Reklama

Pięć i pół dekady Jamie Lee Curtis

Jamie Lee Curtis od 55 lat udowadnia, że dziecko gwiazd nie musi iść jedynie ścieżką wytyczoną przez rodziców. Aktorka udziela się nie tylko w filmie - pisze książki dla dzieci i felietony dla jednej z gazet oraz... namawia kobiety, by nie poprawiały urody.

"Całe swoje życie spędziłam w show-biznesie, ale nigdy nie miałam ambicji, by być gwiazdą filmową" - stwierdziła przed laty Jamie Lee Curtis.

Kasowe filmy, nagrody branżowe, miejsce w Hollywoodzkiej Alei Sław, ani tym bardziej bycie córką sławnej pary nie zdołały przekonać jej, że aktorstwo jest jedynym zajęciem, którym powinna się parać.

Gwiazda urodziła się 22 listopada 1958 roku w Santa Monica w Kalifornii jako drugie dziecko znanej z "Psychozy" Alfreda Hitchcocka Janet Leigh i sławnego Tony'ego Curtisa. Choć dorastała na planie filmowym, nie dała z siebie zrobić dziecięcej gwiazdy. Przed kamerą stanęła dopiero jako 20-latka.

Reklama

Debiut aktorski Jamie Lee Curtis od razu ją zaszufladkował. Była tak przekonująca w niezależnym horrorze "Halloween" Johna Carpentera, że przez kilka lat obsadzano ją wyłącznie w rolach dziewcząt, uciekających przed zamaskowanym mordercą. Występy we "Mgle", "Terrorze w pociągu" czy "Balu maturalnym" przyniosły aktorce tytuł "królowej filmu grozy".

Po kilku latach ról, które ograniczały się głównie do biegania z krzykiem po schodach, Jamie Lee Curtis postanowiła dowieść, że potrafi grać. W 1983 roku przyjęła propozycję udziału w komedii "Nieoczekiwana zmiana miejsc", w której pokazała nie tylko wrodzony talent aktorski, ale i... ponętne ciało. Jej atletyczna figura i długie, zgrabne nogi uczyniły z niej symbol seksu początku lat 80.

Gwiazdorski status Jamie Lee Curtis ugruntowała kolejnymi, znakomicie przyjętymi przez krytyków i widzów filmami: "Rybka zwana Wandą" (1988), "Moja dziewczyna" (1991) i "Prawdziwe kłamstwa" (1994). Za rolę w tym ostatnim odebrała nagrodę Złotego Globu.

Osiągnąwszy sukces w branży filmowej Curtis zajęła się pisarstwem. Natchniona własnym dzieciństwem oraz macierzyństwem (posiada dwoje dzieci ze związku ze scenarzystą i reżyserem Christopherem Guestem) napisała w 1993 roku książkę "When I Was Little: A Four-Year Old's Memoir of Her Youth" (ang. "Gdy byłam mała: Wspomnienia czterolatki"). Jej ciepłe przyjęcie zachęciło aktorkę do napisania całej serii książeczek skierowanych do najmłodszych czytelników. Dziś bibliografia artystki liczy dziesięć pozycji.

Curtis nie ogranicza się jedynie do prozy dla milusińskich. Od kilku lat jest felietonistką internetowego dziennika "The Huffington Post". W swoich tekstach często podważa kult młodości oraz sens zatrzymywania czasu na siłę. Gwiazda po dwóch nieudanych zabiegach, jakim poddała się w latach 90. (plastyka powiek i liposukcja brzucha) zachęca kobiety, by nie powtarzały jej błędów i nie korzystały z - jej zdaniem wątpliwych - dobrodziejstw medycyny estetycznej. Aktorka często wskazuje na nienaturalny wygląd twarzy swoich koleżanek po fachu i chętnie zestawia ich zdjęcia z własnymi, by pokazać, że dojrzałość może być atrakcyjna bez ingerencji skalpela czy strzykawki z botoksem.

55-letnia Jamie Lee Curtis na ekranie pojawia się coraz rzadziej (ostatnio można ją było oglądać w 2010 roku w komedii "To znowu ty", a kolejny film z jej udziałem - "Veronica Mars" wejdzie do kin dopiero latem 2014 roku). Dlaczego? Aktorka pospieszyła z odpowiedzią w jednym z wywiadów:

"Z wiekiem coraz bardziej lubię samą siebie. A im bardziej lubię siebie, tym mniej interesuje mnie wcielanie się w kogoś innego" - twierdzi i przekonuje, że nigdy nie czuła się szczęśliwsza.

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jamie Lee Curtis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy