Reklama

Pierwsze zdjęcie z nowego Almodóvara!

Kinomani na całym świecie z niecierpliwością czekają na każdy kolejny film Pedro Almodóvara. W tym roku z tym większą, że hiszpański reżyser postanowił po raz pierwszy zrealizować adaptację powieści, a także wrócił do współpracy z jednym ze swoich ulubionych aktorów - Antonio Banderasem.

Kinomani na całym świecie z niecierpliwością czekają na każdy kolejny film Pedro Almodóvara. W tym roku z tym większą, że hiszpański reżyser postanowił po raz pierwszy zrealizować adaptację powieści, a także wrócił do współpracy z jednym ze swoich ulubionych aktorów - Antonio Banderasem.

To właśnie role w filmach Almodóvara (m.in. w "Matadorze", czy "Zwiąż mnie") otworzyły mu drogę do wielkiej międzynarodowej kariery.

Banderas wystąpił w pięciu wczesnych filmach Almodovara: "Labiryncie namiętności" (1982), "Matadorze" (1986), "Prawie pożądania" (1987), "Kobietach na skraju załamania nerwowego" (1988) oraz wspomnianym "Zwiąż mnie". Po sukcesie tego ostatniego filmu aktor wyjechał do USA, gdzie rozpoczął hollywoodzką karierę.

"Nic się nie zmienił. Kiedy go znów zobaczyłem, było to jakbyśmy dzień wcześniej zeszli z planu 'Zwiąż mnie'"- powiedział Almodovar.

Reklama

"Skóra, w której żyję" (Piel que habito), nadchodzący film twórcy "Wszystko o mojej matce", powstał na podstawie powieści "Tarantula" Thierry'ego Jonqueta. Książka opowiada o chirurgu plastycznym, który więzi w swoim mieszkaniu piękną Ewę. Kim jest tajemnicza kobieta? Jakie stosunki łączą ją z lekarzem? Prawda okaże się bardziej szokująca niż najśmielsze przypuszczenia.

O "Tarantuli" krytycy pisali, że to Markiz de Sade i Jean-Paul Sartre w jednym, więc thriller "Skóra, w której żyję" ma szansę stać się najbardziej szokującym filmem w dorobku Almodóvara. Już pierwsze zdjęcie z filmu, które niedawno zostało ujawnione, wygląda bardzo intrygująco i niepokojąco.

Obok Antonio Banderasa w "Skóra, w której żyje" wystąpią m.in. Elena Anaya, która ma szansę stać się nową muzą Almodóvara, a także Marisa Paredes, Blanca Suárez, Eduard Fernández oraz José Luis Gómez. Muzykę napisał Alberto Iglesias.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy