Reklama

Paweł Domagała: Zięć Andrzeja Grabowskiego

O przychylność przyszłego teścia walczył dłużej niż o miłość jego starszej córki.

Ma powody do radości i świętowania. W programie "Pytanie na śniadanie" okrzyknięto go aktorskim odkryciem roku. - Nie czuję się lepszy od innych. Od lat obracam się w środowisku i wiem, ilu jest młodych, ciekawych aktorów z ogromnym talentem - skromnie odpowiada Paweł Domagała (31 l.).

Jeszcze w warszawskiej szkole teatralnej, którą ukończył w 2007 roku, uznawano go za jednego z najzdolniejszych studentów. Dał się poznać jako specjalista od ról komediowych, z dobrą energią i błyskotliwym dowcipem - żarty rzuca dosłownie na zawołanie. Jednak wiadomo, że przy niefortunnych okolicznościach nawet taki dar może być niewykorzystany.

Reklama

Grał już w serialach "Samo Życie" i "Na Wspólnej", filmie "Wkręceni", śpiewał własne kompozycje w zespole Ginger. A mimo to wciąż pozostawał w cieniu. Zaczął więc występować w Kabarecie Na Koniec Świata, pisał też dla niego teksty. Podobał się, zdobywał sympatię publiczności.

Dopiero rola Krzysztofa w serialu "O mnie się nie martw" odmieniła wszystko. W produkcji TVP2 zagrał życiowego nieudacznika z takim humorem, że stał się jedną z najbardziej wyrazistych postaci. Na forum serialu internauci nie mogli się go nachwalić. "Dawno nikt mnie tak nie rozbawił! Oglądam serial ze względu na Domagałę" - pisali. Za sympatią widzów wreszcie przyszły konkretne propozycje, m.in. z filmu i nowego serialu.

Popularność jednak nie zamieniła skromnego chłopaka z Radomia w gwiazdę z czerwonego dywanu. Od początku miał w sobie pokorę i sporo dystansu do świata show-biznesu, choć - jako miłośnik internetu - czytuje czasem fora w sieci. Ale i tak najważniejsza jest dla niego opinia rodziny. A wyjątkowo cenna stała się ocena wystawiana przez sławnego teścia, Andrzeja Grabowskiego (63 l.).

Ich stosunki były dalekie od ideału. Pan Andrzej od początku obdarzył go sympatią, ale nie przestawał się martwić o przyszłość swojej starszej córki Zuzanny (31 l.), również aktorki. Dobrze wiedział, że ten zawód nie daje poczucia bezpieczeństwa. Chociaż nie wątpił w talent przyszłego zięcia, miał obawy, czy będzie on w stanie zapewnić dostatnie życie Zuzannie i wnuczce Hani (2,5 l.).

Wszak nawet utalentowani młodzi aktorzy mogą całe życie spędzić w oczekiwaniu na swoją szansę...

Dziś Andrzej Grabowski może już spać spokojnie. Kariera Pawła Domagały rozwija się dobrze. Pan Andrzej go chwali, przychodzi na premiery filmów z jego udziałem, gromko oklaskuje. - Gdyby się zdarzyło, że mój zawód źle wpływa na relacje rodzinne, że moja córka nie ma ojca, to byłbym w stanie rzucić go. Byłem kiedyś kelnerem, jeszcze na studiach. I muszę być przygotowany na to, że jeszcze mogę nim być - mówi Domagała.

Z pasją uprawia swój zawód, ale dla dobra najbliższych jest w stanie poświęcić wszystko. Jest przykładnym mężem i ojcem. - I jak tu nie kochać takiego zięcia? - pyta retorycznie teść.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Domagała | Andrzej Grabowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy