Reklama

Plakaty "Dziwki" zniknęły

W środę, 26 stycznia, z warszawskich ulic w tajemniczych okolicznościach zniknęły plakaty promujące film "Dziwka". "Firma wieszająca plakaty oświadczyła nam, że statut zabrania im wieszania nagości" - powiedziała INTERIA.PL Aneta Pluta z firmy ITI Cinema, która jest dystrybutorem filmu.

"Plakat w wersji oryginalnej, który dostaliśmy od producenta jest świetny: zrobiony z wyobraźnią, dobrze pasuje do filmu. Ale rzeczywiście jest dość dosłowny i jest na nim nieco kobiecej nagości. Musi być, bo o tym jest film, a plakat powinien być sugestywny. Firma Warexpo, która rozmieszcza nasze plakaty na mieście powiedziała nam, że plakatu w takiej wersji nie rozklei. Uznali, że jest to sprzeczne z ich statutem, który zabrania eksponowania nagości. Ponieważ rozumiemy ich stanowisko w drodze negocjacji ustaliliśmy, że plakaty zostaną złagodzone za pomocą nalepki. Uznaliśmy, że to będzie najlepsze wyjście z sytuacji. Napis cenzura nie jest naszym sposobem na reklamowanie filmu. Sam biały kwadrat byłby bez sensu, chcieliśmy wyjaśnić, po co go tam umieszczamy" - opowiedziała nam Aneta Pluta.

Reklama

Firma Warexpo zaakceptowała plakat z naklejką i wykonała zlecenie w piątek, 19 stycznia. Następnie - samodzielnie podjęła decyzję o zdjęciu plakatów bez porozumienia i wcześniejszego uprzedzenia o tym dystrybutora.

"Poinformowano nas, że powodem zniknięcia plakatów był błąd techniczny (naklejka zaczęła odklejać się od plakatu) i że skontaktuje się z nami w tej sprawie prawnik firmy. To dosyć dziwna sytuacja" - dodała Pluta.

Dystrybutor zapewnia, że nie było żadnego "błędu technicznego", ponieważ naklejka była odporna na zmiany temperatur i przystosowana do zmiennych warunków atmosferycznych.

Film "Dziwka" to dokument fabularyzowany, który opowiada o prostytucji. Tytuł trafi na ekrany polskich kin w piątek, 28 stycznia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | firma | afisz | film | plakaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama