Reklama

Polska komedia wszech czasów

W czwartek, 22 września, mija 25 lat od premiery jednej z najlepszych polskich komedii, legendarnych "C. K. Dezerterów" Janusza Majewskiego.

Jak dobry wojak Szwejk

"C.K. Dezerterzy" pojawili się na ekranach polskich kin w okresie komediowej "posuchy". Film Janusza Majewskiego wypełnił dotkliwą lukę, która powstała w naszej kinematografii, gdy etatowy wówczas spec od filmów w tym gatunku - Stanisław Bareja "porzucił" kino dla seriali i przygotowywał się do realizacji "Zmienników", a jego wschodząca nadzieja - Juliusz Machulski, miał przerwę pomiędzy "Vabankiem II czyli ripostą" (1984) a "Kingsajzem" (1987).

Nic zatem dziwnego, że "Dezerterzy" szybko stali się przebojem sezonu. Wartka akcja, świetne aktorstwo i mnogość gagów zapewniły filmowi spore powodzenie.

Reklama

Za podstawę scenariusza obrazu posłużyła mało znana i przez krytykę niezbyt ceniona powieść Kazimierza Sejdy. Książka ta początkowo traktowana była zresztą niemal jak plagiat "Przygód dobrego wojaka Szwejka" Jarosława Haszka.

Wszystko to z powodu tego samego tematu obu powieści - rozkładu C.K. Monarchii widzianego przez pryzmat wojska. Także bohaterowie i typ humoru w książkach Haszka i Sejdy były podobne.

Dopiero po jakimś czasie okazało się jednak, że arcydzieło Haszka przetłumaczono na język polski dopiero po ukazaniu się powieści Sejdy. Tak więc Polak nie mógł go znać.

Tym bardziej daje do myślenia zbieżność obserwacji, stylu i socjologiczno-historycznych konkluzji obu pisarzy. O ile jednak powieść Haszka zasługuje na miano genialnej, o tyle książka Sejdy jest jedynie barwnie napisanym "czytadłem", choć w latach trzydziestych (została wydana w 1937 roku) niezmiernie popularnym i przez ówczesną prasę okrzykniętym "książką miesiąca".

Sprawnie nakreślona intryga, wyraziści bohaterowie, spiętrzenie zabawnych sytuacji to z kolei cechy, które uczyniły z "C.K. Dezerterów" wdzięczny materiał na filmowy scenariusz. W efekcie pracy Janusza Majewskiego i Pavla Hajnego powstała historia pięciu żołnierzy, którzy najpierw drobiazgowo przygotowują ucieczkę, a potem "dają nogę" ze znienawidzonych koszar, by na końcu do nich... powrócić.

Wizyta generała:


Kondrat i inni

Oryginalnym zamysłem reżysera było powierzenie pięciu głównych ról aktorom różnych narodowości, zgodnie z literą scenariusza. Niestety zamiar ten spalił na panewce. Ostatecznie więc rolami Polaka, Czecha, Żyda, Węgra i Włocha podzielili się aktorzy polscy i węgierscy.

Główną rolę w "C. K. Dezerterach" Majewski powierzył Markowi Kondratowi, z którym pracował już 10. lat wcześniej przy okazji "Zaklętych rewirów" (1975) - artysta zagrał też m.in. w jego "Lekcji martwego języka"(1979) i "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny" (1982) oraz w najnowszym obrazie reżysera "Mała matura 1947" (2010). W 1985 roku późniejszy gwiazdor "Ekstradycji" akurat był na topie, bo zaledwie rok wcześniej święcił triumfy za sprawą "Domu wariatów" (1984) Marka Koterskiego.

Oprócz Kondrata główne role w dziele Majewskiego zagrali Zoltán Bezerédy (Benedek), Wiktor Zborowski (Moryc Haber), Jacek Sas-Uhrynowski (Baldini), Róbert Koltai (Chudej) oraz Anna Gornostaj (Mitzi).

W obsadzie "Dezerterów" znalazły się też takie gwiazdy polskiego kina, jak: Kalina Jędrusik (madame Elli), Krzysztof Kowalewski (szef kompanii), Wojciech Pokora (von Nogay), Zbigniew Zapasiewicz (kapitan Wagner), Mariusz Dmochowski (generał), Edward Dziewoński (lekarz), Olgierd Łukaszewicz (dezerter) oraz Leon Niemczyk (żandarm przewożący pociągiem "szpiega").

Wagner kontra von Nogay:


Pięciu wspaniałych

Na czym oprócz aktorstwa polegał fenomen "C. K. Dezerterów", nagrodzonych w 1987 roku Złotą Kaczką miesięcznika "Film"? Przede wszystkim na wspaniałym scenariuszu i dialogach oraz zajmującej fabule, która powoduje, że nie sposób się nudzić nawet na moment na tym aż 152-minutowym obrazie.

Akcja filmu toczy się w roku 1918. Do małego garnizonu, gdzieś na węgierskiej prowincji przybywa nowy zastępca dowódcy - oberleutnant von Nogay - typ fanatyka i sadystycznego służbisty. Jego zadaniem jest przerobić wielonarodowościową zbieraninę dekowników i maruderów na karne i zdyscyplinowane wojsko C.K. Monarchii.

Gorliwy Austriak szczególną uwagę zwraca na osobników "podejrzanych politycznie". Jest wśród nich szeregowiec Jan Kaniowski ps. "Kania" - młody Polak, obdarzony niezwykłym sprytem. Wraz z przyjaciółmi Węgrem Benedekiem i Żydem Haberem planuje on właśnie ucieczkę. Pieniądze, które będą im do tego potrzebne, zdobywają szantażując przyjezdnych klientów domu publicznego i restauracji.

Wsparci pomocą ordynansa von Nogaya, włoskiego jeńca Baldiniego i Chudeja, symulującego idiotę drukarza z Pragi uciekają i wsiadają do pociągu jadącego do Koszyc. Następnie wyruszają do Budapesztu i planują podróż do Wiednia. Zostają jednak aresztowani i doprowadzeni przed sąd w rodzimym garnizonie.

Upokorzony Von Nogay żąda kary śmierci dla dezerterów. Rozprawę przerywa jednak wiadomość o abdykacji cesarza. Oznacza to kres monarchii austro-węgierskiej, więc wszyscy żołnierze mogą opuścić koszary i odjechać do domów.

Trybunał wojenny:


Złoto dla zuchwałych

"C. K. Dezerterzy" odnieśli olbrzymi sukces finansowy i przez kilka kolejnych lat cieszyli się sporą popularnością. Realizacja ich sequela wydawała się więc logicznym następstwem. Majewski zwlekał z tym jednak aż 13 lat - jego "Złoto dezerterów" weszło do kin w 1998 roku.

Upływ czasu spowodował, że kontynuacja musiała w znaczący sposób odbiegać od oryginału. Jej akcję Majewski umieścił 24 lata po wydarzeniach rozgrywających się w "Dezerterach".

W efekcie, z pierwotnej obsady ostali się co prawda w "Złocie" Kondrat (Kania), Zborowski (Haber), Bezerédy (Benedek), Koltai (Chudej), Sas-Uhrynowski (Baldini) i Pokora (von Nogay), ale tak naprawdę tylko pierwszy z nich gra pierwszoplanową rolę.

W produkcji pojawiają się jednak inne gwiazdy. Mniejsze i większe role grają tam: Bogusław Linda ("Rudy"), Katarzyna Figura (Basia Gołąbek), Piotr Gąsowski (Goldman - Silberman), Jan Englert (major "Jeremi"), Piotr Machalica (porucznik "Lotka"), Leonard Pietraszak (rotmistrz "Leliwa"), Paweł Deląg ("Kmicic"), Artur Żmijewski (podporucznik "Pet"), Stanisława Celińska (komendantka strażniczek w banku), Marek Walczewski (pułkownik SS) i Ewa Wiśniewska (generałowa).

Wydarzenia pokazane w sequelu "C. K. Dezerterów" rozgrywają się w 1942 roku. Losy Kani, teraz kasiarza, zostają splecione z przeprowadzaną przez polską armię podziemną operacją "Litzmanstadt". Ma ona na celu zdobycie gotówki na zakup broni i amunicji od włoskiej armii, która, wycofana z frontu wschodniego, tymczasowo stacjonuje w Polsce.

Żąda zań jednak kwoty znacznie przekraczającej finansowe możliwości kwatermistrzostwa armii podziemnej. Aby zdobyć pieniądze, dowództwo planuje ukraść z jednego z łódzkich banków niemiecki majątek, pochodzący z rabunków i kontrybucji. Jako że znajduje się on w trudno dostępnym sejfie, który jest żelbetonowym bunkrem, zamykanym pancernymi drzwiami z szyfrowym zamkiem, potrzebuje jednak kasiarzy. I w ten sposób natrafia - na znajdującego się obecnie w więzieniu - Kanię...


"Złoto" może i nie dorównuje poziomem oryginałowi, ale i tak jest niezwykle ważnym dziełem, bo próbującym umieścić w komediowym kontekście nasze doświadczenia w czasie trwania II wojny światowej - podobnie jak miało to miejsce w wypadku "Dezerterów" i I wojny światowej. Niewiele jest tego typu dylogii w rodzimej kinematografii, dlatego tym bardziej powinniśmy darzyć szczególnym sentymentem filmy, na których od 25 lat wychowują się kolejne pokolenia Polaków.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy