Reklama

Premiera filmu Mariusza Pujszo

Premiera, filmu "Polisz Kicz Projekt... kontratakuje", która w czwartek, 9 listopada, miała miejsce w warszawskim Silver Screenie, przyciągnęła rzeszę widzów. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie - Mariusz Pujszo - przedstawił w nim mechanizmy przygotowywania produkcji filmowej w stylu "od pucybuta do milionera".

Premiera, filmu "Polisz Kicz Projekt... kontratakuje", która w czwartek, 9 listopada, miała miejsce w warszawskim Silver Screenie, przyciągnęła rzeszę widzów. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie - Mariusz Pujszo - przedstawił w nim mechanizmy przygotowywania produkcji filmowej w stylu "od pucybuta do milionera".

Krzywe zwierciadło, w którym odbija się filmowy światek, pozwala na nabranie zdrowego dystansu do produktów polskiej kinematografii.

Grające główne role: Katarzyna Sowińska i Magda Modra po premierze podzielały przedstawiony w filmie, humor. Zapytane o to, w jaki sposób zdobywa się główną rolę - co również było tematem "Polisz kicz projekt..." - były zgodne.

"Główna rola to trudne zadanie i nie lada wyzwanie. Ważne, by od początku móc ją rozumieć i potrafić filtrować przez siebie. Poza tym, trzeba mieć to `coś`" - powiedziała Sowińska.

Reklama

Z kolei Magda Modra zauważyła, że "czasami dostanie głównej roli to także efekt bycia w łańcuszku`osób i zdarzeń".

"To się liczy. Rzecz jasna - poza talentem" - dodała aktorka-modelka.

Po uroczystej premierze odbył się wykwintny bankiet w warszawskim Klubie "Pańska 97". Był pełen niespodzianek. Warto choćby wspomnieć o pokazie tańca... brzucha.

Obecny na po premierowym bankiecie aktor Henryk Gołębiewski, gratulował reżyserowi.

"Nakręcić film o produkcji filmu to nie lada wyzwanie. Mariuszowi udało się to pod każdym względem świetnie. Druga część, podobnie jak pierwsza - trzyma poziom !" - powiedział filmowy "Edi".

Jerzy Gruza, zapytany o produkcyjny ideał, podszedł to tematu refleksyjnie: "Dobry reżyser, dobry scenariusz, dobrzy aktorzy, muzyka i ...piękne kobiety. To dzisiejsza recepta na film. Kiedyś kino to był rodzaj przesłania. Film Mariusza trudno zamknąć w jednym zdaniu; to nawarstwienie różnych elementów: ironicznych, izoterycznych i erotycznych. To próba odzwierciedlająca aktualne tendencje robienia kina na zamówienie, bez pieniędzy i bez specjalnej idei".

Sam reżyser nie miał kłopotu z podsumowaniem swojego filmowego "dziecka" jednym zdaniem: "Nie ten odnosi sukces, kto wcześnie wstaje ale ten, kto wstaje uśmiechnięty".

AKPA/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mariusz Pujszo | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy