Reklama

​"Proxima": Astronauci jako zwykli ludzie

​"Proxima" - film w reżyserii Alice Winocour (scenarzystki "Mustanga"), z Evą Green i Mattem Dillonem w rolach głównych - powstał w autentycznych lokacjach Gwiezdnego Miasteczka koło Moskwy, w ośrodkach Europejskiej Agencji Kosmicznej i na terenie kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.

​"Proxima" - film w reżyserii Alice Winocour (scenarzystki "Mustanga"), z Evą Green i Mattem Dillonem w rolach głównych - powstał w autentycznych lokacjach Gwiezdnego Miasteczka koło Moskwy, w ośrodkach Europejskiej Agencji Kosmicznej i na terenie kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Eva Green w scenie z filmu "Proxima" /materiały prasowe

Reżyserka Alice Winocour, przygotowując się do realizacji filmu, współpracowała ściśle z Europejską Agencją Kosmiczną. "Kiedy wgryzam się w jakiś temat, zazwyczaj staram się obejrzeć wszystkie filmy, jakie kiedykolwiek o tym zrobiono. Jeśli chodzi o kosmos, amerykańskie produkcje zdecydowanie przeważają, a moim celem było stworzenie europejskiego filmu o kosmosie. To tłumaczy naszą współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną, która pomogła nam stworzyć dokumentalną bazę. W hollywoodzkich filmach astronauci są niemal nadludźmi. Moje poszukiwania w EAK pokazały, że nie ma chyba nikogo bardziej ludzkiego i delikatnego niż astronauta. Wyprawa w przestrzeń kosmiczną oznacza spotkanie z ludzką słabością i uświadomienie sobie, jak bardzo jesteśmy związani z Ziemią" - wspomina artystka.

Współpraca z Europejską Agencją Kosmiczną rozpoczęła się na wczesnym etapie, kiedy Winocour pisała scenariusz i zatrzymała się w ośrodku EAK w Kolonii. To właśnie wtedy francuski astronauta, Thomas Pesquet, przygotowywał się do swojego pierwszego lotu. Reżyserka poznała tam również Claudie Haignere, pierwszą francuską astronautkę. "Spotykaliśmy się regularnie, kiedy pisałam. Odnaleźliśmy wyraźną paralelę między światami kina i lotów kosmicznych. W obu przypadkach przygotowania trwają bardzo długo, cel jest odległy, a widzowie dostrzegają tylko czubek góry lodowej. Podobnie jak przy lotach kosmicznych, przy filmie pracuje cała ekipa utalentowanych ludzi. Żartowaliśmy, że Thomas i Claudie byli rodzicami chrzestnymi filmu" - opowiada Winocour.

Sceny kręcone były w prawdziwych ośrodkach Agencji Kosmicznej, a potem w Gwiezdnym Miasteczku koło Moskwy. To bardzo chronione obiekty, o niemal wojskowych zabezpieczeniach. Ekipa musiała dużo wcześniej zdobyć wszelkie przepustki i posiadać takie same akredytacje, jak pracujący tam naukowcy. W "Gwiezdnym Miasteczku" ekipa filmowa pracowała w miejscu, gdzie trenowali autentyczni astronauci. Podczas treningów dzielili się z filmowcami szczegółami ze swojego codziennego życia.

Reklama

Jak wyznaje Alice Winocour: "Przypominali mi greckich bogów z ich nadludzkimi mocami, a jednocześnie mieli bardzo ludzkie słabości, z którymi każdy może się identyfikować. Pracowaliśmy też z kobietami i mężczyznami trenerami. Chciałam, żeby każda linijka dialogu była trafiona. Wszystko, co zobaczycie w filmie, oparte jest na prawdziwych procedurach Agencji, prowadzących do poprawy odporności ludzkiego ciała na dalekie loty kosmiczne. Nie ma tu modeli czy rekonstrukcji. Wszystkie lokacje są autentyczne".

Mimo, że Gwiezdne Miasteczko i Bajkonur mogą wydawać się nieco przestarzałe, z ich staroświeckimi dekoracjami i wypłowiałymi dywanami, to jednak system Sojuz jest najbardziej niezawodnym sposobem wysyłania astronautów w kosmos. Przyjeżdżają tam Amerykanie, Japończycy i Europejczycy, bo tam jest najbardziej zaawansowana technologia. W każdym locie kosmicznym bierze udział jeden Rosjanin, jeden Europejczyk i jeden Amerykanin.

Sara (Eva Green) jest astronautką. Jako jedyna kobieta bierze udział w wyczerpującym szkoleniu Europejskiej Agencji Kosmicznej. Każdego dnia, pod kontrolą maszyn i specjalistów, poddana ekstremalnym warunkom, jakie panują na statku kosmicznym, ćwiczy wytrzymałość swojego organizmu. Jej codzienność to nie tylko mordercze treningi, ale również ciągłe udowadnianie męskiej części załogi, że zasługuje na miejsce w zespole. W domu zrzuca skafander i jest mamą 7-letniej Stelli.

Kiedy zostaje wybrana na członka załogi misji "Proxima" jej dotychczasowe życie zaczyna się komplikować. Jako astronautka jest gotowa, by spełnić swoje marzenia i polecieć w kosmos, jako mama boi się rozłąki z córką. Każda decyzja decyzja jest dobra i zła jednocześnie. Wyprawa w kosmos czasami okazuje się mniejszym wyzwaniem niż zwykłe życie na Ziemi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Proxima
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy