Reklama

Polska premiera "Pasji"

W poniedziałek wieczorem, 1 marca, w warszawskim Teatrze Narodowym zebrali się ludzie polityki, kultury, mediów, aby obejrzeć film Mela Gibsona "Pasja", opowiadający o ostatnich godzinach życia Jezusa. Film wzbudził wielkie emocje. Niektórzy wychodzili przed zakończeniem premiery, nie mogąc znieść napięcia filmu.

Na ekrany polskich kina "Pasja" wchodzi 5 marca. Polska jest jednym z pierwszych krajów europejskich (obok Grecji), w których wzbudzający kontrowersje film Gibsona będzie pokazywany. Przed projekcją wyświetlono krótką wypowiedź reżysera, który wyrażał radość, że właśnie poprzez kina katolickiej Polski jego film rozpocznie podróż po Europie. Sam Gibson, znany jako reżyser m.in. filmu "Waleczne serce - Braveheart", deklaruje się jako ortodoksyjny katolik.

Reklama

"Pasja" jest na ekranach amerykańskich kin już od Środy Popielcowej (25 lutego) bijąc rekordy oglądalności. Film wywołuje kontrowersje, głównie z powodu męki Jezusa, pokazanej z naturalizmem godnym średniowiecznych misteriów. Widzowie mają wrażenie, że są świadkami prawdziwego biczowania, niesienia krzyża, śmierci.

Nie sposób nie zgodzić się z opinią jednego z amerykańskich recenzentów, że jest to jeden z najkrwawszych filmów w historii kina. Sceny, w których kamera pokazuje zbliżenia gwoździ zagłębiających się w ciało sprawiają, że widz zbliża się do granic wytrzymałości tego, na co może patrzeć.

Niezwykle realistycznie przedstawiono sceny biczowania. Oprawcom Jezusa - rzymskim żołdakom, sprawia to najwyraźniej przyjemność. Widzowie patrzą, jak ciało Jezusa zmienia się w krwawiący kawał mięsa, a on sam przestaje przypominać człowieka. Nie wszyscy wytrzymują sytuację, w której opierając się o miękki fotel kinowy ogląda się tyle męki i okrucieństwa. Niektórzy widzowie wyszli przed zakończeniem filmu.

"Pasja" Gibsona mało kogo pozostawia obojętnym. Film wywołuje skrajne reakcje - od oburzenia i odrazy po zachwyt.

"To film pokazujący co człowiek może zrobić człowiekowi i ile człowiek może znieść" - powiedział premier Tadeusz Mazowiecki, który był jednym z autorów raportu o zbrodniach wojennych w byłej Jugosławii dla ONZ.

Ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" powiedział, że film Gibsona przełamuje to, do czego wszyscy się przyzwyczailiśmy - do konwencjonalnych opisów Męki Pańskiej. "Ten film zmusza do zastanowienia się, o czym właściwie myślimy, mówimy. Może się okazać wybiciem ze schematu czegoś, co być może nieco się zbanalizowało" - powiedział Boniecki.

Biskup Polowy Sławoj Głódź podkreśla, że jest to film skierowany do widza, który świetnie zna Biblię. "Reżyserowi z pewnością udało się oddać ducha Ewangelii, uczucia, które rządzą scenami tam opisanymi - zdradę, miłość i ogrom cierpienia. Wiara jest kwestią łaski. Nie można powiedzieć, że po obejrzeniu filmu widz się nawróci, ale z pewnością obejrzenie tego filmu może mu być pomocą" - powiedział biskup.

Jerzy Zelnik podkreślił, że zarzuty antysemityzmu stawiane wobec filmu Gibsona wynikają z niezrozumienia intencji reżysera. "To nie jest film przeciwko komuś. Ten film jest za czymś. To jest film o miłości. Czuję się, jakbym przeszedł Drogę Krzyżową razem z Jezusem. Pokazane to zostało w taki sposób, że nie bardzo sobie wyobrażam, żeby mogło być inaczej" - powiedział aktor.

Sugestywność filmu pogłębia fakt, że wszystkie dialogi prowadzone są w autentycznych językach - aramejskim i łacinie.

W "Pasji", którą reżyser sfinansował z własnych pieniędzy wydając ponad 25 mln dolarów, występują m.in. James Caviezel, Maria Morgenstern i Monica Bellucci.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mel Gibson | pasje | widzowie | film | polska premiera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy