wstrzymuje pracę całej policji - oznacza bowiem, że policjant jest ranny i wzywa pomoc; obowiązkiem wszystkich policjantów jest porzucenie działań, nad którymi w tej chwili pracują i stawienie się w miejsce wezwania. Zapytałem, co wtedy dzieje się z resztą miasta. Odpowiedział: "Cóż, jest wolne od policji". Już w drodze powrotnej w mojej głowie pojawił się zarys scenariusza. Koncept opiera się na pytaniu "Jak wiele zrobi policjant dla drugiego?", "Jak daleko możesz się posunąć?".

Reklama

W główną postać wciela się w filmie nominowany do Oscara Chiwetel Ejiofor, znany z ról głęboko intelektualnych i takiego emploi. - Postać, którą gram, nie jest dobrym człowiekiem. Żyje właściwie w ciągłym zagrożeniu. Prowadzi bardzo ryzykowną grę, z czego świetnie zdaje sobie sprawę, jest na usługach bezlitosnej rosyjsko-izraelskiej mafii, która trzyma łapy na jego dziecku. A ono jedno jest tym, co trzyma go przy życiu - opowiada aktor.

- Praca z Chiwetelem - wspomina reżyser, John Hillcoat - to nieprawdopodobne doświadczenie. To jeden z tych aktorów, którzy całkowicie zanurzają się w rolę. Rzeczywiście, aktor przez półtora miesiąca trenował do roli pod okiem profesjonalnych żołnierzy. Jeden z nich wspomina: - Chiwetel przeszedł coś w rodzaju obozu przetrwania. Biegał, uczył się przyjmować pozycje obronne, obcować z bronią. Przeszedł prawdziwą transformację; na początku pytał o wszystko, by po sześciu tygodniach zachowywać się jak profesjonalny zabójca.

"Psy mafii" to powrót Caseya Afflecka do kina akcji, dzięki któremu zyskał sławę ("Morderca we mnie", "Wydarzyło się w Teksasie"). Tym razem wciela się jednak w postać pozytywną. - Przez ostatnie lata grywałem zazwyczaj złoczyńców, morderców, freaków. Postać Chrisa Allena, w którą się wcielam, uwolniła we mnie pewnego rodzaju czystość. On wie, co jest dobre a co złe. Aby przygotować się do roli, podglądałem pracę policjantów. To cholernie trudna robota. Już nigdy nie będę dyskutował, kiedy będą chcieli wlepić mi mandat. Przez osiem godzin jeździsz przez miasto i, owszem, czasem nie dzieje się nic, ale czasem musisz nagle, bez żadnych ostrzeżeń, wystawić swoje życie na niebezpieczeństwo. Właściwie nigdy nie jesteś bezpieczny.

Co więcej, Casey Affleck poznał również ludzi z przestępczego światka. - Gangsterzy są często bardzo inteligentnymi ludźmi, mają doskonałe rozeznanie, czego, przyznam, nie spodziewałem się po nich. Są bardzo oddani temu, co robią, gotowi narazić życie właściwie w każdej chwili. Możliwość przebywania w ich środowisku pozwoliła mi przygotować się do tej roli, zrozumieć "drugą stronę". - To nie jest Affleck, jakiego znamy z dotychczasowych filmów - wyznaje reżyser, John Hillcoat - Kocham sytuacje, w których aktorzy nie są obsadzani "po warunkach", kiedy zaskakują widzów zupełną zmianą ich przyzwyczajeń.

- Tyle razy mogliśmy oglądać na ekranie włoską mafię, widzieliśmy irlandzkie gangi, wreszcie meksykańskie kartele; zależało mi, aby pokazać widzom coś nowego - wyznaje scenarzysta Matt Cook - Zrobiłem więc długą kwerendę i odkryłem świat rosyjsko-izraelskiej mafii. To milionerzy, a jednak z jakichś przyczyn nic o nich nie wiemy. Dowiedzieliśmy się także, że zazwyczaj na czele tych nieformalnych organizacji stoi jedna osoba.

Jedna z najlepszych aktorek dramatycznych naszych czasów, siedmiokrotnie nominowana do Oscara i laureatka tej nagrody Kate Winslet wciela się w złożoną, nieobliczalną i brutalną Irinę Vlaslov, zimnokrwistą szefową mafii. - Zamiast kolejnego męskiego bohatera chcieliśmy, aby na czele mafii stała kobieta taka współczesna Lady Makbet - opowiada Matt Cook.

Reżyser: - Zależało nam, aby Irina była kimś budzącym respekt i przerażenie, aby była najsilniejszą postacią całej opowieści. Kate Winslet ma tę niezwykłą umiejętność zanurzenia się w rolę, wywodzi się równocześnie z tradycyjnego brytyjskiego teatru, wiedziałem więc, że włoży w tę rolę całą siebie.

- Kate rzeczywiście stała się tą zimną szefową mafii. Trudno oderwać od niej wzrok. Dzięki jej umiejętnościom łatwo uwierzyć, że Irina była częścią Mossadu. Równocześnie patrzymy na matkę, oddaną swemu synowi, Felixowi i kobietę zazdrosną o urodę i młodość siostry. Kiedy patrzyliśmy na Winslet na planie, nie mogliśmy uwierzyć w talent i intuicję tej wielkiej aktorki - dodaje scenarzysta. Gal Gadot, izraelska aktorka, znana z "Szybkich i wściekłych 7", która wciela się w postać siostry Iriny - Elenę, mówi: - Elena to trochę taka stracona dusza, cień; Irina ukradła jej zainteresowanie świata, skupiając je na sobie, zabrała jej również syna, a nawet męża.

W rolę detektywa do zadań specjalnych wciela się dwukrotnie nominowany do Oscara Woody Harrelson, który ostatnio święcił triumfy w serialu "Detektyw": - Mój udział w tym filmie to zasługa Johna Hillcoata - opowiada aktor - Na samym początku powiedział do mnie "Ok, zróbmy to minimalnie, nie szarżujmy". Dla mnie to gwarant sukcesu. W każdej roli staram się dać z siebie wszystko, taka wskazówka sprowadza mnie na ziemię.

Detektyw Jeffrey Allen nie pracuje wzorcowo czy według reguł, ale ma dobre intencje. Jego przeciwieństwem jest Marcus Belmont (Anthony Mackie), to właśnie on nie waha się przed wezwaniem "999", by ściągnąć policję całego miasta w jedno miejsce. - Nigdy nie zapomnę roli Mackie'ego w "The Hurt Locker. W pułapce wojny" - opowiada reżyser - Na planie naszego filmu Anthony posługiwał się własnymi pomysłami, własną wiedzą. Każdego dnia widzieliśmy jego podniecenie, wynikające z tego, że gra kogoś, kto utknął między tym co dobre, a tym co złe, to bardzo wielowymiarowa postać.

John Hillcoat zrobił wszystko, by rzeczywistość przedstawiona w filmie była jak najbardziej współczesna. - Kluczem do tego było osadzenie akcji w rzeczywistości - mówi reżyser - Mam wrażenie, że większość dzisiejszych filmów akcji bardzo oddaliła się od rzeczywistości, dlatego też zrobiliśmy ogromną kwerendę.

Twórcy filmu kontaktowali się podczas pracy z prawdziwym gangiem z Atlanty. - To oni opowiadali nam, co może się wydarzyć na ulicach, a co jest zupełnie nierealne - opowiada Hillcoat - I to właśnie zobaczymy na ekranie. Prawdę. Film zaczyna się i kończy spektakularnymi scenami akcji. - Ponieważ Hillcoatowi zależało na jak największym zbliżeniu się do rzeczywistości - opowiada Mickey Giacomazzi, szef kaskaderów - wiedziałem, że mamy przed sobą ogromne wyzwanie, by pokazać akcję możliwie najbardziej prawdopodobną.

"Psy mafii" to połączenie kina akcji, takiego z pościgami, bronią, brutalnością, mafią i silnymi postaciami, z kryminałem i elementami psychologicznymi. - To właśnie te emocjonalne zwroty akcji sprawiły, że tak bardzo chciałem pojawić się w tym filmie - opowiada Chiwetel Ejiofor. - Bo najpierw wierzysz w jednego bohatera, aby po chwili wszystko się zmieniło. Poznajemy różne prawdy o różnych ludziach. Na końcu zaś dowiadujemy się, że wszystko jest inaczej, niż myśleliśmy. - Widzowie docenią, że ten film to rzadki przykład thrillera akcji mocno osadzonego w rzeczywistości - podsumowuje reżyser - Co więcej, że bardzo realistyczne są także postaci, którym - tak jak w życiu - zdarzają się nieprzewidziane zwroty akcji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Psy mafii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy