Reklama

Pornograficzne "Gwiezdne wojny"?

George Lucas złożył w sądzie pozew przeciwko twórcom pornograficznego animowanego filmu zatytułowanego "Star Ballz". Zdaniem słynnego reżysera, fabuła obrazu zbyt przypomina historię opowiedzianą w "Gwiezdnych wojnach" i niektórzy z widzów mogą wysnuć wniosek, iż oba obrazy są ze sobą w jakiś sposób powiązane.

W pozwie prawnicy George'a Lucasa dowodzą, iż podobieństwa fabuł "Gwiezdnych wojen" i "Star Ballz" są tak znaczące, że niektórzy widzowie mogą pomyśleć, iż produkcję pornograficznej animacji mogła sponsorować firma Lucasfilm, należąca do słynnego reżysera.

"Podobnie jak Straszny film jest parodią horrorów i bazuje na fragmentach fabuł słynnych filmów tego gatunku, tak Star Ballz parodiuje między innymi Gwiezdne wojny . Ale także inne obrazy z gatunku science-fiction" - twierdzi Linda Wildblood, reprezentująca twórców pornograficznego obrazu z firmy Media Market Group.

Reklama

"Nikt, kto jest przy zdrowych zmysłach, po obejrzeniu naszego filmu nie powie, że są to Gwiezdne wojny " - dodaje Linda Wildblood.

"W Star Ballz można znaleźć odniesienia do takich obrazów, jak Milczenie owiec, Matrix, Titanic. W filmie pojawia się również Darth Vader z doczepionymi uszkami Myszki Miki i Obcy tańczący w rytm piosenki z filmu Goło i wesoło, ale nikt z pozostałych twórców nie robi z tego powodu problemu" - wyjaśniają twórcy "Star Ballz".

Ciekawe, jak sprawę potraktuje sąd.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: George Lucas | obrazy | star | film | Gwiezdne Wojny | wojny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy