Reklama

Norweska parodia Tarantino

Producent filmów Quentina Tarantino - wytwórnia The Weinstein Co - zakupiła prawa do amerykańskiej dystrybucji niskobudżetowej norweskiej parodii "Kill Billa".

Kosztujący ledwie 250 tysięcy dolarów "Kill Buljo" stał się niespodziewanie wielkim międzynarodowym sukcesem. Film, prezentowany podczas targów American Film Market, sprzedany został do ponad dwudziestu państw, w tym... Polski.

"Kill Buljo" to dzieło Tommy'ego Wirkoli i jego przyjaciół z grupy produkcyjnej Yellow Bastard Prods. Film, który parodiuje także współczesne norweskie produkcje, stał się rewelacją norweskiego box office, gromadząc 100-tysięczną widownię.

"To czysty surrealizm kiedy pomyślę, że ten film będzie dostępny na całym świecie. Zwłaszcza gdy przypomnę sobie moment, kiedy zaczynaliśmy go kręcić" - powiedział Wirkola.

Reklama

"Naprawdę nie mogę się doczekać zdubbingowanych japońskiej i rosyjskiej wersji. A to, że Weinsteinowie kupili go na anglojęzyczny rynek jest świetną wiadomością, bo być może zobaczy go sam Quentin Tarantino" - zakończył reżyser.

Nie wszyscy może pamiętają, ale my też mamy się czym pochwalić w kategorii "parodia Tarantino". W 1996 roku Wojciech Maria Koronkiewicz nakręcił uznane dziś za klasykę polskiego kina offowego "Fikcyjne pulpety". Weinstein bardziej zainteresował się jednak Weroniką Rosati.

Variety
Dowiedz się więcej na temat: Kill Bill: Volume 1 | Tarantino Quentin | film | parodia | tarantino
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy