Reklama

Ostatnia bogini kina

- Była niezwykłą osobą, która korzystała z życia w całej jego okazałości - mówili po jej śmierci bliscy. - Była jedną z najpiękniejszych kobiet w historii kinematografii - dodawali krytycy. Elizabeth Taylor - ostatnia z wielkich gwiazd Hollywood - zmarła 23 marca tego roku, w wieku 79 lat.

Aktorka wystąpiła w niemal 100 filmach. W 1999 roku znalazła się w pierwszej dziesiątce na liście największych aktorek wszech czasów, opublikowanej przez Amerykański Instytut Filmowy (AFI). Podczas swojej kariery otrzymała wiele nagród, w tym dwa Oscary: w 1961 roku za rolę Glorii Wondrous w filmie "Butterfield 8" i w 1967 roku za rolę Marthy w "Kto się boi Virginii Woolf?".

"Miałam życie pełne niezapomnianych wrażeń, ale teraz nie wiem, czy moje serce cokolwiek jeszcze wytrzyma" - powiedziała w 2009 roku, kiedy po raz kolejny trafiła do szpitala.

Reklama

Zgodnie uznawana za jedną z najpiękniejszych kobiet XX wieku, Liz Taylor była - zdaniem komentatorów kultury masowej - ostatnią przedstawicielką epoki kina gwiazd, które uzyskiwały status współczesnych bogiń medialnego Olimpu, gdzie zacierała się granica między uznaniem dla ich profesjonalnego kunsztu, a otaczającym je kultem.

- Była jedną z najpiękniejszych aktorek w historii kina. Doskonałość jej urody zachwycała, prowokowała miliony kobiet na całym świcie - powiedziała po jej śmierci krytyk filmowy, Bożena Janicka. - Jeżeli w jednej osobie łączy się talent i tak wybitna uroda jak w przypadku Taylor, to powstaje mieszanka wybuchowa, z której rodzą się ikony kina - dodała.

- Elizabeth to uosobienie starego, wielkiego mitu gwiazdy hollywoodzkiej. Grała od dziecka i całe jej życie obracało się w świetle reflektorów, w obiektywach kamer. To jedna z tych niezwykłych postaci, które kocha kamera. Taylor była integralną częścią legendy hollywoodzkiej - dosłownie i w przenośni, bo była tak wielką gwiazdą, że wokół jej osoby budowano repertuar, jej nazwisko w obsadzie gwarantowało zainteresowanie widowni - powiedział o niej Kazimierz Kutz.

Elizabeth Rosemond Taylor urodziła się 27 lutego 1932 roku w Londynie. Jej matka, Sara Warmbrodt, była aktorką i wyszła za mąż za przebywającego w Anglii marszanda Francisa Taylora, pochodzącego - jak i ona - z amerykańskiego stanu Kansas. Rodzina wróciła do Stanów Zjednoczonych na krótko przed wojną.

Elizabeth zaczęła występować w filmach jako dziecko. W 1999 roku, w wywiadzie dla telewizji ABC, wspomniała, że kiedy w wieku dziewięciu lat podpisała kontrakt z wytwórnią Universal Pictures, jej sukces rozgniewał ojca, handlującego dziełami sztuki. Gwiazda podkreśliła, że był on człowiekiem bardzo szlachetnym i dobrym, ale nie mógł pogodzić się z faktem, że jego córka zaczęła zarabiać więcej od niego.

Pierwszymi filmami, w jakich wystąpiła Taylor, były m.in. "Powrót Lassie" Freda Wilcoxa, "Ojciec narzeczonej" Vincente'a Minnellego i "Miejsce na słońcu" George'a Stevensa.

Najlepszy okres kariery zawodowej Taylor przypadł na lata 50. i 60. Wystąpiła wówczas m.in. w tak głośnych filmach, jak "Olbrzym" George'a Stevensa (u boku Jamesa Deana), "Poskromienie złośnicy" Franka Zeffirellego, "Kleopatra" Josepha L. Mankiewicza, "Kotka na gorącym, blaszanym dachu" Richarda Brooksa czy wspomniane "Butterfield 8" i "Kto się boi Virginii Woolf?".

W kolejnych dekadach Taylor pojawiała się na ekranie sporadycznie, np. w filmie "Błękitny ptak" George'a Cukora. Częściej można ją było zobaczyć w telewizyjnych programach rozrywkowych. Oprócz pracy aktorskiej zajmowała się publikowaniem wspomnień i działalnością charytatywną.

Aktorka osiem razy wychodziła za mąż. Pierwszym mężem Taylor był Conrad ("Nicky") Hilton junior, syn właściciela znanej sieci hotelowej, z którym rozwiodła się po siedmiu miesiącach. Drugie małżeństwo, z Michaelem Wildingiem, przetrwało prawie pięć lat. Trzecim mężem gwiazdy był brytyjski producent filmowy Michael Todd, który po przeszło roku małżeństwa (w 1958 roku) zginął w katastrofie lotniczej.

Taylor rozpaczała po jego śmierci, ale w rok później wyszła za mąż za Eddiego Fischera, który był drużbą Todda na jego ślubie, i którego odbiła znanej amerykańskiej aktorce, Debbie Reynolds.

Następne 10 lat to burzliwe dzieje dwóch małżeństw i rozwodów z Richardem Burtonem, opisywane w książkach, m.in. w wydanej właśnie w Polsce "Romans stulecia Elizabeth Taylor i Richarda Burtona" (podobno chce ją zekranizować sam Martin Scorsese). Po drugim rozwodzie Taylor romansowała m.in. z ambasadorem Iranu w USA Ardeszirem Zahedim. Dopiero szach Iranu Reza Pahlawi musiał dyplomacie wyperswadować ryzykowny związek.

W 1976 roku gwiazda poślubiła republikańskiego senatora ze stanu Wirginia Johna Warnera, weterana wojen i późniejszego przewodniczącego Komisji Sił Zbrojnych w Senacie. Rozwiodła się z nim w 1982 r. Ostatnim mężem Liz Taylor był nikomu nieznany robotnik budowlany Larry Fortensky. Wyszła za niego w 1991 roku, kiedy miała już 59 lat. Fortensky był od niej sporo młodszy.

W ostatnich latach życia artystka miała wiele kłopotów ze zdrowiem. W 1999 roku, po upadku, doznała urazu kręgosłupa, dwa lata wcześniej przeszła operację niezłośliwego guza mózgu. W 1998 roku, z powodu wypadku w swoim domu, nie mogła osobiście odebrać nagrody Związku Scenarzystów za dorobek artystyczny. W 1996 roku musiała poddać się operacji prawego biodra i leczyć dolegliwości serca. Dwa lata wcześniej operowano jej lewe biodro. Miała także kłopoty z układem oddechowym.

W sumie Taylor przeszła w życiu ponad 20 operacji chirurgicznych. Pierwszego w życiu urazu kręgosłupa doznała już w 1945 roku, kiedy podczas zdjęć plenerowych spadła z konia.

Taylor została pochowana w nocy z 24 na 25 marca na cmentarzu Forest Lawn w Glendale, na przedmieściach Los Angeles. Zgodnie z życzeniem aktorki ceremonia miała charakter prywatny. Wzięła w niej udział rodzina i najbliżsi przyjaciele.

Ceremonia odbyła się na murawie przed Wielkim Mauzoleum Forest Lawn, gdzie od 2009 roku spoczywa bliski przyjaciel Taylor, król popu - Michael Jackson. Pochowane są tam także takie sławy filmu i estrady, jak: Humphrey Bogart, Jean Harlow, Nat King Cole, Clark Gable, czy Walt Disney. Trumna Liz Taylor, która była zamknięta, udrapowana była gardeniami, fiołkami i konwaliami.

Aktorka, która całkiem niedawno została ogłoszona najbardziej fotogeniczną gwiazdą wszech czasów, pozostawiła 4 dzieci, 10 wnucząt i 4 prawnucząt, a także całą masę niezwykle kosztownych strojów i biżuterii, które po jej śmierci są wystawiane na aukcjach, a dochód z nich przekazywany jest na rzecz ludzi zmagających się z AIDS. Podobno w chwili śmierci majątek Elizabeth Taylor był wyceniany na miliard dolarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elizabeth Taylor | Taylor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy