Reklama

"Piłkarski poker": To już 25 lat

"Kocham piłkę" - tak brzmiał roboczy tytuł filmu, w którym Janusz Zaorski chciał pokazać kulisy sportu, ale nie tylko. "Miałem większe ambicje" - opowiada największy kibic wśród filmowców. W poniedziałek, 31 marca 2014 roku, mija 25 lat od premiery głośnego filmu "Piłkarski poker".

"Chciałem nie tylko pokazania sytuacji w Polsce, tylko w ogóle - na przykładzie piłki nożnej - degrengolady i prostytucji wszystkiego. Upadek obyczajów. Ale tylko w piłce tak było? Gdzie indziej nie dawali łapówek? Jasne że tak! To tylko był jaskrawy przypadek: sędzia ma być sprawiedliwy, ale jak on jest krętaczem, to co dopiero w innych dziedzinach naszego życia?" - opowiada Zaorski.

Oprócz deklaracji uczuć reżysera miał to być sposób na zmylenie cenzury i działaczy piłkarskich chcących storpedować film. Jak łatwo się domyślić, obraz przeżartego korupcją systemu, w którym nieprawidłowości w piłce nożnej były tylko jednym z symptomów, nie mógł spotkać się z entuzjazmem władz.

Reklama

"Przedstawiliśmy spreparowaną eksplikację, która opowiadała o byłym piłkarzu, który siedzi na trybunie, patrzy na mecz i wspomina dawne wspaniałe chwile" - wspomina scenarzysta, Jan Purzycki.

"To się decydentom spodobało i zachwyceni skierowali film do produkcji" - dodaje, a jako że premiera "Piłkarskiego pokera" odbywała się w przeddzień Prima Aprilis, wraz z reżyserem pokusili się nawet o dowcip.

"W pewnym momencie, w trakcie części oficjalnej zgasło światło. Kiedy się ponownie zapaliło, na proscenium leżały tylko moje okulary. Uczestnicy premiery byli przekonani, że porwała mnie mafia piłkarska. Pułkownik Płócienniczak przez cały dzień nadawał komunikaty, że rozwiązanie tej tajemnicy nastąpi wieczorem w telewizji. A wieczorem został wyemitowany film, który nakręciliśmy z Jankiem Purzyckim. Opowiadał on o procesie, w którym za sprzeniewierzenie się polskiej piłce nożnej zostajemy skazani z Jankiem Purzyckim na najwyższy wymiar kary - na karę śmierci. W oczekiwaniu na wykonanie wyroku siedzimy w celi w jarmułkach więziennych i gramy w piłkarskiego pokera" - opowiada ze śmiechem Zaorski.

Do głośnej premiery filmu nawiązał w jednym z wywiadów także odtwórca roli sędziego Laguny, Janusz Gajos.

"W tamtych czasach było dość trudno kupić dobry garnitur. W tym filmie grałem w dość dobrym garniturze więc zaklepałem sobie w produkcji, że po zdjęciach go odkupię, z przeznaczeniem na różne odświętne okazje, m.in. premiery. No i na premierze 'Piłkarskiego pokera' wyszliśmy wszyscy na scenę i nagle zobaczyłem, że w takim samym eleganckim garniturze jest operator i jeszcze trzej inni członkowie ekipy filmowej. Takie to były czasy" - wyznaje Gajos.

Oprócz nośnego tematu doceniono również artystyczne walory filmu. Pisarz Waldemar Łysiak uznał "Piłkarskiego pokera" za jeden z czterech (obok "Zwolnionych z życia" Waldemara Krzystka, "Psów" Władysława Pasikowskiego i "Wielkiej wsypy" Jana Łomnickiego) obrazów najlepiej ukazujących, jak to określił, "bebechy polskiej transformacji". Główny duet aktorski - Janusza Gajosa i Mariana Opanię - porównywano do Roberta Redforda i Paula Newmana w "Żądle".

Z ciepłym przyjęciem spotkały się także kreacje innych wybitnych polskich aktorów, którzy wzięli udział w projekcie, między innymi Małgorzaty Pieczyńskiej, Edwarda Linde-Lubaszenki, Jana Englerta, Mariusza Benoit, Adrianny Biedrzyńskiej i Olafa Lubaszenki.

Zobacz słynny fragment filmu "Piłkarski poker", z udziałem Adrianny Biedrzyńskiej, Mariana Opani i Mariusza Benoit:

Dziennikarz sportowy Rafał Stec komentował film w sposób następujący: "'Piłkarski poker', z którego się niby śmiejemy, pokazuje upodlony świat polskiej piłki. Lecz trudno sobie wyobrazić jakiś wiarygodny film, który pokazałby rewers tamtego świata. Nie wiem, czy opowieść o ligowej piłce nożnej byłaby wiarygodna, gdyby do niej włożyć to, czego oczekujemy po filmach sportowych: pewnych szlachetnych wartości".

Nie obyło się jednak bez kłopotów. Jak zdradza Marian Opania: "Klęczałem przed reżyserem, żeby przekonać go do usunięcia sceny, w której w taksówce poczynam sobie dzielnie z przedstawicielką najstarszego zawodu świata. Na nic się moje prośby zdały. Film jest często pokazywany w telewizji i w jego zapowiedziach zawsze pojawia się ta scena, co zwykle jest pretekstem do złośliwych komentarzy koleżanek mojej żony".

W telewizji rzeczywiście film pojawiał się często. Mimo upływu 25 lat, kultowy "Piłkarski poker" wciąż ma opinię obrazu boleśnie aktualnego.

Przypomnijmy zarys fabuły. Jan Laguna (Janusz Gajos) jest sędzią piłkarskim. Kiedyś był dobrym zawodnikiem, zasłynął ze zdobycia dwóch bramek i złamania poprzeczki bramce drużyny ZSRR. Coraz częściej zagląda do kieliszka, ale sobie nie może zarzucić jednej rzeczy: "ustawiania" meczów. Kiedy odkrywa, że prezes Kmita (Mariusz Dmochowski) i jego własna żona (Małgorzata Pieczyńska) nim manipulują, postanawia się zemścić na swój sposób. Razem z Bolem (Marian Opania), dawnym kolegą z drużyny, postanawiają "wydrukować" ostatnią kolejkę ekstraklasy i zgarnąć 50 milionów złotych.

Zobacz fragment filmu "Piłkarski poker":

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janusz | Janusz Zaorski | piłkarski poker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy