Reklama

Od poniedziałku festiwal filmowy w Gdyni

12 produkcji, m.in. "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, "Lęk wysokości" Bartosza Konopki i "W imieniu diabła" Barbary Sass-Zdort, zmierzy się w rywalizacji o tegoroczne Złote Lwy w Gdyni. 36. edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych rozpocznie się w poniedziałek.

12 produkcji, m.in. "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, "Lęk wysokości" Bartosza Konopki i "W imieniu diabła" Barbary Sass-Zdort, zmierzy się w rywalizacji o tegoroczne Złote Lwy w Gdyni. 36. edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych rozpocznie się w poniedziałek.

Aż do 11 czerwca dziennikarze i publiczność oglądać będą filmy z nowymi rolami Marcina Dorocińskiego, Borysa Szyca, Andrzeja Chyry, Roberta Więckiewicza czy Krzysztofa Stroińskiego.

Gdyński festiwal ma od tego roku nowego dyrektora artystycznego. Funkcję tę objął krytyk filmowy Michał Chaciński. Jak podkreślał na majowej konferencji prasowej, filmy zgłoszone na festiwal zostały poddane dość ostrej selekcji. Zgłoszono 41 fabuł, a do konkursu zakwalifikowało się 12. W poprzednich edycjach festiwalu kandydatów do nagród w konkursie głównym było więcej, np. w ubiegłym roku zwycięzcę wyłaniano spośród 21 tytułów, zaś dwa lata temu - spośród 24 tytułów.

Reklama

O tegoroczne Złote Lwy walczyć będą: "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauze, "Daas" Adriana Panka, "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, "Italiani" Łukasza Barczyka, "Ki" Leszka Dawida", "Kret" Rafaela Lewandowskiego, "Lęk wysokości" Bartosza Konopki, "Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego, "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, "Sala samobójców" Jana Komasy, "W imieniu diabła" Barbary Sass-Zdort oraz "Wymyk" Grega Zglińskiego.

"Daas", z Andrzejem Chyrą w roli głównej (w rolach drugoplanowych: Mariusz Bonaszewski i Olgierd Łukaszewicz), to historia awanturniczego "pseudomesjasza" Jakuba Franka, który ucieka z XVIII-wiecznej Polski do Wiednia; została ona opowiedziana z perspektywy śledztwa prowadzonego przeciw mężczyźnie w związku z tajemniczym spiskiem.

W "Italiani" wystąpił jako aktor znany reżyser teatralny Krzysztof Warlikowski. Akcja filmu rozgrywa się w czasie II wojny we Włoszech. W położonym z dala od świata palazzo ma miejsce dramat miłości, zdrady i zazdrości. Bohaterami są dwaj bracia. Starszy to żonaty z Niemką prawnik, młodszy - oficer faszystowskiej armii. Młodszy nawiązuje romans z żoną brata.

W "Ki" główną rolę kobiecą kreuje Roma Gąsiorowska, a męską - Adam Woronowicz. Tytułowa Ki to bohaterka filmu. Zajmuje się ona własnym dzieckiem, lecz nie zgadza się na związane z tym ograniczenia trybu życia. Ucieka od stereotypu samotnej, niespełnionej kobiety z dzieckiem. Stara się żyć kolorowo, szybko, intensywnie.

"Kret", produkcja polsko-francuska, to film z Borysem Szycem, Marianem Dziędzielem i Wojciechem Pszoniakiem w obsadzie. 30-letni Paweł odkrywa na okładce popularnego tabloidu zdjęcie swojego ojca, Zygmunta. Pod fotografią napisano: "zdrajca". Zygmunt, uznawany wcześniej za bohatera walki z komunizmem, zasłużony działacz "Solidarności", niespodziewanie zostaje oskarżony o współpracę z komunistyczną służbą bezpieczeństwa.

W "Lęku wysokości" - fabularnym debiucie kinowym Konopki, twórcy dokumentu "Królik po berlińsku" - wystąpili Marcin Dorociński i Krzysztof Stroiński. Film jest współczesną opowieścią o emocjonalnych relacjach między synem i ojcem. Młody reporter, Tomek, wiedzie poukładane życie. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego ojciec trafił do szpitala psychiatrycznego, a on jest jedyną osobą, która może ojcu pomóc. "To historia o dojrzewaniu, trudnym wchodzeniu w dorosłość, relacjach z rodzicami, o tym, co naprawdę w życiu jest ważne i dlaczego nie warto skrywać przez całe życie emocji za maską" - mówił przed realizacją filmu reżyser, tłumacząc, że tytułowy "lęk wysokości" można interpretować m.in. jako "skrywaną obawę przed życiem".

Akcja "Róży" Smarzowskiego jest osadzona w miesiącach letnich 1945 roku. Tadeusz, były żołnierz AK, któremu wojna odebrała wszystko, wędruje przez Mazury. Dociera do domu Róży, wdowy po niemieckim żołnierzu, którego śmierci bohater był świadkiem. Między dwojgiem ludzi z odległych światów rodzi się miłość. W obsadzie: Marcin Dorociński i Agata Kulesza.

"W imieniu diabła" to thriller inspirowany prawdziwymi wydarzeniami - losami sióstr betanek z Kazimierza Dolnego. W roli głównej wystąpiła debiutująca na dużym ekranie Katarzyna Zawadzka. Akcja rozgrywa się w żeńskim klasztorze. Grupa zakonnic, której przewodzi histeryczna matka przełożona, próbuje chronić się w murach klasztoru przed grzesznym, zepsutym światem. Na czele grupy kobiet staje charyzmatyczny ks. Franciszek, pragnący przedstawić zakonnicom nowe pojęcie Boga. Sass zaznaczyła, że film ten "nie jest rekonstrukcją zdarzeń; wszystkie postaci i dramatyczne wydarzenia są kreacją".

W głównego bohatera "Wymyku" wcielił się Robert Więckiewicz. W obsadzie są też m.in. Marian Dziędziel i Łukasz Simlat. Dwaj bracia, Alfred i Jerzy, w trakcie podróży kolejką podmiejską są świadkami brutalnego incydentu - kilku chuliganów napastuje dziewczynę. Młodszy z braci staje w jej obronie, starszy reaguje za późno. Dochodzi do tragedii.

W czasie festiwalu - oprócz twórców i obsady konkursowych filmów - w Gdyni spotkać będzie można m.in. reżyserów: Andrzeja Wajdę (który opowie o nowych przedsięwzięciach swojej szkoły w Warszawie), Janusza Morgensterna, Krzysztofa Zanussiego, Agnieszkę Holland oraz Ariego Folmana i Pawła Pawlikowskiego.

Pawlikowski, na stałe zamieszkały w Wielkiej Brytanii, twórca nagradzanego brytyjskiego filmu "Lato miłości", będzie w Gdyni przewodniczącym jury. W jury zasiądzie także Folman, reżyser z Izraela (mający również obywatelstwo polskie), autor nominowanej do Oscara i Złotej Palmy animacji "Walc z Bashirem".

Jurorami będą również: reżyser operowy i teatralny Mariusz Treliński, aktorka Maja Ostaszewska, pianista i kompozytor Leszek Możdżer, operator Ryszard Lenczewski, wiceprezes firmy produkcyjnej Lakeshore Entertainment Robert McMinn, selekcjonerka Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Rotterdamie Ludmila Cvikova oraz amerykański pisarz, eseista i krytyk Walter Kirn. Kirn jest absolwentem Oksfordu i Uniwersytetu Princeton, opublikował m.in. powieść "W chmurach", której adaptacją był film z Georgem Clooneyem; jest redaktorem tygodnika "Time" i stałym recenzentem pisma "New York Times Book Review".

Na festiwalu odbędą się też m.in.: Konkurs Młodego Kina, pokazy filmów w ramach Panoramy Europy Środkowo-Wschodniej oraz międzynarodowe sympozjum poświęcone twórczości Krzysztofa Kieślowskiego (w tym roku przypada 15. rocznica śmierci artysty). W galerii "Od czasu do czasu" prezentowana będzie wystawa prac malarskich Jerzego Skolimowskiego.

Platynowe Lwy za całokształt dokonań twórczych otrzyma na festiwalu wybitny pisarz, reżyser i scenarzysta Tadeusz Konwicki. Nagrodę tę przyznano również Romanowi Polańskiemu. Twórca "Noża w wodzie" planował przyjechać do Gdyni i odebrać Platynowe Lwy osobiście. Jak zapowiadano, miał gościć na festiwalu w dniach 10-11 czerwca. W czwartek biuro prasowe festiwalu poinformowało jednak o odwołaniu przyjazdu Polańskiego. "Reżyser przekazał organizatorom wiadomość o zmianie swoich planów i odwołaniu wizyty w Gdyni" - wyjaśniono w komunikacie biura.

Dwa lata temu, gdy wygrał "Rewers" Borysa Lankosza, 34. edycję Gdyni nazwano "festiwalem przełomowym dla polskiego kina". "To był bardzo udany festiwal", "zobaczyliśmy wysyp znakomitych filmów" - takie oceny formułowali krytycy, pełni optymizmu. Kolejna odsłona imprezy przyniosła jednak rozczarowanie - poziom ubiegłorocznej, 35. edycji festiwalu większość dziennikarzy uznała za słaby, krytykowano werdykt jury, m.in. główną nagrodę dla "Różyczki".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: sass | Lew | Lęk wysokości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy