Reklama

Polscy twórcy solidaryzują się z irańskim reżyserem

Polscy reżyserzy Paweł Łoziński, Bodo Kox oraz aktorka Agata Pruchniewska wyrazili poparcie dla Mohammada Rasoulofa, prześladowanego irańskiego reżysera filmu "Rękopisy nie płoną",

W Iranie, za zrobienie filmu, który się nie spodoba władzom, grozi więzienie, a w najlepszym wypadku twórcy jest zabierany paszport i uniemożliwia się mu wyjazd z kraju. Twórcy filmowi, reżyserzy, aktorzy i inni artyści żyją i pracują w ciągłym strachu, bez żadnej gwarancji, czy ich praca nie rozzłości władz.

Taki był przypadek Mohammada Rasoulofa, reżysera filmu "Rękopisy nie płoną". Twórca za kręcenie bez zezwolenia został skazany na 20 lat zakazu wykonywania zawodu i 6 lat więzienia (ostatecznie odsiadkę za kratami skrócono do jednego roku). Pozbawiony paszportu reżyser oczekuje w ojczyźnie na egzekucję wyroku.

Reklama

Film Rasoulofa wywołał sporą sensację na zagranicznych festiwalach, nie tylko w Cannes, gdzie w prestiżowej sekcji Un Certain Regard przyznano mu nagrodę FIPRESCI. Festiwalowa podróż obrazu zaczęła się na dobre, jednak twórcy uniemożliwiono partycypowanie w imprezach, na które zapraszane jest jego dzieło.

Jedną z takich imprez był Norymberski Festiwal Filmowy Praw Człowieka (NIHRFF), na którym Rasoulof miał odebrać nagrodę za osiągnięcia życia. Twórca nie był jednak w stanie dotrzeć na wydarzenie, po tym jak decydenci odebrali mu paszport.

Nie trzeba było długo czekać na reakcję zagranicznych ludzi kultury. W oficjalnym oświadczeniu dyrektor festiwalu - Andrea Kuhn powiedziała: "Bardzo niepokoimy się o losy pana Rasoulofa. To absolutnie niedopuszczalne, ażeby władze kraju uniemożliwiały swoim obywatelom opuszczanie granic ojczyzny. Takie praktyki to pogwałcenie podstawowych praw człowieka. Postulujemy natychmiastowy zwrot paszportu panu Rasoulofowi".

Podobne stanowisko przyjął dyrektor Sztokholmskiego Festiwalu Filmowego, Git Scheynius. "To nieakceptowalne, że władze Iranu zakazują twórcy opuszczania kraju i wykonywania własnego zawodu. To pogwałcenie prawa wolności wypowiedzi i praw człowieka".

W czasie trwania festiwalu amerykański aktor Sean Gullette i szwedzka reżyserka Tarik Saleh wyrazili swoje poparcie dla reżysera, stojąc z zawiązanymi oczami przed irańską ambasadą w Sztokholmie. Przewiązane oczy miały odnosić się do filmu "Rękopisy nie płoną", w którym bohater spisuje swoje wspomnienia, nieświadomy tego, że zostaje pod nieustanną obserwacją władzy.

"Chcemy pokazać, że nie da się powstrzymać filmowców, artystów czy dziennikarzy przed wykonywaniem ich zawodu" - powiedział przewodniczący jury festiwalu, Kristian Petri. "To ważne, żebyśmy my, koledzy po fachu, wyrazili nasz sprzeciw wobec cenzury, która próbuje związać usta Mohammadowi Rasoulofowi".

W podobnym tonie wypowiedzieli się także przedstawiciele festiwali filmowych w Rio de Janeiro, Londynie, Sao Paulo, czy Vancouver, na które film również był zapraszany.

W Polsce do akcji poparcia "Nie dla cenzury!" przyłączyli się już reżyserzy Paweł Łoziński, Bodo Kox oraz aktorka Agata Pruchniewska.


Bohaterami filmu "Rękopisy nie płoną" (polska premiera - 27 czerwca) są dwaj agenci służb bezpieczeństwa niższego szczebla - Khosrow i Morteza. Pierwszy to przykładny mąż i ojciec, którego skomplikowana sytuacja życiowa zmusiła do wykonywania wątpliwej moralnie pracy. Khosrow mierzy się bowiem z dylematem, czy jego dziecko, cierpiące na skomplikowaną przypadłość, nie zachorowało w wyniku kary, jaką Allah zesłał na niego za zabijanie ludzi ku chwale ojczyzny. Morteza z kolei to typowy aparatczyk, człowiek bez właściwości, działający według zasady: jak obywatel państwu, tak państwo obywatelowi. To przed tą dwójką stoi przeprowadzenie tajnej operacji, od której zależy kompromitacja wysoko postawionych osób w państwie.

Agenci mają za zadanie odnaleźć dwie kopie tytułowego rękopisu. Jego autorem jest Kasra, wiekowy pisarz, któremu odmówiono prawa przyznania paszportu. Mężczyzna poświęcił czas na spisanie wspomnień z podróży na Zjazd Literatów w Armenii, na który wyruszył rządowym autokarem w towarzystwie dwudziestu innych pisarzy. Jadąc przez pasmo teherańskich gór, kierowca niespodziewanie wyskoczył z pojazdu, zostawiając pasażerów na pewną śmierć. W wyniku nieprzewidzianego zbiegu okoliczności, autobus nie runął jednak w przepaść.

Kasra stawia przed decydentami ultimatum: albo otrzyma paszport, który uprawni go do odwiedzenia córki we Francji, albo wyda wspomnienia, zastrzegając, że jeśli coś mu się stanie, przyjaciele wydadzą jedną z dwóch kopii rękopisu. Kasra nie wie jednak, z kim ma do czynienia. Padając ofiarą długotrwałej inwigilacji staje się pionkiem w nieuczciwej rozgrywce pomiędzy służbami bezpieczeństwa a nastawionymi opozycyjnie działaczami.

Polityczny thriller Mohammada Rasoulofa zbiera świetne opinie w prasie praktycznie w każdym kraju, w którym jest pokazywany. Kapitalny scenariusz, niesamowita obsada aktorska i żelazna dyscyplina reżysera, który kręcił w ekstremalnych warunkach, nielegalnie, bez pozwolenia władz, narażając się tym samym na więzienie, stworzył jeden z najlepszych i najbardziej porywających filmów o konfrontacji jednostki z totalitarnym państwem. To świadectwo twórcy, który traumatyczne doświadczenie potrafi przekuć w najwyższej próby dzieło sztuki. Ten film mówi o Iranie więcej, niż powiedziały na jego temat media w ciągu ostatnich kilku lat - rekomenduje dystrybutor filmu, Art-House.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rękopisy nie płoną | Paweł | rękopisy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy