Reklama

Ostatni klaps na planie filmu "Chopin. Pragnienie miłości"

Na dziedzińcu Pałacu pod Blachą w Warszawie padł we wtorek, 7 listopada, ostatni klaps na planie filmu "Pragnienie miłości" w reżyserii Jerzego Antczaka. Wykonała go Jolanta Kwaśniewska, a nakręcono ujęcie, w którym książę Konstanty degraduje oficerów.

"Chopin. Pragnienie miłości" to pełny tytuł filmu, do którego po 73 dniach zdjęciowych zrealizowano we wtorek ostatnie ujęcie. W roli tytułowej występuje Piotr Adamczyk, który koniec zdjęć żegnał z nieukrywanym żalem. "Chciałoby się w takiej produkcji i taką rolę grać i grać bez końca" - mówił aktor. George Sand zagrała Danuta Stenka, której zabrakło jednak we wtorek na planie. Były za to obecne inne gwiazdy, uczestniczące w końcowych ujęciach - Janusz Gajos jako Wielki Książę Konstanty oraz pojawiający się w epizodach Jerzy Zelnik i Anna Korcz.

Reklama

W filmie poznamy nieco innego Chopina od znanego z obiegowych opinii - chorowitego i słabego psychicznie. "Chopin był zupełnie innym człowiekiem niż go sobie wyobrażamy, głęboko poszarpanym wewnętrznie. Był wielką indywidualnością. Nie zapominajmy, że byle słabeusz nie potrafiłby zmagać się tak długo z ciężką chorobą. Przecież zgodnie z diagnozą lekarzy powinien był umrzeć 10 lat wcześniej" - opowiada Jadwiga Barańska, żona reżysera i niezapomniana Barbara z jego słynnej ekranizacji "Nocy i dni". Obok Chopina oraz George Sand najważniejszymi są role jej dzieci - Solange i Maurycego. Grają je Bożena Stachura i Adam Woronowicz. W filmie Antczaka śledzić będziemy, prócz historii miłości, dramat wzajemnych relacji pomiędzy Chopinem, George i jej dziećmi.

Akcja filmu rozpoczyna się w czasie pobytu Chopina w Polsce, a kończy jego śmiercią w Paryżu. Scenariusz - napisany wspólnie przez Jerzego Antczaka i Jadwigę Barańską, zarazem odtwórczynię epizodycznej roli Justyny, matki Chopina - powstawał przez 10 lat. Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy odbyli wielomiesięczne próby. Wszystkie sceny były nagrywane po dwa razy, w dwóch wersjach językowych: po polsku i angielsku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy