Reklama

"Ostatni Jedi": Znamy tytuł ósmej części "Gwiezdnych wojen"

"Star Wars: The Last Jedi" - taki tytuł ma sequel "Przebudzenia Mocy". Kontynuacja gwiezdnej sagi premierę będzie miała w grudniu.

"Star Wars: The Last Jedi" - taki tytuł ma sequel "Przebudzenia Mocy". Kontynuacja gwiezdnej sagi premierę będzie miała w grudniu.
Tak prezentuje się pierwszy plakat "Ostatniego Jedi" /materiały prasowe

"Minie sporo czasu, zanim tytuł zostanie oficjalnie ogłoszony" - mówiła jakiś czas temu Daisy Ridley, gwiazda nowej odsłony "Gwiezdnych wojen". "Ja już go słyszałam, ale nie jestem pewna, czy na pewno będzie tak brzmiał. Poznałam go na długo przed rozpoczęciem zdjęć, a mam przeczucie, że od tego czasu wiele się zmieniło. Musicie jeszcze uzbroić się w cierpliwość" - stwierdziła 24-letnia aktorka.

Ridley, której rola w siódmej części "Gwiezdnych wojen", "Przebudzeniu Mocy", przyniosła światową popularność, ze zmianą tytułu spotkała się także przy okazji prac nad tamtym filmem. Początkowo "Przebudzenie Mocy" było realizowane jako "Cień imperium". Dopiero na trzynaście miesięcy przed premierą dzieła ujawniono zmienioną nazwę.

Reklama

"Po raz pierwszy w historii serii, akcja kolejnego filmu zacznie się dokładnie w tym samym miejscu, w którym skończył się poprzedni, sekundy po finale poprzedniej części" - zdradził z kolei Rian Johnson. Reżyser ósmej części "Gwiezdnych wojen" ujawnił szczegóły na temat nadchodzącej produkcji podczas święta fanów gwiezdnej sagi - Star Wars Celebration Europe w Londynie w połowie zeszłego roku.

Zdjęcia do "Ostatniego Jedi" już się zakończyły. Obecnie film trafił do montażowni, gdzie Johnson będzie czuwał nad nadaniem mu ostatecznego kształtu. Produkcja trafi do kin 14 grudnia 2017 roku. Poza Ridley zobaczymy w niej m.in. Johna Boyegę, Marka Hamilla, Oscara Isaaca, Benicio del Toro, Laurę Dern, Adama Drivera i najprawdopodobniej zmarłą kilka tygodni temu Carrie Fisher.

"Przy realizacji 'Epizodu 8' inspirowały mnie trzy film wojenne" - opowiadał Johnson, wymieniając: "Most na rzece Kwai" (1957) Davida Leana, "Niewysłany list" (1959) Mikhaila Kalatazova i "Z jasnego nieba" (1949) Henry’ego Kinga. Szczególny wpływ na pracę reżysera miał ostatni z tytułów, w którym w głównej roli wystąpił Gregory Peck.

"Bohaterowie zostali popchnięci w całkiem nowym kierunku" - powiedział o z kolei "Epizodzie 8" gwiazdor "Przebudzenia mocy", John Boyega, wcielający się w kluczową postać nowej trylogii, zbuntowanego szturmowca Finna.

A kto będzie tytułowym "Ostatnim Jedi"? Najprawdopodobniej Luke Skywalker (Hamill), który był bohaterem ostatniej sceny "Przebudzenia Mocy". Tytuł może też odnosić się do Rey (Ridley), która już w poprzedniej odsłonie udowodniła, że ma zadatki na "Rycerza Mocy".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy