Reklama

"Plemię": Język ciała [zwiastun]

29 maja na polskie ekrany trafi głośny film "Plemię" - pokazywane i nagradzane na dziesiątkach festiwali filmowych dzieło Myrosław Słaboszpyc'kyj'ego opowiedziane jedynie obrazem i językiem migowym, bez napisów czy lektora.

Niesłyszący Sergij zaczyna naukę w szkole dla głuchoniemych. Przenosi się do internatu. W nowym miejscu musi odnaleźć swoje miejsce w hierarchii narzuconej przez organizację zwaną Plemieniem - szkolną sieć uwikłaną w działalność przestępczą i prostytucję. Chłopak przekonuje się na własnej skórze o bezwzględności zasad, którymi kierują się osoby w Plemieniu. Przemoc, napady, prostytucja - tak wygląda ich codzienność.

Aby zostać przyjętym w poczet członków Plemienia, a tym samym awansować w społecznej hierarchii, trzeba wykazać się zdolnościami w łamaniu prawa. Biorąc udział w kilku udanych kradzieżach, Sergij zapracowuje na nową, lepszą pozycję - zostaje alfonsem. Ma teraz pod opieką dwie dziewczyny, obsługujące nocą kierowców ciężarówek. Szybko zakochuje się w jednej z nich. Problem polega jednak na tym, że jego wybranka jest także dziewczyną szefa. Mimo to, bohaterowie spotykają się potajemnie i zostają kochankami. Łamiąc w ten sposób kodeks Plemienia, stawiają się w sytuacji bez wyjścia.

Reklama

Reżyser niezwykle dosadnie odmalowuje brutalny świat, używając do tego jedynie ciszy i języka migowego. Jego film wzbudził zachwyt krytyki, która już okrzyknęła go arcydziełem kina minimalistycznego. Ten nagrodzony na prestiżowym festiwalu w Cannes portret młodzieży pozbawionej pozytywnych wzorców zachowania nikogo nie pozostawi obojętnym.

- Oddanie hołdu kinu niememu było od dawna moim wielkim marzeniem. Chciałem zrobić film, który może być zrozumiały, chociaż nie pojawia się w nim ani jedno słowo. Nie chodziło mi o utrzymany w stylistyce europejskiego kina egzystencjalnego artystyczny obraz, w którym bohaterowie będą milczeć przez pół filmu. W niemym kinie aktorzy przecież wcale nie milczą. Ich słowa są aktywnie przekazywane przez ich język ciała. Mogli swobodnie wyrażać swoje emocje i uczucia, mimo że pozostawali niemi. Nie jest przecież przypadkiem, że większość gwiazd kina niemego wywodziła się z pantomimy. Właśnie dlatego zawsze zależało mi na nakręceniu filmu poświęconego osobom głuchoniemym, w którym to, co mówią, nie jest wyrażone ani jako słowo, ani jako plansza z napisami - tłumaczy reżyser "Plemienia".


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Plemię
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy