Reklama

Nowy film nagradzanego twórcy "Obławy"

Paweł Wilczak, Sebastian „Stanki” Stankiewicz, Wojciech Mecwaldowski, Jerzy Bończak i Katarzyna Warnke w filmie „Pan T.”. Pełna czarnego humoru, seksu i wzruszeń, zaskakująco współczesna historia o Polsce z absurdalnych czasów w kinach od 27 września

Paweł Wilczak, Sebastian „Stanki” Stankiewicz, Wojciech Mecwaldowski, Jerzy Bończak i Katarzyna Warnke w filmie „Pan T.”. Pełna czarnego humoru, seksu i wzruszeń, zaskakująco współczesna historia o Polsce z absurdalnych czasów w kinach od 27 września
Paweł Wilczak w filmie "Pan T." /Hubert Komerski /materiały prasowe

"Pan T." to przesycona nostalgią podróż do niezwykłego świata, w którym słynni pisarze i poeci artystycznej bohemy zasiadywali w knajpach i kawiarniach ukradkiem komentując zło otaczającego ich świata. To najnowszy film Marcina Krzyształowicza - nagrodzonego Orłem i Srebrnymi Lwami na festiwalu filmowym w Gdyni twórcy "Obławy". W roli głównej odmieniony i powracający w wielkim stylu Paweł Wilczak.

Pośród doborowej obsady zobaczymy również takie gwiazdy jak: Sebastian "Stanki" Stankiewicz, Wojciech Mecwaldowski, Jacek Braciak, Jerzy Bończak, Eryk Lubos, Katarzyna Warnke, Bartłomiej Topa, Wiktor Zborowski, Jan Nowicki i wiele innych. Nie zabraknie też aktorskich niespodzianek, w tym brawurowej sceny z udziałem Jacka Fedorowicza, Kazimierza Kutza i Leszka Balcerowicza.

Reklama

Za magiczną i przenoszącą w inną epokę pracę kamery odpowiada Adam Bajerski, autor zdjęć do "Zmruż oczy" i "Sztuczek". Pełna detali scenografia to dzieło Magdaleny Dipont, która pracowała m.in. przy filmie "Rewers".

"Chociaż akcja rozgrywa się w Polsce stalinowskiej, to nie zrobiliśmy filmu historycznego. Przeciwnie, "Pan T." jest utworem na wskroś aktualnym, rezonującym z otaczającą nas rzeczywistością. To wywiedziona z ducha Kafki i Bułhakowa uniwersalna przypowieść o przyjaźni i miłości, a przede wszystkim o sytuacji artysty w czasach zniewolenia" - mówią reżyser Marcin Krzyształowicz oraz współscenarzysta obrazu Andrzej Gołda.

Powstająca z powojennych ruin Warszawa roku 1953 to miejsce, w którym wszystko jest możliwe. Wszechobecna niepewność, donosy i kontrola oswajane są wódką i dobrym towarzystwem, w podziemiach kościoła daje się słyszeć jazz, a przypadkowe spotkanie w toalecie z I sekretarzem Bolesławem Bierutem może zakończyć się niespodziewaną nietrzeźwością. To wszystko zna z własnego doświadczenia niejaki Pan T. - uznany pisarz, który mieszka w hotelu dla literatów. Mężczyzna utrzymuje się z korepetycji dawanych pięknej maturzystce, z którą łączy go płomienny romans. Pewnego dnia do sąsiedniego mieszkania wprowadza się chłopak z prowincji, który marzy o karierze dziennikarza. Pan T. staje się dla niego mistrzem i nauczycielem. Życie głównego bohatera nabierze tempa, gdy władze zaczną podejrzewać go o niecne zamiary wysadzenia Pałacu Kultury i Nauki, ponętna uczennica zaszokuje go niespodziewanym wyznaniem, a Urząd Bezpieczeństwa zacznie śledzić każdy jego ruch. W tej rzeczywistości pełnej absurdów trudno będzie zachować powagę.

Nowy film Marcina Krzyształowicza w kinach od 27 września.


INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Pan T. | Marcin Krzyształowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy