Reklama

Pierwszy pocałunek Bogusława Lindy

Jako nastolatek Bogusław Linda z umiarkowanym powodzeniem radził sobie w sprawach damsko-męskich. Paraliżowała go nieśmiałość. Jak zdradza w wywiadzie-rzece "Zły chłopiec", pierwszy pocałunek wymogła na nim dziewczyna, która była od niego większa i wyższa.

Jako nastolatek Bogusław Linda z umiarkowanym powodzeniem radził sobie w sprawach damsko-męskich. Paraliżowała go nieśmiałość. Jak zdradza w wywiadzie-rzece "Zły chłopiec", pierwszy pocałunek wymogła na nim dziewczyna, która była od niego większa i wyższa.
Bogusław Linda promuje "Złego chłopca" /Piotr Andrzejczak /MWMedia

Podobno Bogusław Linda niewiele mówi. Ale w rozmowie z Magdą Umer (pieśniarką, dziennikarką, scenarzystką i reżyserką) gwiazdor kina uchylił drzwi do swojego życia. Możemy się o tym przekonać, czytając książkę-wywiad "Zły chłopiec". Umer i Linda już wcześniej wiele ze sobą rozmawiali, tyle że jako sąsiedzi...

- Zrobiłam kiedyś z Bogusiem wywiad do jakiegoś kolorowego pisma. Nie pamiętam, kto nas o to poprosił. I ten wywiad bardzo skrócono, a nam było żal tych skrótów, bo to była ciekawa rozmowa. I kiedy wydawnictwo Pascal zwróciło się do żony Bogusia z prośbą o wydanie książki o mężu, z jej wspaniałymi zdjęciami, Lidka przypomniała sobie o tamtej rozmowie i zadzwoniła do mnie - tak o okolicznościach powstania książki "Zły chłopiec" opowiada Magda Umer.

Jak w każdej książce biograficznej, tak i w tej, nie mogło zabraknąć fragmentu o pierwszych doświadczeniach miłosnych. "Jako człowiek wrażliwy od dziecka, przy zakochiwaniu się byłem taki nieśmiały, że traciłem wiele szans na zdobycie tej dziewczyny, o którą mi chodziło. Pierwszy lepszy kumpel wyrywał mi ją, ponieważ był odważniejszy, a ja - jak ten głupi - siedziałem i nic z tego nie miałem. Tak to wyglądało" - zwierzył się w rozmowie z Umer.

Reklama

W arkana sztuki kochania zaczął zagłębiać się w szóstej klasie szkoły podstawowej. Po raz pierwszy całował się przy piosenkach "Pola zielone" i "Portofino". "I pamiętam, że wtedy byłem zakochany w zupełnie innej dziewczynie, a mianowicie w jej koleżance" - dodał Linda.

"Ona jakby wymogła na mnie ten pocałunek, ponieważ była większa i wyższa" - zdradził aktor. "Całowałem się z inną, a kochałem się w innej... Bo tak to wygląda w życiu. A potem (...) dostałem list od tej, z którą się całowałem. I było tam napisane... do dziś pamiętam, jak wyglądała ta kartka papieru: 'Boguś, czy pamiętasz, jak pocałowałeś mnie wtedy pierwszy raz?'. Wtedy obudziła się we mnie męskość. Byłem kimś" - czytamy w książce. Co zrobił Linda po otrzymaniu listu? "Chyba w ogóle jej nie odpisałem" - podsumował historię.

"Czyli już wtedy zacząłeś być trudnym i okrutnym macho?" - pyta go Umer. "Tak... tylko, że wtedy nie mówiło się chyba macho" - odpowiedział Linda. "A jak?" - ciągnęła temat Umer. "Zły chłopiec. Raczej tak się wtedy mówiło - zły chłopiec" - odrzekł Linda.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Bogusław Linda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy