Reklama

​Przez sześć dni była przykuta łańcuchami do ściany!

Czy upiorna scena z "Egzorcysty", w której Linda Blair jako Regan wykręca głowę o 180 stopni i wymiotuje w stronę Maxa von Sydowa, może zachęcić kogoś do zostania aktorem? Piękna "scream queen" Olivia Taylor Dudley przekonuje, że tak. Po horrorze "Czarnobyl. Reaktor strachu" i dreszczowcu "The Barber", gwiazda i entuzjastka gatunku powraca do pełnokrwistego kina grozy. W filmie "Taśmy Watykanu" spełnia swe dziecięce marzenie i gra kobietę... opętaną przed diabła!

Czy upiorna scena z "Egzorcysty", w której Linda Blair jako Regan wykręca głowę o 180 stopni i wymiotuje w stronę Maxa von Sydowa, może zachęcić kogoś do zostania aktorem? Piękna "scream queen" Olivia Taylor Dudley przekonuje, że tak. Po horrorze "Czarnobyl. Reaktor strachu" i dreszczowcu "The Barber", gwiazda i entuzjastka gatunku powraca do pełnokrwistego kina grozy. W filmie "Taśmy Watykanu" spełnia swe dziecięce marzenie i gra kobietę... opętaną przed diabła!
Olivia Taylor Dudley w scenie z filmu "Taśmy Watykanu" /materiały dystrybutora

W swoim najnowszym filmie, scenarzysta "Szybkich i wściekłych" oraz autor efektów specjalnych do hollywoodzkich superprodukcji "Armageddon" i "Con Air: Lot skazańców" odkrywają jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic Stolicy Apostolskiej. "Taśmy Watykanu" to historia 27-letniej Angeli Holmes, która w zagadkowy sposób sprowadza cierpienie i śmierć na każdego, kto znajdzie się w jej pobliżu. Gdy miejscowy ksiądz, ojciec Lozano, dochodzi do wniosku, że kobieta padła ofiarą opętania, zwraca się o pomoc do Watykanu. Na prośbę kapłana, Stolica Apostolska wysyła na miejsce doświadczonego egzorcystę. Duchowny nie wie, że przyjdzie mu zmierzyć się ze starożytnym demonem, którego szatańskie moce wykraczają poza wszystko, z czym miał dotychczas do czynienia.

Gdy zakończono opracowywanie koncepcji "Taśm Watykanu", filmowcy zaczęli się rozglądać za odpowiednią kandydatką do roli Angeli. Szukali aktorki, która udźwignęłaby to trudne zadanie, wymagające zagrania skomplikowanych emocji i niecodziennych zachowań ofiary opętania. Wszystkie te cechy znaleźli u Olivii Taylor Dudley, która grała wcześniej w horrorze "Czarnobyl. Reaktor strachu".

Reklama

"Angela to złożona bohaterka, jest zarazem ofiarą i oprawcą" - mówi producent Gary Lucchesi. - "To najważniejsza postać w filmie, ona go tak naprawdę tworzy, więc z dużą odpowiedzialnością podeszliśmy do kwestii obsadzenia tej roli. Poszukiwania właściwej aktorki trwały bardzo długo. Olivia ujęła nas tym, jak doskonale potrafi zrównoważyć w swojej grze wrażliwość i niezłomność".

Reżyser Mark Neveldine wyjaśnia, dlaczego casting do roli Angeli trwał tak długo: "Obejrzeliśmy setki nagrań z prezentacjami różnych aktorek. Na żywo spotkaliśmy się z ponad pięćdziesięcioma. Było wśród nich sporo naprawdę niezłych i utalentowanych dziewczyn, ale brakowało im tego czegoś, przebłysku geniuszu". W końcu reżyserka castingu, Tricia Wood, zaproponowała im kandydaturę Olivii.

"Olivia przyszła na przesłuchania i w chwili, gdy przekroczyła próg, wiedziałem, że to jest Angela" - mówi Neveldine. - "Wszyscy to zauważyliśmy. Nie potrzebowała wiele czasu, żeby utwierdzić nas w przekonaniu, że nadaje się do tej roli, jak nikt inny. Wspaniale zagrała Angelę, ostateczny efekt filmu to w dużej mierze jej zasługa".

Taylor Dudley, która zrobiła tak piorunujące wrażenie na filmowcach, sama była pod równie wielkim wrażeniem po przeczytaniu scenariusza "Taśm Watykanu". "Przeczytałam scenariusz w nocy i przyśnił mi się za jego sprawą najgorszy koszmar w życiu" - wspomina aktorka. - "Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam rano był telefon do moich agentów. Powiedziałam im, że muszę zagrać w tym filmie. Scenariusz zrobił na mnie piorunujące wrażenie, przez długi czas nie mogłam przestać o nim myśleć".

Taylor Dudley wiedziała, że rola Angeli, która przechodzi w filmie ewolucję od zwyczajnej dziewczyny, do osoby opętanej przez diabła jest bardzo dużym wyzwaniem fizycznym, ale także emocjonalnym. "Scena egzorcyzmów zajmuje w scenariuszu dwadzieścia dwie strony, nakręcenie jej pochłonęło sześć dni zdjęciowych" - wspomina aktorka. - "To było mordercze zadanie. Byłam przykuta łańcuchami do ściany przez długi czas, musiałam często krzyczeć - to było szczególnie wycieńczające, czułam się totalnie wyczerpana, gdy już skończyliśmy".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy