Reklama

Piotr Gliński o połączeniu państwowych studiów filmowych

Połączenie państwowych studiów filmowych to racjonalne rozwiązanie, które popiera większość środowiska filmowego - powiedział w piątek, 6 września, wicepremier, minister kultury Piotr Gliński na konferencji prasowej w Łodzi, odpowiadając na krytykę niedawnej decyzji o centralizacji tych instytucji.

Połączenie państwowych studiów filmowych to racjonalne rozwiązanie, które popiera większość środowiska filmowego - powiedział w piątek, 6 września, wicepremier, minister kultury Piotr Gliński na konferencji prasowej w Łodzi, odpowiadając na krytykę niedawnej decyzji o centralizacji tych instytucji.
Obecne studia filmowe Piotr Gliński nazwał przeżytkami, gdzie niewielkie grupy twórców mają uprzywilejowaną sytuację wobec innych twórców /Marek Ulatowski /MWMedia

"Od dawna było wiadomo, że połączenie państwowych studiów filmowych to racjonalne rozwiązanie, które popiera większość środowiska filmowego" - podkreślił wicepremier w odpowiedzi na wcześniejszą krytykę ze strony "jedynki" PSL-KP w Łodzi Elżbiety Bińczyckiej.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w piątek przed siedzibą Szkoły Filmowej w Łodzi Bińczycka wraz z szefem PSL w Łódzkiem Dariuszem Klimczakiem i aktorem Andrzejem Grabowskim krytykowali decyzję Glińskiego, który podpisał w ostatnich dniach zarządzenie o połączeniu państwowych studiów filmowych. Zarzucali m.in., że decyzja nie była konsultowana ze środowiskiem artystycznym, a centralizacja to "pomysł na stworzenie jedynej słusznej linii w kulturze".

Reklama

Gliński odpowiedział na zarzuty podczas spotkania w łódzkiej siedzibie PiS. Podkreślił, że likwidację małych zespołów filmowych - które nazwał "przeżytkami, gdzie niewielkie grupy twórców mają uprzywilejowaną sytuację wobec innych twórców" resort kultury zapowiedział pół roku temu. 

"Jednym z największych krytyków funkcjonowania tych zespołów był zmarły niedawno Kazimierz Kutz, nienależący do mojego ugrupowania politycznego. Uważał on, że jest okradany przez te studia, które dysponowały prawami do jego filmów. Prawem kaduka te małe grupy twórców dysponowały własnością intelektualną innych twórców, która powinna należeć do całego polskiego społeczeństwa i my to zmieniamy" - wyjaśnił Gliński.

Według wicepremiera centralizacja nie będzie wiązać się ze zwalnianiem pracowników studiów; na czele nowej instytucji stanie specjalista - obecny dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych Włodzimierz Niederhaus. 

"Chcemy budować duże studia, które będą miały środki inwestycyjne na budowę hal zdjęciowych, zakup sprzętu. To element naszej reformy przemysłu filmowego w Polsce, polegającej na tym, że nie tylko racjonalizujemy strukturę i chcemy stworzyć nowoczesną instytucję (...). Dodatkowo poszerzyliśmy o 100 proc. rynek filmowy w Polsce, wprowadzając ustawę o zachętach, którą część środowiska filmowego blokowało, nie chcąc mieć konkurencji" - zaznaczył.

Gliński podał, że zgodnie z ustawą, jeszcze w tym roku do twórców, którzy mogą uzyskać dofinansowanie na poziomie nawet 30 proc. kosztów kwalifikowanych produkcji filmu, popłynie minimum 100 mln zł. Aby skorzystać z tego wsparcia trzeba przejść tzw. test kulturowy - wystarczy, że film realizują polskie ekipy, wykorzystany jest polski krajobraz czy temat.

Zarządzenie ministra kultury o połączeniu państwowych studiów filmowych: WFDiF, KADR, TOR, ZEBRA, KRONIKA oraz Studia Miniatur Filmowych niedawno weszło w życie; ich formalne połączenie nastąpi 1 października.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Gliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy